Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

"Ślady hamowania" Magdalena Zimny- Louis

Wydawnictwo: Replika   
premiera: 24.10.2011
ISBN: 978-83-76741-45-1
EAN: 9788376741451
rok wydania: 2011
nr wydania: 1
oprawa: miękka + skrzydełka
il. stron: 348
Moja Ocena: 6/6









Izabela ma 37 lat, dobrze sytuowana jest kierowniczką w jednym z urzędów państwowych. Ma męża właściciela firmy budowlanej Radka i synka Konrada. Mieszka w pięknym domu pod Warszawą. Pozornie jest szczęśliwa ale z roku na rok na szkle jej małżeństwa powstają coraz większe rysy. Izabela swoje frustracje, niepowodzenia i kłótnie z mężem zapija alkoholem. Na razie jest to tylko weekendowe odstresowywanie ale często tak właśnie zaczyna się uzależnienie.

Marlena mieszak w Londynie od kilkunastu lat, właśnie rozwodzi się po raz drugi. Ma 17 letnią córkę Emilię, która od dnia separacji nie pozwala matce zapomnieć, że jest powodem komplikacji w jej życiu. Marlena jest bizneswoman, współwłaścicielką prywatnej firmy.
U swojej pani adwokat dowiaduje się, że mąż jest bankrutem, zaginęły gdzieś polisy i ubezpieczenia a wspólny dom jest obciążony hipoteką. Kobieta czuje wielki żal i złość na byłego partnera.

Marlena i Izabela są siostrami, kiedyś były najlepszymi przyjaciółkami ale po śmierci ojca nie odezwały się do siebie ani słowem. Odległość jaka dzieli kobiety nie sprzyja porozumieniu i odbudowy więzi. Mimo licznych prób przyjaciół i rodziny siostry nie chcą lub nie potrafią już ze sobą rozmawiać. Pojawienie się Alexa, dawnego przyjaciela z liceum jeszcze bardziej komplikuje życie sióstr. Obie są nim zauroczone. Czy Alex pogodzi Marlenę i Izabelę czy jeszcze bardziej je poróżni?

Danka- przyjaciółka głównych bohaterek zostaje oskarżona o zabicie męża. Skazana na przez londyński sąd na 25 lat pozbawienia wolności. Co skłoniło Dankę do zrobienia takiego kroku?
Kobieta nie chce rozmawiać ze starymi  znajomymi nawet z Marleną, która zawsze wspierała ją podczas jej pobytu w Londynie. Podczas rozprawy wychodzi na jaw, że mąż Danki stosował wobec niej przemoc fizyczną. Karol upijał się, awanturował i bił kobietę nawet wtedy gdy była już w zaawansowanej ciąży. Nikt nie widział lub nie chciał widzieć problemów Danki.

Magdalena Zimny- Louis opisuje w swojej książce życie i problemy zwykłej rodziny i jej przyjaciół. Nacisk jest położony przede wszystkim na relacje między rodzeństwem, niełatwe stosunki siostrzane.
Izabela bardzo kocha swojego ojca, jest dla niej autorytetem. Czuje jednak, że jego uczucia są większe w stosunku do Marleny. Od tego zaczynają się wszystkie problemy jakie podzieliły siostry. Musze przyznać, że w pewnym okresie swojego życia ja również widziałam i czułam, że rodzice faworyzują moją siostrę. Jednak po wielu rozmowach zdałam sobie sprawę, że to zazdrość przytępiła ostrość mojego widzenia. Myślę, że taki etap przeżyła większość rodzeństw na świecie. Tylko rodzice wrażliwi, troskliwi i prawdziwie zainteresowani własnymi dziećmi są w stanie w porę zauważyć oznaki problemów, niedomówień, nieporozumień.
Jednak w czasach kiedy pieniądz rządzi człowiekiem, kiedy gonimy za karierą i własnymi potrzebami wielu osobom trudno jest zajrzeć w duszę drugiego człowieka.
Problemy nierozwiązane często narastają do konfliktów, z których trudno jest się wydostać. Narastają jak balon by móc pęknąć wyrzutami i niechęcią. Izabela i Marlena nie odzywały się do siebie ponad trzy lata i z każdym mijającym dniem trudno im było zrobić krok ku porozumieniu.
Dopiero gdy Izabela odkrywa tajemnicę ojca zaczyna rozumieć i dostrzegać swoje błędy. Kiedy godzi się z Marleną odzyskuje nie tylko siostrę ale i utraconą przyjaciółkę i powiernicę swych trosk. Inne zakręty na ścieżkach życia sióstr również zaczynają się prostować. Jakby ich porozumienie było kluczem otwierające je na szczęście.

Autorka dotknęła jeszcze innego ważnego tematu- przemoc w rodzinie i jej konsekwencje.
Danka wychowywała się w rodzinie, w której królował alkohol. Dziewczyna chcąc się wyrwać z domu zachodzi w ciążę i wychodzi za mąż za Karola. Okazuje się, że on również lubi wypić. Danka jak w powiedzeniu "wpadła z deszczu pod rynnę". Jednak zaślepiona uczuciem i poczuciem obowiązku wynikającego ze ślubu kościelnego trwa przy mężczyźnie w chorym związku. Gdy Karol wyjeżdża do pracy, do Anglii kobieta porzuca 12- letnią córkę i rusza za nim. Tak w książce jeden z bohaterów opisuje Dankę i jej rodzinę:
" -Ta Danka to przecież jakiś margines jest.
  - Margines względem czego? (...)
  - Nie broń jej, sama wiesz, co to za środowisko pijackie. Chleją na umór od pokoleń, przepijają to,co         zarobią, majstrują dzieciaki, a potem jadą za granicę, udają że po nowe życie, ale tak naprawdę po to, żeby pić dalej."
Danka wyjechała do Anglii na swoje nieszczęście. Tam zaszła w drugą ciążę, myślała, że teraz wszystko się ułoży. Karol nie przestał pić a do tego zaczął być agresywny, bił żonę. Kobieta kilkakrotnie zgłaszała ten fakt na policji. Sprawa trafiła do sądu. Danka i niedawno urodzony Krzyś mogli wyrwać się z tej rodziny lecz aby do tego doszło kobieta musiała się odseparować od męża brutala. Przywiązanie, bo chyba nie miłość, nie pozwala jej na opuszczenie mężczyzny, tu rozpoczyna się tragedia. Dance siłą odbierają dziecko gdyż nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. Wtedy kobieta zabija Karola...
Uderzyło mnie to w jaki sposób sądy angielskie załatwiają takie sprawy. Szybko i bezwzględnie. Sama nie wiem czy popieram czy nie takie postępowanie. Z jednej strony dobro dziecka jest najważniejsze. Jeżeli opiekunowie nie potrafią zapewnić mu bezpieczeństwa i godnego, spokojnego życia trzeba podjąć radykalne środki. Z drugiej zaś strony spojrzenie bezstronnym okiem majestatu niszczy bezbronnego obywatela, człowieka, matkę. Wiadomo, że każda ofiara przemocy, alkoholu jest współuzależniona i zabranie dziecka jest okrutną karą. Uważam, że Dance trzeba było zapewnić opiekę psychologiczna, zamknięcie w ośrodku zamkniętym razem z dzieckiem gdzie Karol nie miałby do nich dostępu. Odbieranie dziecka siłą, w sądzie jest nieludzkie i bezduszne.

Magdalena Zimny- Louis poprowadziła wątki głównych bohaterów, szczegółowo wchodzimy w ich życie, poznajemy od środka z dobrej i z tej gorszej strony. Podglądamy ich problemy i sposoby pozbywania się ich.
Narracja w książce jest poprowadzona dwuosobowo. Poznajemy historię oczami Marleny i Izabeli. Widzimy świat z perspektywy małej miejscowości pod Warszawą i z Londynu. Obserwujemy wcale nie takie łatwe życie na obczyźnie. Powieść jest przez to bogatsza a nasza wiedza o bohaterach szersza.
Krótkie rozdziały,  nazwane kolejnymi śladami hamowania, są treściwe i każdy z nich zawiera jakąś rewelację, tajemnicę bądź rozwiązaną zagadkę.
Pani Magdalena inspiracje do tej powieści czerpała z wizyt na posterunkach policyjnych i w salach sądowych. Jak dla mnie jest to kopalnia historii, pomysłów i bohaterów do nie jednej książki.
"Ślady hamowania" zostały wyróżnione w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Świat Kobiety. Wybór w pełni potwierdzam i rozumiem. Warto sięgnąć po tę powieść, a z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Pani Magdaleny.



 Urodzona w Rzeszowie jako Magda Zimna, zamieszkała od lat 20 w Ipswich jako Magda Louis, a umrzeć ma zamiar w jakimś ładnym miejscu w Polsce pod jeszcze innym nazwiskiem...
Kończyła prestiżowe I Liceum Ogólnokształcące im. S.Konarskiego w Rzeszowie, co uczyniło  z niej porządnego człowieka, ale przede wszystkim to tam spotkała najprawdziwszych przyjaciół, za którymi tęskni.
Dwa niedokończone dyplomy MBA ( Master of Business Administration) oraz Psychologia Sportu do niczego jej się w życiu nie przydały.
Zanim została pisarką była  dziennikarzem , pisującym do czasopism takich jak Tygodnik żużlowy, Speedway Star, Evening Star, Zuzel, Tempo. W Ogólnopolskim konkursie „Pisz do Pilcha” wykosiła setki, jak nie tysiące osób i sam Mistrz wybrał jej opowiadanie pt „Studnia” do druku. Upojona tym wyróżnieniem przestała pisać.
Pieniądze na chleb zarabiała jednak nie piórem ,  lecz czynem , przez wiele lat prowadząc angielski  klub żużlowy „Ipswich Witches” . Porzuciła sport w 2006 roku, aby oddać się nicnierobieniu, co szybko jej się znudziło i po zdobyciu dyplomu rozpoczęła pracę tłumacza w Anglii. Nie tłumaczy literatury ani poezji, a jedynie wyznania aresztantów, podejrzanych i skazanych oraz tych osób, które ich ścigają... Mimo iż nie jest to tłumaczenie literatury pięknej, sprawia jej to wiele satysfakcji i ma nadzieję wytrwać w tym zawodzie jeszcze jakiś czas. Książka  „Ślady hamowania” napisana została w większej części na posterunkach policji i salach sądowych, gdzie jak wiadomo panuje niezwykle twórcza atmosfera. Autorka posiada unormowaną sytuację rodzinną, wspaniałą córkę Marysię, super sisters – Martę i Anię, mamusię Marię, o której nie było słowa w tej książce, oraz ukochanego Karola, który wymyślał  imiona bohaterek na potrzeby tej książki.


Za książkę bardzo dziękuję pani Karolinie z Wydawnictwa Replika






Czytaj dalej...

"Maska" Dean Koontz

Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
tytuł oryginału: THE MASK
tłumaczenie: Hanna Milewska
liczba stron: 326
ISBN: 978-83-7659-215-2
oprawa: miękka
data wydania: październik 2010
Moja ocena: 5/6










"Zło nie jest nieznajomym bez twarzy,
mieszkającym w odległym sąsiedztwie.
Zło ma zdrową, znajomą twarz,
wesołe oczy i otwarty uśmiech.
Zło chodzi wśród nas; nosi maskę,
która wygląda jak twarze nas wszystkich."
                                    
                                  Księga policzonych smutków, D. Koontz


Dean Koontz jest znany ze swoich niesamowitych bestselerów z pogranicza thrillera i psychologicznej powieści grozy- dreszczowców. Miłośnicy Stephena Kinga czy Harlana Cobena znajdą w jego książkach inspiracje swoich idoli. Dean Koontz potrafi być dosadny w swoich opisach zbrodni zbliżając się do innego lidera gatunku grozy Jacka Ketchuma: " Dwie zakrwawione odcięte głowy leżały na stole. Jedna należała do mężczyzny, druga- do kobiety. Poznała ich, wiedziała, że dobrze ich zna, ale nie mogła przypomnieć sobie ich imion. Czworo martwych oczu, szeroko otwartych, lecz niewidzących; dwoje rozdziawionych ust; spuchnięte języki wystające spomiędzy fioletowych warg.Kiedy Carol stała sparaliżowana tym przerażającym widokiem, martwe oczy poruszyły się w oczodołach i popatrzyły na nią. Zimne wargi wykrzywiły się w lodowatym uśmiechu."

Głównymi bohaterami thrillera jest Carol, ceniona specjalistka w dziedzinie psychiatrii dziecięcej oraz Poul- robiący karierę jako wykładowca na uczelni i początkujący pisarz. Małżonkowie mają wszystko, ciekawą pracę, wspaniały dom, wzajemną miłość. Do szczęścia brakuje im już tylko potomka. Carol jako młoda dziewczyna była wykorzystywana, molestowana psychicznie przez swoich rodziców alkoholików. Wpada w złe towarzystwo, zachodzi w ciążę, której chce się za wszelką cenę i na wszystkie sposoby pozbyć. Nie udaje jej się to. Rodzi zdrowe dziecko, oddaje je do adopcji ale w wyniku komplikacji przy porodzie zostaje bezpłodna.
Razem z Poulem decydują się na adopcję. Od tego czasu w ich życie staje się pasmem pozornie przypadkowych katastrof i przedziwnych niewytłumaczalnych zdarzeń. Jakby ktoś lub coś ostrzegało ich przed adopcją.
Któregoś dnia Carol potrąca samochodem młodą dziewczynę, która rzuca jej się pod koła a jej zachowanie sugeruje, że dziewczyna jest w jakimś dziwnym transie lub pod wpływem środków odurzających. W szpitalu okazuje się, że nastolatka cierpi na amnezję, nie wie jak się nazywa i gdzie mieszka i nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Carol ulega urokowi Jane Doe (tak została nazwana przez szpital) i namawia Poula aby zaopiekować się dziewczynką dopóki nie odnajdą się jej bliscy.
Przy okazji próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o Jane, używa w tym celu hipnozy. Jednak nie przebiega ona zgodnie ze wszystkimi schematami. Dziewczynka zmienionym głosem podaje swoje imię i nazwisko oraz adres zamieszkania ale po wybudzeniu nic z tego nie pamięta. Kim tak naprawdę jest Jane? Wkrótce poznają przerażającą prawdę...

Od razu zadałam sobie pytanie? Czy żyję swoim życiem czy tylko odgrywam rolę i ktoś inny steruje moim życiem? Czasami się nad tym zastanawiam czy tak od początku do końca ja to naprawdę ja. Może służę jedynie za powłokę dla innej duszy. Czy istnieje życie po życiu? Chcę wierzyć, że po śmierci czeka mnie jeszcze jakakolwiek egzystencja. Jako duch być może odrodzę się pod postacią zwierzęcia a może rośliny.
Czy można zająć czyjeś ciało tłumiąc jego duszę? Taka wizja jest przerażająca gdyż nie wiadomo kiedy ktoś może pozbawić nas własnej osobowości, charakteru i życia.
A reinkarnacja? W książce Laura- Jane odradzała się tylko w rodzinie gdzie do życia powracała również jej matka. Dziewczyna szukała zemsty i za każdym razem próba kończyła się niepowodzeniem i trwało to tak przez kilkadziesiąt lat.

Dean Koontz buduje napięcie i atmosferę grozy z wielką łatwością. Trudno było mi  się oderwać od książki gdyż byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Carol i Paula.
Autor wydał już ponad 60 powieści a każda z nich zaskakuje nowymi pomysłami, dopracowaniem szczegółów. W żadnej z przeczytanych książek Dana Koontza nie dopatrzyłam się znaczących podobieństw.
Jedyne co mnie rozczarowało w tej książce to zakończenie a tak naprawdę to jego brak. Lubię kiedy książki mają zdecydowany i jednoznaczny koniec.
Muszę przyznać jeszcze jeden minusik "Masce". Jest dość przewidywalna, szybko można się zorientować co do dalszego rozwoju sytuacji. Zabrakło mi elementu zaskoczenia. Mimo wszystko książkę czyta się z zapartym tchem.


>>5/6<<



Data urodzenia: 09-07-1945
Miejsce urodzenia: Everett, Pennsylwania, USA
Życiorys:
Jak sam mówi wychowywał się w biedzie i pod okiem ojca-tyrana. Trudne dzieciństwo skłoniło go do ucieczki w świat literackiej fikcji. Ukończył Shippensburg State College. Jako dwudziestoletni pisarz wygrał prestiżowy konkurs magazynu "Atlantic Monthly", ale dopiero na początku lat osiemdziesiątych, po ukazaniu się powieści Szepty, jego twórczość zaczęto traktować jako niepowtarzalne zjawisko. Cechuje ją bowiem osobliwe połączenie elementów horroru, science fiction i innych gatunków literatury.

Bohaterowie jego książek są wędrowcami w świecie mroku i cieni, poszukującymi odpowiedzi na pytania o naturę i pochodzenie zła oraz o tajemnicę własnej przeszłości.
Czytaj dalej...

"Powrót do Edenu" Agnieszka Burton




Wydawnictwo: Replika
premiera: 24.10.2011
ISBN: 978-83-76741-46-8
EAN: 9788376741468
rok wydania: 2011
nr wydania: 1
oprawa: miękka + skrzydełka
il. stron: 286
Moja ocena: 5/6







Jest to historia miłości Anny, młodej Europejki  z wielkiego miasta i Johna bardzo tajemniczego Australijczyka. Poznają się przypadkowo, jakby zrządzeniem losu, na imprezie. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, niestety dzieli ich kontynent. Anna wiedziona uczuciem przez kilka miesięcy załatwia wszelkie formalności związane z uregulowaniem stosunku pracy oraz z wizą australijską. Zamierza wyruszyć na spotkanie  i stanąć oko w oko z miłością. Chce wieść życie u boku Johna choćby i w domu na palach w kompletnej głuszy, w samym środku buszu, z daleka od cywilizacji. Jej świat styka się z prastarą kulturą, wierzeniami których nie rozumie i napawają ją lękiem. Z kontynentem kryjącym tajemnicę sprzed wieków, której odkrywanie jest dla niej wspaniałą przygodą i naturalną nauką historii.
Jednak na miejscu okazuje się, że Anna musi się zmierzyć nie tylko z tęsknotą za bliskimi, z którymi ma sporadyczny kontakt ale i z samotnością kiedy John wychodzi do pracy a w domu na palach nie ma tak naprawdę nic do roboty.
Anna odnajduje przyjaźń tam gdzie się tego zupełnie nie spodziewa a miłość odnajduje ją sama wtedy kiedy postanawia wrócić do domu.

Agnieszka Burton pisze w sposób tak sugestywny, że z każdą kolejną stroną książki po prostu zatapiałam się w świat Anny. Bardzo szybko dałam się wciągnąć w niesamowity i soczysty klimat powieści.
Razem z główną bohaterką odkrywałam uroki ale i zagrożenia Australii, oglądałam piękne pejzaże, które wydawały się na wyciągnięcie ręki. Dotykałam kilkusetletnich drzew i bujnej roślinności, ocierałam pot z czoła czując na sobie oddziaływanie tropikalnej pogody. Podczas czytania miałam wrażenie, że stoję obok Anny, przeżywam i oglądam z bliska jej życie.

Doświadczenia i fascynacje pani Agnieszki zaowocowały fantastyczną, realistyczną książką, którą odbiera się chłonie każdym porem skóry, każdą komórką ciała i każdym zmysłem.

Często wydaje nam się, że miłość pokona wszystko. Rzucamy swoje życie, wyruszamy w podróż i dopiero na miejscu okazuje się, że to była ułuda, że wszystko wygląda inaczej niż sobie planowaliśmy. Gdy już wreszcie jesteśmy razem to nasze życie będzie bajką ze szczęśliwym zakończeniem. Niestety dokądkolwiek się udamy w końcu dopada nas rutyna i zwykłe obowiązki a nasz partner nie jest już rycerzem na białym koniu.
Anna mieszka w Australii, w buszu naokoło ani żywej duszy, bez udogodnień takich jakie każdy Europejczyk uważa za standard ,za coś oczywistego. Brak dostępu do bieżącej wody, do internetu, bez telewizji, bez tradycyjnej toalety i ta ciągła samotność otwiera Annie oczy.

Uwielbiam wszelkie programy podróżnicze. Lubię poznawać różne kultury ich codzienne życie, bolączki jakie gnębią tubylców. Agnieszka Burton pokazuje i edukuje czytelnika o Aborygenach, o ich historii i problemach czasu teraźniejszego. Aborygeni. "Rasa na wyginięciu? Wyniszcza ich powoli alkohol, narkotyki, cukrzyca, choroby serca, marazm, niewiara w siebie, samobójstwa, depresja. Rząd wprowadził dla nich w różnych miejscach zakazy i ograniczenia sprzedaży alkoholu (...) Średnia życia Aborygena jest około dwadzieścia lat krótsza od reszty ludności tego kraju i aż do 1967 roku nie mieli praw wyborczych ani nawet obywatelskich! Biali mogli strzelać do nich jak do zwierząt aż do 1969 roku!" "Prawdziwymi Australijczykami są tu tylko ciemnoskórzy i zepsuci przez cywilizację Aborygeni"

Po książkę sięgnęłam przed wszystkim dlatego ,że mnie i Annę łączą podobne doświadczenia z tą tylko różnicą, że ja zostałam w Polce. Jednak ja również dla miłości zmieniłam swoje środowisko. Wychodząc za mąż wiedziałam już, że zamieszkam z rodziną męża, na wsi. Do pierwszego sklepu 4 km., do przystanku autobusowego 3 km. Jedynymi wtedy sąsiadami była nasza ciocia a dookoła same pola. Brak kanalizacji czy centralnego ogrzewania były dla mnie na początku horrorem. Teraz już się przyzwyczaiłam. Z roku na rok przybywa coraz to nowych domów, mamy coraz lepsze drogi, coraz to nowe udogodnienia. To wszystko jednak mamy kosztem spokoju.
Pamiętam pierwsze lato na wsi. Sielsko, cisza, szum zboża, pianie koguta. To była dla mnie nowość, było za spokojnie. Przyzwyczajona do miejskiego zgiełku ta brzęcząca cisza była nie do zniesienia. W tej chwili wszystko co mi kiedyś przeszkadzało teraz mi brakuje.




Agnieszka Burton, ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i Human Resources Diploma (Australian HR Institute). Od 2003 roku mieszka z mężem Anthonym i kotem Miśkiem w Melbourne, gdzie pracuje dla organizacji współpracującej z Australijskim Rządem (pomaga ludziom bezrobotnym w poszukiwaniu pracy). Jej ponad dziesięcioletnie doświadczenie pedagogiczne, to praca w przedszkolach w Polsce, Anglii, RPA i Australii, gdzie  pracowała z dziećmi różnego pochodzenia i różnych kultur.  (W tym roku został opublikowany przez Wydawnictwo Nowy Świat  jej ebook dla dzieci „Bocianie przygody”). Autorkę fascynują podróże, najlepiej z plecakiem po mniej uczęszczanym przez turystów szlaku.
Podróżowała wiele po Australii i Azji. Przez pół roku mieszkała też w RPA.
Od kilku lat marzy o powrocie i zamieszkaniu (z mężem i kotem) na stałe w Polsce.


 Tę książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości pani Karoliny z Wydawnictwa Replika










Czytaj dalej...

"Wilki w modnych ciuszkach" Carrie Karasyov i Jill Kargman

Autorzy: Carrie Karasyov, Jill Kargman
Tłumacz: Edyta Skrobiszewska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
rok wydania: 2010
liczba stron: 272
rodzaj wydania: broszura
format: 140 x 204 mm
przedział wiekowy: 14-100
numer ISBN: 978-83-10-11709-0




Julia wychowywała się w winnicy Napa Valley a po ukończeniu Uniwersytetu rozpoczęła tam pracę. Jednak nie takie były jej plany. Miała ochotę robić coś zupełnie innego. Po roku ciężkiej pracy zaryzykowała i wyjechała na Manhattan realizować swoje plany i rozpocząć karierę w projektowaniu biżuterii. Nowy Jork jest dla niej  miastem wielu emocji i wielkich możliwości. Jednak aby zacząć spełniać marzenia musiała znaleźć pracę. Udało jej się "zaczepić" w szacownym, stuletnim salonie jubilerskim Pelham. Została ekspedientką w dziale pierścionków zaręczynowych. Dziedziczka i dyrektorka tego salonu wraz z przyjaciółką, dla dobrej zabawy i zabicia nudy, postanawia "wystroić ją w jakieś markowe ciuchy, dać szpilki (...)odmienić jej los, stworzyć nową istotę i wpuścić ją do swojego świata".
Jest to współczesna wersja bajki o Kopciuszku osadzona w środowisku nowojorskiej socjety. Wesoła i ironiczna opowieść o tym jak żyją, jak kochają i jak bawią się członkinie manhattańskiej śmietanki towarzyskiej. Ale czy jest to życie, o którym warto śnić i do którego warto dążyć?
Julia wciągnięta w pułapkę zdaje się nie dostrzegać zagrożeń. Czuje się wyśmienicie w towarzystwie Lell, Polly i Hope. Próbuje się do nich dostosować , przejąć ich maniery i zachowanie zatracając swoją własną osobowość. Całkiem rezygnuje ze swoich przyzwyczajeń. Zakochuje się w mężu jednej ze swoich nowych przyjaciółek i jednocześnie swojej szefowej. Tu rozpoczyna się koniec jej nowego życia. Oskarżona i pomówiona zostaje wyrzucona z grona elity i z pracy. Wtedy dopiero w pełni rozumie, że stała się zabawką, pewnego rodzaju eksperymentem.
Tych, którzy bawili się życiem ludzkim czeka sroga, bardzo dotkliwa i zasłużona kara. Dopiero wtedy okazuje się, kto tak naprawdę jest przyjacielem i na kim można polegać. Prawdziwe okazuje się przysłowie "Najlepszych przyjaciół poznajemy w biedzie".
Za uczciwość i nie uleganie pokusom czeka nagroda.

Moim zdaniem powieść ma jeszcze inne przesłanie. Ubogie życie bez wiedzy czym jest prawdziwa miłość. Kobiety i mężczyźni opisani w książce są obdarci z uczuć wyższych. Pod pięknym i drogim opakowaniem nie kryje się nic ciekawego, godnego uwagi. "Mówią, że kocha się tylko tak mocno, jak było się kochanym. Że ma się tyle kanistrów wypełnionych miłością, ile dali nam rodzice i ludzie, którzy nas kochali". jak ci ludzie mają kogoś kochać skoro im w dzieciństwie nie okazywano uczuć, nie przytulano, nie głaskano po głowie. Kobiety takie jak Lell czy Polly wychodzą za mąż z wyrachowania, za odpowiednie partie z dobrym urodzeniem, wielkim majątkiem czy koneksjami nigdy z wielkiej miłości. Rodzą dzieci ale tak jak własna matki oddają je pod opiekę niań, guwernantek i szkół z internatami. Nie są w swoich małżeństwach szczęśliwe, szukają więc przygód poza nim. To jest bardzo przykre. Ja nie wyobrażam sobie moich dzieci tulących się do obcej osoby kiedy ja umawiam się ze spotkania na spotkanie, odpoczywam w Spa czy plotkuję z koleżankami.

Nowojorskie dziedziczki nie potrafią nawet stworzyć związków oparte na przyjaźni. Przyjaciółki są dla siebie miłe i pomocne tylko na wspólnych spotkaniach a za swoimi plecami obgadują, szkalują i tylko czekają na potknięcia i niepowodzenia.
Bohaterki książki "Wilki w modnych ciuszkach" są podziwiane za swoją działalność charytatywną. biorą udział w bardzo wielu kwestach czy balach ale robią to jedynie na pokaz. Często cele na jaki zbierają pieniądze są niedorzeczne, komiczne i nie mają nic wspólnego z prawdziwa dobroczynnością. Cała ta otoczka i działalność charytatywna ma na celu zwrócenia uwagi na swoją osobę bądź na swoją firmę, autopromocję.


>>4+/6<<
Czytaj dalej...

Stosik jeszcze listopadowy :)






Od góry:

1. "Powrót do Edenu" Agnieszka Burton  od Wydawnictwa Replika, do recenzji
2. "Ślady hamowania" Magdalena Zimny-Louis od Wydawnictwa Replika, do recenzji
3. "Klasztor" Panos Karnezis od Wydawnictwa Replika, do recenzji
4. "Labirynt kłamstw" wygrana z portalu we-dwoje adanbareth.blogspot.com
5. "4 pory mroku" Paweł Paliński wygrana na blogu Silaqui
Czytaj dalej...

"Pożegnanie z przeszłością" Robyn Carr

Wydawnictwo: Mira
Autor: Robyn Carr
Seria: Powieść obyczajowa
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-238-6725-8
Premiera: 04.11.2011





Robyn Carr włożyła w usta swojej głównej bohaterki słowa: " romanse, które ludziom zmęczonym codziennym trudem czy stojącym na rozdrożu oferują nadzieję, wykorzystując niby naiwną, a jednak mądrze przemyślaną, optymistyczną wizję życia". Ja się z tym zgadzam. W świecie gdzie co minutę słyszymy o katastrofach, kataklizmach czy morderstwach przyjemnie jest zanurzyć się w miłą, nastrojową i romantyczną atmosferę "Pożegnania z przeszłością".

Marcie ma 27 lat i od roku jest wdową. Jej mąż Bobby został ranny podczas w Iraku. Przez trzy lata wegetował zamknięty we własnym ciele bez kontaktu z otoczeniem, sztucznie podtrzymywanym życiem. Kiedy umiera Marcie nie ma pomysłu jak pokierować swoim losem, jest zagubiona, zawieszona w czasie. Postanawia wyruszyć w podróż. Chce odnaleźć najlepszego przyjaciela swojego męża. To on uratował życie Bobbiego a teraz ślad po nim zaginął. Marcie czuje, że odzyska spokój w momencie gdy ujrzy Iana i osobiście podziękuje za dar pożegnania się z mężem. Po wielu trudach odnajduje przyjaciela. W spartańskich warunkach, pięknych plenerach i mroźnej zimie udaje im się zmienić własne życie.

Robyn Carr porusza w swojej książce trudne tematy. Przeżywanie żałoby na swój własny sposób w swoim własnym czasie. Nie możemy nikogo zmusić do powrotu do normalnego życia, zapomnienia o uczuciach nie możemy nikomu narzucać swojej woli. Żałoba jest takim stanem, który przeżywa się bardzo indywidualnie. Nie ma jednego schematu postępowania. Są tylko ogólne wytyczne co do etapów żałoby. Jest ich pięć:
-Zaprzeczenie: "Brak akceptacji sytuacji jaka ma miejsce..."
- Pytania i wina: "Dlaczego tak się stało, kto zawinił ?"
- Targowanie się: "Składanie obietnic typu coś za coś..."
- Depresja: "Całkowity stan zwątpienia i brak motywacji do działania..."
- Akceptacja: "Pogodzenie się i akceptacja stanu straty, powrót do normalnej codzienności życia..."

Okaleczenie psychiczne żołnierzy, którzy brali udział w wojnie. Wszystkie wydarzenia jakich byli świadkami odcisnęło piętno w ich umyśle. Niektórzy nie potrafią poradzić sobie z tym koszmarem. Zamykają się w sobie, uciekają od rodzin, przyjaciół i wiodą pustelnicze życie. Nie wierzą, że może spotkać ich coś miłego , niespodziewanego. Jest to kolejny argument przeciwko prowadzeniu wojen. Żołnierze nie cierpią sami. Razem z nimi cierpią wszyscy bliscy. Zubaża to społeczeństwo, często tracimy przez to ważnych, inteligentnych, wyjątkowych i kreatywnych ich członków.
Kolejnym zagadnieniem, który podsunęła nam autorka jest eutanazja. Jak wiele jest osób tak wiele jest opinii na ten kontrowersyjny temat. Ja nie odważyłabym się na taki krok. Nie potrafiłabym pomóc "odejść" drugiemu człowiekowi. Nie wiem czy umiałabym również prosić o pomoc w samobójstwie. W powieści Ian wyrzuca sobie, że stchórzył i nie pozwolił umrzeć swojemu przyjacielowi. Boli go, że stworzył mu piekło na ziemi, że to przez niego został zamknięty we własnym ciele. Ian mówi o sobie " nie umiałem pozwolić mu odejść, nie uszanowałem jego woli. Zasrany bohater".

Były również słowa, które bardzo mnie rozbawiły:
"- Ale nie będziesz nalegał, by ogolić mi nogi?(...)
- Marcie- odezwał się w końcu- Po jakiego diabła golisz nogi?
- Bo są owłosione.
- No to co? Kogo to obchodzi?"
Jakbym słyszała mojego męża, on też nie może zrozumieć, że robimy to dla własnego dobrego samopoczucia a nie na pokaz dla kogoś, dla nich. Nie wiem może są to tylko moje odczucia. W każdym bądź razie wtedy poczułam jedność Marcie.

Znam kilka powieści Robyn Carr i zawsze urzeka mnie atmosfera jaka roztacza się w jej książkach. Ujmuje mnie lekkość pióra, dopracowanie każdego szczegółu. Nic nie dodawałabym do treści powieści ani nic bym z nich nie wykreśliła. Będę sięgać po kolejne pozycje pisarki.

Robyn Carr
Robin Carr jest autorką lubianych i cenionych powieści dla kobiet. Specjalizuje się w gatunku romans i romans historyczny.
Karierę pisarki rozpoczęła 25 lat temu, kiedy to nie mogąc znaleźć pracy w zawodzie, zajęła się czytaniem wszystkich gatunków książek ,aż stwierdziła, że spróbuje swoich sił w pisarstwie. Jak się później okazało, podjęła najlepszą decyzję, gdyż pisanie przyniosło jej dużo radości i okazało się być tym co chce robić w życiu. Robyn Carr ma dwójkę dorosłych dzieci, oraz aktywnie wspiera organizacje charytatywne.




Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję pani Monice z Wydawnictwa Mira

Czytaj dalej...

"Zabić Jane" Erica Spindler

Autor: Erica Spindler
Seria: Sensacja
Liczba stron: 496
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-238-8346-3
Premiera: 04.11.2011 
Moja ocena: 6/6

Książka po raz pierwszy została wydana w 2004 r. pod tytułem "Pętla", wtedy również cieszyła się dużą popularnością.
Muszę dodać ze dwa słowa na temat okładki. Zrobiła na mnie duże wrażenie. Jej autorem jest Robert Dąbrowski.
Nigdy nie oceniam książki po okładce, różne mam doświadczenia w tej dziedzinie. Często mi się przydarzało, że im ładniejsza i efektowniejsza okładka tym treść wykazywała wiele do życzenia. W tej sytuacji jednak zdjęcie samotnej kobiety dryfującej w wodzie idealnie zilustrował fabułę i nastroił umysł na odbieranie wrażeń intelektualnych i emocjonalnych.

Akcja książki rozgrywa się w Dallas w Teksasie i trwa od 19 października do 13 listopada. Poznajemy młode małżeństwo Jane- artystkę i Iana- chirurga plastycznego. Wydawało by się, że niczym nie różnią się od przeciętnych ludzi. Pozory mylą.
Jane jako 15-sto latka została potrącona przez motorówkę i tylko cudem uniknęła śmierci. Po serii operacji plastycznych próbuje zapomnieć o tym strasznym wydarzeniu i chce żyć normalnie. Mąż zna i akceptuje makabryczne wydarzenia sprzed lat, bardzo ją kocha, oczekują swojego pierwszego dziecka.  Sielanka kończy się w dniu kiedy Ian zostaje oskarżony o brutalne morderstwa. Jane wierzy w jego niewinność i stara się znaleźć tego dowody. Jednak wszystko co znajduje coraz bardziej pogrąża Iana, narastają wątpliwości. Dodatkowo kobieta otrzymuje anonimowe listy, groźby dotyczące wydarzeń na jeziorze. Jane zaczyna wierzyć, że to jednak nie był wypadek, że ktoś z premedytacją próbował ją zabić, a teraz chce dokończyć dzieło.


Nigdy nie czytałam żadnej książki Ericy Spindler. Teraz tego żałuję. Autorka zachwyciła mnie swoim talentem. Potrafi wykreować świat, w którym mroczne sekrety łączą się z wszelkimi możliwymi ludzkimi uczuciami. Potrafi nimi tak żonglować aby czytelnik współodczuwał z bohaterami swoich książek.
Problemami z jakimi musi sobie radzić Jane to nie tylko trauma po wypadku ale również konflikt z siostrą. Stacy jest policjantką. Brała udział w śledztwie o morderstwo, o które został oskarżony Ian. Ten fakt nie pomógł w porozumieniu się sióstr. Jane jest jeszcze bardziej nieufna w stosunku do niej. Lecz od czego tak naprawdę zaczął się konflikt? Przecież jeszcze jako nastolatki były przyjaciółkami, wszędzie chodziły razem, dobrze się rozumiały. Zaczęło się od wypadku na jeziorze. Stacy była zazdrosna o troskę i uwagę rodziców, dodatkowo poróżniła je babcia , która niesprawiedliwie podzieliła spadek. Dziewczyny były przyrodnim rodzeństwem. Od tej pory dzieli je wszystko. Stacy jest samotna, nie radzi sobie z kontaktami z mężczyznami. Jest zazdrosna o sukcesy siostry, która mimo okaleczenia i długotrwałej terapii wiedzie szczęśliwe życie u boku Iana, będzie mamą.
Kobiety próbują naprawić swoje relacje ale jest to bardzo trudne. Raz jedna raz druga unosi się dumą. Niepowodzenia, które powinny je łączyć dzieli je jeszcze bardziej. Nie ufają sobie, nie wspierają się i nie tworzą rodziny. Na szczęście siostry w porę znajdują nić porozumienia i już we dwie stawiają czoło prześladowcy.

Podczas czytania "Zabić Jane" dopadła mnie jedna myśl. Jak jedna niewłaściwa decyzja, jeden krok może przekreślić naszą przyszłość, plany, życie. Gdyby Jane nie poszła na wagary. Gdyby nie dała się sprowokować i za wszelką cenę nie chciała wygrać zakładu jej losy mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Nie musiałaby znosić tyle cierpień, operacji i wyrzeczeń. Może nie zostałaby cenioną artystką. Może jej stosunki z siostrą nie uległyby ochłodzeniu. Może...Może...Może...
Każdy nasz wybór pociąga za sobą konsekwencje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Rodzą się pytania czy warto żyć chwilą, dniem dzisiejszym czy może jednak planować wydarzenia, budować schematy? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć każdy poruszony kamień, który runie na nas lawiną przeznaczenia?
Książka nie odpowiada na te pytania ale zmusza do przemyśleń i refleksji.

Erica Spindler buduje napięcie już od pierwszej strony. Akcja pędzi z kartki na kartkę, zaskakuje zgrabnymi zwrotami. Krótkie rozdziały potęgują jeszcze wartką fabułę. Zakończenie jest zaskakujące co osobiście uwielbiam. Lubię prowadzić śledztwo wraz z bohaterami, podążać ich tokiem myślenia i lubię być zaskakiwana.
Będę z niecierpliwością czekała na powieści autorki.


Erica Spindler jest amerykańską autorką, specjalizującą się w thrillerach romantycznych. Mieszka wraz z mężem i dwoma synami w stanie Luizjana pod Nowym Orleanem. Wierzy w przeznaczenie, bo gdyby nie przeziębienie, którego nabawiła się w lecie 1982 roku, prawdopodobnie nigdy nie zaczęła by pisać: kiedy kupowała lekarstwa na uporczywy kaszel, od ekspedientki dostała romans Harlequina. Lektura tak bardzo się jej spodobała, że przez kolejne sześć miesięcy przeczytała wszystkie romanse, które tylko udało jej się zdobyć. Mimo że, od dziecka pragnęła zostać malarką,, zdecydowała, że zacznie pisać. Nie trzeba było długo czekać, żeby zrozumiała, że jest to coś, co chce robić w życiu.




Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję pani Monice z Wydawnictwa Mira

Czytaj dalej...

"Przemytnik i dama" Julia Justiss

Wydawnictwo: Mira
Autor: Julia Justiss
Seria: Romans historyczny
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-238-8085-1
W sprzedaży od: 12.10.2011 
Moja opinia: 4+/6
 
 
 
 

Jestem wielką fanką  romansów historycznych. Często dopada mnie myśl, że urodziłam się w nie tej epoce co trzeba. Zachwycają mnie piękne suknie do ziemi, turniury, gorsety i bufy. Piękno przyrody nie skażone cywilizacją. Wielkie bale wydawane w sezonie towarzyskim, tajemne kody nadawane wachlarzem, elegancja, zjawiskowe fryzury no i oczywiście dżentelmeni. Jedyne co mnie odrzuca to konwenanse. Słowa głównej bohaterki idealnie oddają jej rygor " Tylko mężczyźni cieszą się swobodą wyboru. Kobiety, i to ze wszystkich sfer, muszą podążać wąską ścieżką, na której możliwości są bardzo ograniczone, a za zboczenie z wyznaczonej drogi spotyka je kara". Ta kara jest często niewspółmierna do winy. Wystarczył drobiazg i kobieta mogła pożegnać się ze swoją reputacją i dobrym imieniem swojej rodziny. Dochodziło wówczas do różnych wydarzeń od bankructwa poprzez niechciane małżeństwa lub staro panieństwo do samobójstw. Życie i szczęście pięknej dziewczyny było zagrożone na każdym kroku.

"Przemytnik i dama" opowiada historię niezależnej i zbuntowanej młodej dziewczyny, pochodzącej z rodziny londyńskiej elity. Jest uwikłana w wydarzenie, który niszczy jej reputację. Skandal był zamierzonym działaniem aby zniszczyć dobre imię Honorii. Dziewczyna ratuje się ucieczką, wyjeżdża do majątku swojej ciotki do Kornwalii. Tam poznaje przystojnego przemytnika z romantyczną duszą, niebywale męskiego. Honoria nie jest w stanie oprzeć się sile jego pożądania.

Uważam, że społeczeństwo, w tamtych czasach, wiele traciło na swoich sztywnych zasadach. Wiele kobiet, które wykraczały poza ramy konwenansów były traktowane jak dziwaczki, wariatki bądź tak jak Honoria traciły reputację. Skazywane były przez to na życie w samotności lub małżeństwa bez uczucia oparte tylko na korzystnych koneksjach czy warunkach finansowych.

Julia Justiss potrafi w subtelny sposób poruszyć trudne tematy tj. niezrozumienie dla inności ( historia małej Eve), bieda która zmusza do działań wbrew sobie (Lourie). Zmusza do przemyśleń na życiem własnym ale i tez nad życiem osób w naszym otoczeniu. Jak nasze postępowanie wpływa na innych. Czy możemy i potrafimy bezinteresownie pomagać naszym bliźnim.
Żaden dobry romans historyczny nie może obejść się bez intrygi. Kto chciał kompromitacji Brylantu Londynu- Honorii? I dlaczego skandal łączy się z hrabią Narborough- jej ojcem?

Ciekawa pozycja dla wielbicieli romansów, konwenansów i intryg.  
 
 
Z książkę dziękuję pani Monice z Wydawnictwa Mira 
 
Czytaj dalej...

Recenzja próbek dla drogerii Dermolab

                                                   
Według Vichy:
Typ skóry :
Do skóry suchej i bardzo suchej.

Działanie :
Działanie w najgłębszej warstwie naskórka aby zapewnić komfort skórze przez 2 dni.
Potwierdzone klinicznie

Rezultat :
Dzięki połączeniu aktywnych składników nawilżająco-odżywczych zapewni skórze 2 dni pełnego komfortu, nawet po kąpieli*.
* Test samooceny w grupie 50 osób.

Pojemność :
Tuba w pudełku 200 ml / Słoik 400 ml
Cena: od 49 zł


Kuracja odżywczo-regenerująca do ciała. Aż 2 dni komfortu po zastosowaniu. W 100% odpowiedni do skóry bardzo wrażliwej. Bez parabenów. 23% najlepszych składników odżywczych w jednej formule: gliceryna, olej macadamia, masło shea – komplex uznanych składników aktywnych.
Hydrovance (pochodna mocznika) – wygładza nierówności ułatwiając wnikanie składników aktywnych.
Woda termalna VICHY – koi, wzmacnia i regeneruje skórę.
Nutriextra Krem odżywczo – odbudowujący, przeznaczony jest do skóry suchej i bardzo suchej. Jego bogata konsystencja pokrywa skórę aksamitnym efektem końcowym, zapewniając idealne uczucie komfortu. Rezultat uzyskuje się dzięki ceralution – nowemu typowi emulgatora – który wykorzystując zjawisko biomimetyki pomaga rozprowadzać lipidy obecne w formule w sposób równomierny wśród naturalnych lipidów skóry.

Skład: Aqua/Water, Glycerin, Dimethicone, Butyrospermum Parkii Butter/ Shea Butter, Paraffinum Liquidum/Mineral Oil, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Isononanoate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Hydroxyethyl Urea, Cyclopentasiloxane, Caprylic/ Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate, Behenyl Alcohol, BHT, Glyceryl Stearate Citrate, Glycine Soja Oil/ Soybean Oil, Dimethicone Crosspolymer, Sodium Polyacrylate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Disodium Ethylene Dicocamide PEG-15 Disulfate, Disodium Edta, Tocopherol, Hydroxyethylpiperazine Ethane Sulfonic Acid, Capryloyl Salicylic Acid, Acrylates Copolymer, Parfum/Fragrance (22.07.2011)

Moja opinia:

Ma przyjemny brzoskwiniowy zapach, nie drażni nosa ale i jest miłym doznaniem. Aksamitna konsystencja jest delikatna i łatwo wsmarowuje się w skórę. Nie zostawia lepkiej warstwy, dobrze się wchłania. Skóra ma ładny kolor, robi się mięciutka i miła w dotyku.
Niestety jedna próbka to za mało aby napisać dobrą i rzeczywistą recenzję. Nie wiem jaki wpływ ma krem na suchą skórę i czy go eliminuje.


Typ skóry :
Zaczerwienienia, podkrążone oczy, niejednolity koloryt.

Działanie :
W preparacie zastosowano formułę o aksamitnej konsystencji stapiającej się ze skórą. Dzięki niej pigmenty mogą występować w 25% koncentracji, dwukrotnie większej niż w klasycznym podkładzie, a mimo to nie ma ryzyka nałożenia zbyt grubej warstwy.

Rezultat :
Pigmenty o doskonałym powinowactwie do naskórka, sprawiają, że podkład korygujący Dermablend™ utrzymuje się przez 12 godzin.
Idealny wygląd przez 12 godzin. Bez efektu maski.

Odcienie 15, 25, 35, 45

Pojemność :
Tuba - 30ml

Cena: od 63 zł.

Moja opinia:
Trochę zaskoczyła mnie konsystencja podkładu- był gęsty. Myślałam, że będzie źle się rozprowadzał ale nic bardziej mylnego. Pod wpływem ciepła dłoni staje się rzadszy i lekko i delikatnie pokrywa skórę. Maskuje większość niedoskonałości i faktycznie nie tworzy maski na twarzy. Duży plus za to, że nie brudzi ubrań, długa trwałość nawet do 8 godzin i za miły zapach.
Odrzuca mnie jedynie cena.






Według producenta:

BIOXET to przetestowany dermatologicznie krem do codziennej pielęgnacji skóry, który powoduje radykalne zmniejszenie ilości i osłabienie niechcianego owłosienia nie uszkadzając przy tym skóry.
Przeprowadzone w Instytucie Badań Medycznych Dermatest badania udowodniły, że BIOXET nie tylko umożliwia redukcję w zakresie ilości, długości i grubości włosów - ma także działanie nawilżające, a jego naturalne składniki są bezpieczne dla wszystkich rodzajów skóry, nawet tej skłonnej do alergii i nie powodują skutków ubocznych.

to rewelacyjny preparat zwalczający niechciane owłosienie. Preparat skutecznie osłabia i redukuje zbędne owłosienie oraz chroni skórę. Nadaje się również do stosowania na skórę wrażliwą a nawet alergiczną, nie powoduje podrażnień, przeciwnie łagodzi i regeneruje naskórek. Badania prowadzone przez B'IOTA Laboratories doprowadziły do opracownania produktu zmniejszającego ilość i osłabiającego niechciane włosy bez żadnych efektów ubocznych.

Badania kliniczne dowodzą , że stosowanie BIOXET'U wpływa na wzrost wilgotności skóry, dzięki czemu zachowuje ona młody wygląd oraz pomaga utrzymać naturalną równowagę pH. Każda aplikacja stopniowo redukuje i osłabia niechciane włosy. Bioxet do skóry tłustej jest najskuteczniejszym na rynku preparatem eliminującym niechciane owłosienie.

Po 3 miesiącach o 57% zmniejszona ilość owłosienia
Krem Boxet jest stworzony na bazie naturalnych składników pochodzenia roślinnego co czyni go delikatnym dla skóry. Krem nie powoduje podrażnień jest hipoalergiczy dlatego może być stosowany bezpośrednio z innymi preparatami do pielęgnacji twarzy. Kosmetyk należy stosować miejscowo w miejscu wystąpienia problemu, rano i wieczorem. Po wchłonięciu się kremu Bioxet na twarz można zastosować kosmetyk stosowany na co dzień do pielęgnacji cery.

Skład: Complex B - Herbal Extract, Cetearyl Alcohol, Glycerin, C12-13, Alkyl Lactate, Stearic Acid & Palmitic Acid, Ceteareth -20, Dimethicone, Phenpxyethanol & Methylparaben & Propylparaben & 2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, Ascrobic Acid, Tocopherol Acetate, fragrance, BHT, Benzyl Alcohol & Methylchloroisothiazoline & Methylisothialozyne, Allantoin, Sodium Hydroxide.Poj. 100 ml.
Cena od 69 zł.

Moja opinia:
Zapach delikatny trudno mi określić czy kwiatowy czy owocowy. Nie odrzuca :) Wchłania się niewiarygodnie szybko i nie zastawia tłustej warstwy.  Efektów osłabienia włosa na pewno nie zauważę po kilku próbkach.

Za próbki dziękuję drogerii Dermolab

Czytaj dalej...

"Oczy anioła" Debbie Macomber

Autor: Debbie Macomber
Seria: Gwiazdy romansu
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka
ISBN: 9788323881049
W sprzedaży od: 19.10.2011 
Moja ocena: 4/6





Debbie Macomber jest jedną z najpopularniejszych autorek romansów i powieści obyczajowych w Ameryce. W Polsce również ma sporą rzeszę fanek.Jej popularność potwierdzają liczne nagrody, m.in. RITA Award czy nagroda czytelników QUILL Award.
Muszę przyznać, że po przeczytaniu książki wcale się temu nie dziwię. Debbie Macomber potrafi wprowadzić w świat miłości, dozować napięcie a happy end jest naprawdę happy.

"Oczy anioła" to opowieść o młodej dziewczynie Amy, która staje na rozdrożu życia i nie wie, w którą stronę ma wykonać kolejny krok. Za namową ojca ukończyła niechciane studia a w perspektywie czeka praca w rodzinnej firmie,która ją nie interesuje i nie satysfakcjonuje. Najgorsze jest to, że nie ma planu na swoje dalsze dorosłe życie. Boi się zawieść ojca, nie chce stracić jego miłości i szacunku.
Przypadkowo poznaje przystojnego nieznajomego Josh'a, indywidualistę, wolnego ducha, dla którego obca jest stabilizacja, wygodne życie i praca w korporacji. Od pierwszego słowa, pierwszego spojrzenia nawiązuje się pomiędzy nimi chemia, nić porozumienia. Od tej pory życie Amy nabiera rumieńców, staje się pasmem wielkich ekscytacji i doznań. Doświadcza prawdziwej miłości, takiej do "grobowej deski". W pogoni za swoimi marzeniami jest gotowa zrezygnować z wygodnego i dostatniego życia.

"Oczy anioła" są idealne na zimne, coraz ciemniejsze, jesienne popołudnie.
Szybko się czyta, błyskawicznie poprawia nastrój. Utwierdza w przekonaniu, że warto walczyć o uczucia, o swoją drugą połówkę, o marzenia. Nigdy nie wolno się poddawać jeżeli chcemy wygrać szczęśliwe życie Amy to się udało gdyż nie stała z założonymi rękami. Postawiła wszystko na jedną kartę i wygrała. . Dla tych, którzy wierzą w miłość ale również dla sceptyków ku ociepleniu serc.

****************************************
Debbie Macomber urodziła się 22. października 1948 roku.Zaczęła pisać po urodzeniu czwórki dzieci, na pożyczonej maszynie. Czekała, aż wszyscy zasną i wymykała się do kuchni, która na kilka godzin pełniła rolę gabinetu. Zmagała się z dyslekcją, przez pięć lat jej maszynopisy odrzucano w każdym wydawnictwie, jednak Debbie nie opuścił hart ducha. Sukces przyszedł w 1982 roku, wraz z opublikowaniem pierwszej książki. Pisząc, korzysta z własnych doświadczeń, a także z doświadczeń krewnych i przyjaciół. Potrafi przeniknąć w głąb kobiecej duszy, mistrzowsko oddać emocje i charaktery swych bohaterek, a przy tym ma wspaniałe poczucie humoru. Akcje powieści umieszcza często w małych miastach, koncentruje się na aspekcie obyczajowym. Na ogół wstaje jeszcze przed wschodem słońca. Pisze dziennik, czyta, potem przez pół godziny pływa i siada do pracy. Uwielbia robić na drutach i jest w tym prawdziwą mistrzynią. Bardzo lubi dostawać listy od czytelników. Łączny nakład jej książek na całym świecie to ponad sto milionów egzemplarzy. Wraz z mężem Waynem mieszka w stanie Waszyngton, a zimą na Florydzie. Ma czworo dzieci i ośmioro wnucząt.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości pani Moniki z Wydawnictwa Mira
 

Czytaj dalej...

Stosik recenzecki :)

Książki od  Wydawnictwa Mira

1. Debbie Macomber "Oczy anioła"
2. Julia Justiss "Przemytnik i dama"
3. Robyn Carr "Pożegnanie z przeszłością"
4. Erica Spindler "Zabić Jane"

Moja wczorajsza wygrana na Fan page-u Czarnej Owcy :D


Malowane czekoladą:


Mini rozdanie na blogu Kobieta zmienną jest... rozdaje lakiery e.l.f.   do 13 listopada
Czytaj dalej...

"Żniwo gniewu" Lucie Di Angeli-Ilovan

Wydawnictwo: Zysk is- ka
Rok wydania: 2011
Stron:
368
Oprawa: broszurowa
Format: 155x235
Pakowanie: 10
Premiera: 28 czerwca 2011
Moja ocena: 6/6


Lucie Di Angeli-Ilovan, Polka mieszkająca w Ameryce, urodziła się w 1945 r. w Zielonej Górze. Wychowywały ją matka i ciotka, wdowy, których mężowie polegli na wojnie.
W 1965 r. poślubiła Leonarda Mielnika (repatrianta z Rosji Sowieckiej) i wyjechali do jej matki już wówczas mieszkającej we Francji. Po kilkunastu latach wyemigrowała wraz z nim i trójką dzieci do Stanów Zjednoczonych, i osiedli w San Bruno koło San Francisco. Tam podjęła pracę jako fizjoterapeutka. Po śmierci matki Leonarda sprowadziła z Polski teścia. W 1989 r. przeniosła się wraz z rodziną do Portland w stanie Oregon. Tam znalazła zatrudnienie jako pielęgniarka w klinice dla uchodźców i emigrantów. W tym też czasie rozpadło się jej małżeństwo. W 2002 r. wyszła powtórnie za mąż.
Przez całe życie utrzymuje więzi z Polską, chcąc, by pamięć o jej ojczystym kraju była wciąż żywa w sercach najbliższych.



Książka jak wiele innych o tematyce wojennej rozpoczyna się od spadku, testamentu i tajemniczego żółtego pudełka, w którym ukryty jest sekret pochodzenia jednej z głównych bohaterek- Magdaleny. W miarę oglądania zdjęć i czytania starych pamiętników odkrywa Historię Kaszmiry i Maruszki, sióstr które wychowywały się w biedzie na wileńskich Kresach. Opiekowała się nimi głównie matka, zielarka. Ojciec natomiast był słabym człowiekiem, który nie umiał odmawiać, rządziła nim wódka.
Maruszka była doskonałą krawcową, poślubiła Zygmunta- polskiego żołnierza, właściciela majątku ziemskiego, zginął z rąk hitlerowców.
Kaszmira natomiast odziedziczyła po matce zdolności zielarskie, była również wspaniałą kucharką. Szuryk jej mąż był komunistą i rosyjskim Żydem, również zginął z rąk hitlerowców. Kobiety pozbawione rodziców,obarczone małymi dziećmi Maruszki, wplątane w machinę wojny wyruszają w podróż szukając swojego miejsca na ziemi.

Książka opowiada o sile przetrwania, o oddaniu dla drugiego człowieka, o miłości i zachowaniu człowieczeństwa w tych podłych czasach. O cierpieniu i śmierci.
Jest to kolejny przykład na to, że mężczyźni wywołują i walczą podczas wojny ale to kobiety płacą za nią najwyższą cenę. To one muszą zadbać o rodzinę. Muszą wykarmić, ubrać i uchronić przed złem. Zostają same z tęsknotą, bólem i strachem o bliskich. Okrucieństwa i brutalność wojny dotyka je bezpośrednio, w ich własnym domu. Okupacja, represje, mordowanie jest ich udziałem na przemian z próbami zwyczajnego życia.

Nowością było dla mnie podglądanie pracy przymusowej Polaków "u Niemca" na rzecz III Rzeszy. Robotnicy byli poddawani selekcji, z reguły nie mogli być obciążeni potomstwem. Musieli być młodzi i silni. Ci, którzy zostali odrzuceni zostali wywożeni do obozów pracy.
Nie wszyscy pracodawcy byli źli czy okrutni. W książce poznajemy jednak "Pana", który wykorzystywał swoją władzę w sposób najbardziej okrutny i obraźliwy dla kobiety. Kaszmira była piękną dziewczyną a żona Niemca była ciężko chora. Podejrzewam, że molestowanie seksualne było częstym przestępstwem popełnianym w tych wojennych czasach.
Moja babcia była nastolatką w 1939 r. Wiem, że była wywieziona na roboty. Było to dla niej wydarzeniem tak traumatycznym, że nigdy nikomu nie opowiedziała co się tam wydarzyło. Denerwowała się gdy zadawaliśmy pytania. Zniszczyła wszystkie dokumenty, papiery z tamtych lat. Babcia od kilkunastu lat nie żyje, swoja tajemnicę zabrała do grobu.
Czytając "Żniwo gniewu" zaczęłam ją rozumieć. Ją również musiały spotkać przerażające wydarzenia, możliwe że podobne jakie były udziałem Kaszmiry.
Nie były to łatwe czasy dla kobiety. Mimo, że nie brała udziału w walkach, nie stanęły oko w oko z wyszkolonym żołnierzem. Musiały jednak zmierzyć się z podstępnym, często złym człowiekiem.

Lucie Di Angeli-Ilovan opisuje w bardzo szczegółowy sposób sytuacje, w których znalazły się siostry. Niekiedy są one bardzo brutalne i okropne ale na pewno są też bardzo szczere. Chce zaszokować czytelnik, chce by jeszcze lepiej zrozumiał okropieństwa wojny. W ten sposób autorka jeszcze lepiej trafia do odbiorcy i głęboko porusza serce. Przeżywamy lekturę, rozpamiętujemy słowa, współczujemy bohaterkom i próbujemy zaklinać ich los.

"Żniwo gniewu" to również opowieść o rodzinie, o sile siostrzanej miłości i więzi. Z bliskimi można przetrwać nawet najbardziej okropne wydarzenia, największe zawirowania losu i najbardziej pokręcone ścieżki życia.
Maruszka i Kaszmira były silne bo były razem i mogły na siebie liczyć w każdej sytuacji. Niejednokrotnie ich wzajemne przywiązanie uratowało im życie podczas wędrówki przez Kresy po ziemie odzyskane.

"Żniwo gniewu"- oficjalny trailer książki
Czytaj dalej...

"Dziewczyny wojenne" Łukasz Modelski

Oprawa twarda
Wydanie: pierwsze
ISBN: 978-83-240-1814-7
Opracowanie graficzne: Paweł Panakiewicz 
Rok wydania: 2011
Format: 144x205
Ilość stron: 300
Wydawnictwo: Znak
Cena detaliczna: 39,90 zł
Moja ocena: 5/6


”Produkowały broń, montowały granaty, wykonywały wyroki i trudne bojowe zadania. Wszystkie bohaterki książki Łukasza Modelskiego, młodziutkie dziewczyny chciały działać - to je łączy. Każda opowiada fascynującą historię swojego życia, a każda z tych opowieści jest inna.”
Justyna Sobolewska, ”Polityka"


Książka miała premierę 22 września 2011 . Od tamtej pory nie mogłam się doczekać kiedy będę ją miała w swoich rękach i oddam się pasji czytania.
Książka ukazuje wojnę kobiecymi oczami. Opowiada jedenastoma głosami historie zwykłych kobiet, dziewczyn, które zastała wojna kiedy zaczynały nowe przedsięwzięcia, kiedy zaczynały żyć.
W chwili wybuchu wojny najstarsza z dziewczyn miała 21 lat a najmłodsza 14. Jedne były z dużego miasta inne ze wsi. Jedne mieszkały na terenie okupacji niemieckiej inne na terenie okupacji sowieckiej. Wojna widziana z punktu widzenia absolwentki szkoły powszechnej na Podlasiu i uprzywilejowanego dziecka prominentnej rodziny. Bohaterkami są:
Dzidzia Rajewska wychowuje się w dostatnim domu  poznańskiego przemysłowca, marzy o jeździe figurowej na łyżwach i olimpiadzie. Dziedziczy pasję chemiczną po ojcu i w 1939 r. rozpoczyna studia w tym kierunku. Ma 18 lat. W czasie wojny zostaje pielęgniarką i zapisuje się do konspiracji. Wychodzi za mąż za chłopca, którego zna jeszcze z przed wojny. Prosto z wesela trafia na tortury.
Magda Rusinek pochodzi z wielkiej rodziny. Świetnie pływa i jeździ na nartach. W dniu wybuchu wojny ma 14 lat, przeprowadza ludzi przez góry. Trzy lata później trafia do oddziału wykonujących wyroki śmierci.
Hala Chlistunow chce zostać historykiem, w 1938 r. zdaje maturę. Mając lat 19 zostaje łączniczką w BIP- ie (Biurze informacji i propagandy AK), dwukrotnie brała udział w akcjach egzekutywy.
Zenia Żurawska która w 1939 r. zgłasza się do sekcji żywych torped Marynarki Wojennej.
Basia Matys marzy o medycynie. Miała 16 lat a jej głównym zajęciem było przygotowywanie ładunków wybuchowych.
Jagoda Piłsudska dzieciństwo upływa jej wśród postaci "historycznych". Jako 12 latka składa pierwszy model samolotu, interesuje się matematyką potem konstrukcjami lotniczymi. Pilotowała samoloty szkoleniowe, myśliwce i bombowce często zdezelowane i bez radia.
Irka Baranowska córka oficera. Bierze udział w brawurowych akcjach związanych z przekazywaniem meldunków, broni, ludzi.
Wanda Cejkówna jej rodzice repatriowali się do Wilna po traktacie ryskim, zamieszkali na Zarzeczu. W 1939 r. ma 17 lat. Niemal przez całą wojnę szuka przynależności, nie ma szczęścia w kontaktach z podziemiem. W końcu udaje jej się lecz zamiast iść na odsiecz Warszawie, trafia do Kaługi a jej wojna na dobre zacznie się w 1945 r.
Lala Lwow jest Rosjanką ale czuje się Polką. Ojciec choć książę pracował jako agronom w Nowogródku. W 1939 r. porwała ją historia Stanęła przed wyborami, z których wyszła jako Polka. Opatrywała rannych, nosiła meldunki, podawała amunicję.
Ala Wnorowska dziewczyna z Przemyśla. Do podziemia wstąpiła w 1944 r. Była łączniczką. Otrzymała zadanie aby przeniknąć do jednego z ośrodków nowej władzy. Zatrudnia się w UB. Związała się z sowieckim przełożonym.
Zosia Wikarska w chwili wybuchu wojny miała 19 lat. Pomagała ojcu w gospodarstwie. Już zimą trafiła do podziemia. Była łączniczką. Przeżyła okupacje i areszty  niemieckie i sowieckie.

Książka jest napisana prostym językiem bez żadnych udziwnień i ozdobników. Słowa nie miały zagłuszyć wyrazu dokonań, heroizmu i tragedii bohaterek. Przekaz jest zrozumiały dla każdego przez co "Dziewczyny wojenne" jak i ich opowieści są jeszcze bardziej realne i dosadne.
Relacje czyta się jednym tchem, ciągle nie dowierzając, że tak młode dziewczyny, nastolatki miały w sobie tak wielką siłę aby przeciwstawić się okropieństwom wojny i walczyć o swoje przyszłe, wolne życie.
Tak jak zauważył Łukasz Modelski one nie marzyły o oficerkach, nie bawiły się w wojsko, nie salutowały ale umiały wybrać i pokierować swoim losem. Odważyły się dojrzeć, dorosnąć i zmierzyć z doskonale wyszkolonymi hitlerowcem czy bolszewikiem.

Książka jest wzbogacona o zdjęcia pochodzące z rodzinnych archiwów bohaterek. Dały mi one szansę na jeszcze lepsze poznanie tych kobiet, zaglądnięcie w ich życie prywatne i jeszcze lepsze wyobrażenie o ich charakterze i osobowości.

Wszystkie historie opisane przez Łukasza Modelskiego są wzruszające, poruszają serce i podbudowują ducha. Jednak opowieść o Ali Wnorowskiej na długo utkwiła mi w pamięci. Szczególnie ten fragment, w którym jest osadzona w więzieniu i skazana na karę śmierci- jest wtedy w ósmym miesiącu ciąży. Czekając na wykonanie wyroku rodzi syna. Jak się później okazało dziecko uratowało ją przed straceniem. Wyrok zmieniono na dożywocie. Straszne warunki więzienne, głód, robactwo i choroby, sprawiają że zdrowy prawie roczny chłopiec staje się opóźniony w rozwoju, jest na granicy śmierci.
Dla mnie, jako dla matki, jest to nieludzkie i po prostu podłe. Tęsknota i strach o dziecko może złamać nawet najtwardszy charakter.
Do tej pory nie mogę otrząsnąć się z emocji jakie kłębiły się we mnie podczas lektury "Dziewczyn wojennych".

Uważam, że powinniśmy czytać takie książki aby pamiętać jak dzielne mieliśmy babcie, ciocie czy matki. Musimy czytać aby na nowo odkryć zatracone wzorce i ideały.
Wojna niszczy wszystko na swojej drodze, rujnuje miasta i państwa, okalecza ludzi nie tylko fizycznie. Warto czytać, promować  i pamiętać o przeszłości aby w przyszłości być mądrzejszym i nie dopuścić do sytuacji, w której znalazły się bohaterki książki "Dziewczyny wojenne".


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana  Jakuba z Wydawnictwa Znak

Czytaj dalej...

"Cisza pod sercem" Monika Orłowska

Wydawnictwo: Replika
premiera: 26.09.2011
ISBN: 978-83-76741-37-6
EAN: 9788376741376
rok wydania: 2011
nr wydania: 1
oprawa: miękka + skrzydełka
il. stron: 444
Moja ocena: 6/6


Bardzo chciałam przeczytać tę książkę gdyż w moim mniemaniu cały czas za mało mówi się o stracie dziecka, stracie ciąży. Kobieta zostaje sama ze swoim bólem, znikąd nie otrzymuje pomocy. Często zatraca się w swojej rozpaczy a wszyscy naokoło są zdziwieni aż tak wielkimi emocjami. 
Wiem co mówię (piszę) bo sama osiem lat temu przeżyłam tę samą tragedię. Straciłam dziecko będąc w 14 tc (tygodniu ciąży). Jak się okazało w szpitalu, moje maleństwo umarło w 8 tc. Pamiętam, że bardzo się bałam, nie wierzyłam w to co mówi do mnie lekarka. Jak to się mogło stać, przecież tak na siebie uważałam. Byłam bardzo zdenerwowana i odrętwiała. Dopiero po zabiegu, po wybudzeniu się z narkozy dałam upust mojej rozpaczy. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak pusta jestem pod sercem. Nikt nie przyszedł ze mną porozmawiać o mojej tragedii, nikt nie powiedział mi dlaczego straciłam moje dziecko mimo, że usilnie próbowałam się tego dowiedzieć. Lekarze i pielęgniarki podsuwały mi jedynie leki uspokajające. Nie pomagały, całymi dniami płakałam a nocami rozpamiętywałam każdą chwilę ciąży szukając oznak zwiastujących poronienie. 
Po powrocie ze szpitala usiłowałam zmierzyć się z rzeczywistością. Musiałam znieść pytania rodziny, przyjaciół i znajomych. Najgorsze zdanie jakie może usłyszeć kobieta po stracie dziecka- " Jesteś młoda. Jeszcze nie raz zajdziesz w ciążę i urodzisz zdrowe dziecko." Mnie obchodziło to, które właśnie straciłam!!!
Nawet od lekarza ginekologa, do którego udałam się na kontrolę usłyszałam słowa wypowiedziane protekcjonalnym tonem " To nie było dziecko. To był dopiero zarodek." Gdyby nie to, że była ze mną moja mama wyszłabym trzaskając drzwiami. Co on sobie wyobraża! To nie był zarodek, to był mój Aniołek, którego bardzo mocno  pokochałam. 
To nie do pomyślenia, że kobieta w tak trudnej dla siebie sytuacji jest traktowana tak przedmiotowo, że nie ma wsparcia i pomocy medycznej aby łatwiej mogła uporać się z tak wielką stratą.
Dopiero po kilku latach, podczas oglądania jakiegoś programu o kobietach takich jak ja, dowiedziałam się jakie miałam prawa, jakich informacji powinnam się domagać, i że mogłam godnie pochować szczątki swojego dzieciątka. 
Dlatego chcę o tym mówić i pisać aby już żadna matka nie przeżywała podobnych do moich doświadczeń. By miały większą wiedzę i była bardziej świadoma swoich praw. Dziennie ponad 100 kobiet roni swoje dzieci a w Polsce poronienia w dalszym ciągu są tematem tabu a w wielu kręgach jest nawet porównywane do aborcji. To jest straszne i nie do pomyślenia w XXI wieku w cywilizowanym kraju.

Monika Orłowska opisuje wspólną tragedię czterech bohaterek: Pis-Anki, Kotuśka, Kapibary75 i ghij- poronienie. Odnajdują się na forum internetowym i zakładają wspólny wątek o swoich przeżyciach, który staje się dla nich miejscem, w którym mogą się wyżalić, wygadać, pocieszyć.
Muszę przyznać, że "Ciszę pod sercem" czytałam, "pożerałam" wręcz w bardzo szybkim tempie. Losy bohaterek i sytuacje w jakich się znalazły bardzo mnie wciągnęły.  Byłam bardzo ciekawa co kryje się na kolejnych kartkach. Bardzo trudno było mi odłożyć książkę i zająć się innymi, zwykłymi sprawami. 
Cały czas miałam wrażenie, że czytam o sobie, że to ja udzielam się na forum matecznika, że to ja zaprzyjaźniam się z tymi dzielnymi dziewczynami.
Rozmowy jakie prowadziły pozwoliły mi uporać się z moim własnym sumieniem, z bólem. Książka była dla mnie taką ścieżką terapii, której zabrakło mi osiem lat temu. 
Myślałam, że "Cisza pod sercem" tylko podrażni moje z trudem zagojone rany ale nie. Była jak łagodzący balsam, jak ciepły okład przynoszący ulgę i dla serca i dla duszy i dla głowy. 
Tak jak bohaterki książki doczekałam Happy Endu. Urodziłam dwóch zdrowych synów chociaż nie obyło się bez trudności z ich donoszeniem. Obie ciąże były zagrożone, musiałam leżeć , do porodu zażywać leki. Jednak radość z narodzin jest tak wielka, że te małe niedogodności rozmyły się  w niebycie. O Aniołku będę pamiętać do końca życia.

Książka tak naprawdę nie jest tylko o poronieniu. Tak naprawdę Monika Orłowska ukazuje nam prawdę o sile przyjaźni, która napędza nas do życia, do walki o szczęście.


Z możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Karolinie z Wydawnictwa Replika

Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka