Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

KISS- nowa seria wydawnictwa Harlequin :)



Do zakochania jeden krok.
A raczej pocałunek!
Ona jest uśmiechniętą dziewczyną cieszącą się życiem.
On jest nieziemsko czarujący.
Oboje nie mogą się sobie oprzeć!
Co z tego wyniknie?
Nowa seria Kiss to zabawne, zmysłowe opowieści dla kobiet, mnóstwo emocji i świetnej zabawy!.
Kiss to nowa seria zmysłowych i zabawnych opowieści. W każdej historii znajdziesz dużą dawkę humoru i niezapomniany dreszczyk emocji towarzyszący nowej miłości.


  "Kronika ślubnych wypadków"
   Jessica Hart
   PREMIERA: 31.05.2013
   Pani inżynier Firth Williams jest ostatnio trochę zajęta. Nadzoruje
   budowę na terenie posiadłości Whellerby i organizuje wieczór panieński
   Saffron, przyrodniej siostry. To niby nic wielkiego, tyle że siostra wychodzi
   za gwiazdę popu. Wystarczy jedno potknięcie, a tabloidy nie zostawią
   na rodzinie suchej nitki. No i ten irytujący zarządca Whellerby. Jest pomocny,
   ale w dzisiejszym świecie nie ma nic za darmo. Czego właściwie chce
   i o jaką przysługę poprosi? Tak, Firth Williams ma stanowczo za dużo
   na głowie…







  "Kto się śmieje ostatni"
   Trish Wylie
   PREMIERA: 14.06.2013
   Co, kolejny ochroniarz? Przecież ojciec wie, dlaczego pięciu poprzednich szybko
   zrezygnowało z pracy. Ja, Miranda Kravitz, córka burmistrza Nowego Jorku,
   przysięgam, że ten szósty też długo nie wytrzyma. Tyler Brannigan to policjant?
   Nie szkodzi, ja też jestem sprytna. Jest twardy? Mam sposoby, żeby go podejść.
   Zna Manhattan lepiej ode mnie? Niemożliwe. Zobaczymy, kto będzie się
   śmiał ostatni…







  "Czyste szaleństwo"
   Amy Andrews

   PREMIERA: 28.06.2013








  "Bez zobowiązań
   Ally Blake

   PREMIERA: 12.07.2013
Czytaj dalej...

"Skrzywdzona" Cathy Glass

Niedawno czytałam najnowszą książkę Cathy Glass wydaną nakładem wydawnictwa Hachette "Nie płacz, kochanie" (recenzja). Lektura tej powieści była dla mnie nie lada wyczynem emocjonalnym. Los krzywdzonych dzieci bardzo mnie porusza. Sama do końca nie wiem czemu czytam takie książki, być może chcę oddać tym maluchom hołd, pozwolić im mówić, przywrócić ich pamięć by publicznie piętnować bestialskie zachowania dorosłych względem dzieci??!!

Idąc za ciosem poznałam kolejną książkę autorki z serii Pisane przez życie "Skrzywdzona". Ośmioletnia Jodie Brown przez swoje ataki agresji, chęć manipulacji, "niegrzeczne" zachowanie, wulgarny język, odpychającą aparycję zraża do siebie kolejnych opiekunów społecznych. Cathy Glass staje się dla niej ostatnią deską ratunku, inaczej dziewczynka trafi do placówki opiekuńczej- domu dziecka. Cathy w swoim środowisku znana jest z ogromnej empatii, doświadczenia, kompetencji i konsekwencji. Przejmuje więc opiekę nad ośmiolatką i próbuje zapewnić jej bezpieczeństwo i wychowanie. Zadanie jest bardzo trudne i żmudne. Postawa Jodie nie wpływa na przyjacielskie stosunki z członkami rodziny Glass a nawet doprowadza do mniejszych i większych dramatów. Z czasem Cathy udaje si unormować temperament dziewczynki. Kiedy Jodie czuje się bezpieczna, zaczyna opowiadać o swoim dzieciństwie. Opowieści są przerażające, ohydne, Jodie przez większość swojego życia była molestowana seksualnie, wykorzystywana przez matkę narkomankę i ojca alkoholika...

Brutalne słowa w ustach ośmiolatki szokują, napawają wstrętem i wzbudzają nienawiść. Jak można tak traktować własne dziecko, tak je skrzywdzić, tak napiętnować na resztę życia. Rodzice powinni zapewnić dziecku bezpieczeństwo i ochronę w każdych warunkach. To oprócz bezwarunkowej miłości podstawowe zadanie każdego rodzica. Dziecko musi nam ufać i wierzyć, że robimy dla niego wszystko co najlepsze. Rodzice Jodie pokazali jej świat z najgorszej możliwej strony, zburzyli jej zaufanie do dorosłych, wystawili na najgorsze poniżenia i los, któremu nie życzę nawet największemu wrogowi.

Rodzice Jodie w ferworze własnych uciech i żądz, zrujnowali przyszłość własnego dziecka. Nie obchodziło ich jak dziewczynka poradzi sobie z tym piętnem fizycznie i psychicznie, obarczyli ją poczuciem winy i skazali na opóźnienia rozwojowe. Najgorsze w tej historii jest to, że rodzina już od narodzin Jodie była monitorowana przez opiekę społeczną. Jednak nikt nie zauważył krzywdy małej dziewczynki, nikt w porę nie zaalarmował...
Jasno i klarownie zostały przedstawione niekompetencje pracowników, którzy mieli czuwać nad tym dzieckiem. W tej historii uderzyła mnie również okropna znieczulica i lekceważenie słów Jodie. Rodzice przyjaciółki dziewczynki wiedzieli o jej sytuacji i nic nie zrobili. Wyszli z założenia, że to ich nie dotyczy i nie chcą się wtrącać w sprawy tej rodziny. To jest przerażające i godne wszelkiej nagany!!!!

Cathy Glass to poważna osoba, szanowany pracownik opieki społecznej oraz wieloletnia opiekunka- matka zastępcza dla krzywdzonych dzieci i młodzieży. Wie o czym pisze gdyż doświadcza tego na co dzień w pracy i życiu. Opisuje przeżycia Jodie nie po to by wzbudzić tanią sensację ale po to by zwrócić uwagę społeczeństwa na ten bulwersujący proceder, który jest udziałem tak wielu dzieci na całym świecie...



Cathy Glass "Skrzywdzona", Tł. Magdalena Osip- Pokrywka, Hachette 2010, ISBN: 978-83-7575-785-9



bez oceny
Czytaj dalej...

"Nowy przywódca" Julianna Baggott

Jakiś czas temu miałam okazję poznać książkę "Nowa ziemia" autorstwa Julianny Baggott (recenzja), którą byłam zafascynowana i która do tej chwili żyje własnym życiem w mojej głowie. A co ważniejsze jej zagadnienia, problematyka, przesłanie w dalszym ciągu pobudzają do refleksji i zadumy nad tym w jakim kierunku rozwija się nasza cywilizacja i czy zdajemy sobie sprawę z zagrożeń jakie na co dzień prowokujemy.
"Nowy przywódca" kolejnym tomem trylogii Świat po wybuchu. Na tę książkę czekałam z ogromną niecierpliwością. Zastanawiałam się czy spełni moje oczekiwania tzn. czy znajdą się w niej nowe pomysły? Czy akcja, napięcie i oczekiwanie są chociażby zbliżone do tych z "Nowej ziemi"?
Ciekawiło mnie również jak rozwiną się wątki głównych bohaterów, których zdążyłam nie tylko polubić ale i zaprzyjaźnić.

Patridge w dalszym ciągu pozostaje poza Kopułą. Z każdym kolejnym dniem poznaje bulwersującą i szokującą prawdę o dokonaniach swojego ojca. Dołącza do grupy Wyrzutków, na których czele stoi El Capitan. Razem próbują opracować plan przejęcia władzy i naprawy obecnego świata. Jednak żeby to uczynić Patridge musi wrócić do Kopuły...

Ojciec Patridge, Willux, nie podda się bez walki. Szykuje dla syna odrażającą niespodziankę. Czy uda mu się ją wprowadzić w życie? Czy ktoś przeciwstawi się władczemu i niebezpiecznemu Willuxowi?

W "Nowej ziemi" Julianna Baggott zaskoczyła i zafascynowała mnie swoją bezbrzeżną wyobraźnią. Zmutowani ludzie, stopieni z innymi ludźmi, roślinami, zwierzętami czy przedmiotami martwymi. Z początku budzili we mnie odrazę , strach...Z każdą kolejną kartą powieści, nowym rozdziałem te uczucia zamieniały się w litość, współczucie aż wreszcie przechodziły w stan zrozumienia i przyjaźni. Podobnie było z opisami postapokaliptycznej wizji świata gdzie piękno natury zmienione zostało w zwalisko gruzów i popiołów.

Czy "Nowy przywódca" może zatem jeszcze kogoś zaskoczyć? Zdecydowanie tak. Wcześniejsze przerażające doświadczenia Patridge'a a teraz jego powrót do Kopuły i zrozumienie mechanizmów nią rządzących otwiera nasze oczy na nowe potworności. Julianna Baggott w tym tomie trylogii przechodzi samą siebie w tworzeniu zaskakujących wydarzeń. Niejednokrotnie podczas lektury otrząsałam się z odrazą czy łapałam się na szeptaniu słów "O mój Boże".

W "Nowym przywódcy", co mnie zaskoczyło, mało jest powtórzeń z poprzedniej części dotyczących wyglądu nowego świata czy zmutowanych ludzi. Tym razem autorka skupiła się na dogłębniejszej analizie charakterów swoich bohaterów, odkrywaniu przed czytelnikiem ich nowych cech czy poddawaniu ich nowym doświadczeniom, które kształtują ich osobowość, pojmowanie świata. Autorka pozwala im rozwinąć się, dojrzeć, dorosnąć. W "Nowym przywódcy" tak na dobrą sprawę pojawia się tylko jedna nowa postać, która ma wpływ na przebieg wydarzeń. Reszta bohaterów jest nam znana (czasem pobieżnie) z pierwszego tomu. Tym razem Julianna Baggott dopuściła ich do głosu i odkryła kolejne karty tajemnic z przeszłości i makabrycznej teraźniejszości.

Z ogromną ciekawością i fascynacją czytałam o kolejnych przygodach Pressii, Bradwella, Lydy, Patridge'a czy El Capitana. Niektóre zapierają dech w piersi, inne przerażają lub wprowadzają we wściekłość. Autorka pozwala także by w tym świecie chaosu zakiełkowało uczucie. Przyznam szczerze, ze nie jestem zadowolona z wątków miłosnych. Są jak dla mnie byle jakie, jakby stworzone z przymusu bo tak wypada. Julianna Baggott chyba nie miała pomysłu na to jak pokierować zakochanymi, według mnie nie czuć między nimi tak zwanej "chemii". Jednak niech to jedno potknięcie Was nie zwiedzie. Być może dla Was wątki miłosne będą w sam raz :)

"Nowy przywódca" to obowiązkowa lektura dla fanów Julianny Baggott, wielbicieli "Nowej ziemi" i trylogii Świat po wybuchu. Ja polecam książkę także miłośnikom dystopii, antyutopii i wszystkim ciekawym kolejnych wizji postapokaliptycznego świata. Jeżeli cenicie sobie sugestywny język, plastyczne opisy i wyobraźnię szybującą po nieboskłon, to "Nowy przywódca" musi znaleźć się w Waszej biblioteczce.




Julianna Baggott "Nowy przywódca", tł. Janusz Maćczak, Egmont 2013, ISBN: 978-83-237-5250-9
 

6-/6



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Panu Maciejowi :))) Dziękuję za zaufanie :)))
Czytaj dalej...

"Smak nadziei" Sherryl Woods

Sherryl Woods od prawie trzydziestu lat zajmuje się wyłącznie pisaniem książek. Przedtem pracowała jako dziennikarka, głównie telewizyjna. Napisała ponad siedemdziesiąt pięć romansów i powieści obyczajowych, a także trzynaście książek z wątkiem kryminalnym. Sherryl, kiedy nie pisze ani nie czyta, z pasją uprawia ogród. Najbardziej ceni sobie przyjaźń. 

"Smak nadzei" to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i szczerze przyznaję, że całkiem udane. Spodziewałam się lekkiej, płynnej i harmonijnej historii z ważkim przesłaniem i dokładnie to otrzymałam. Sherryl Woods potrafi przykłuć uwagę czytelnika, przytrzymać ją na dłużej, pozostawić z uczuciem spełnienia i dać nadzieję na kolejne ciekawe opowieści.

"Smak nadziei" opowiada historię jednej ze współczesnych amerykańskich kobiet w średnim wieku. Maddie jest uroczą i spełnioną kobietą. Na codzień zajmuje się wychowywaniem trojga dzieci, dogadzaniem mężowi w każdym aspekcie życia oraz dbaniem o dom. Jej życie jest poukładane w każdym najdrobniejszym szczególe, spokojne, zgodne, spójne i powtarzalne. Jej małżeństwo jest takie samo. Nie spodziwa się, że coś lub ktoś mógłby zakłócić spokój rodziny. Nieoczekiwanie nadciągają kłopoty. Z dnia na dzień kobieta dowiaduje się o zdradzie męża, jego wyprowadzce z domu i wniesienie sprawy o rozwód. Jak poradzi sobie Maddie? Czy będzie potrafiła odbudować swoje życie? I najważniejsze, czy zdoła utrzymać siebie i dzieci?

Akcja powieści rozgrywa się w Serenity, typowej małej mieścinie gdzie wszyscy znają się jak przysłowiowe "łyse konie" a o prywatności można zapomnieć. Mieszkańcy miasteczka żyją spokojnie i w zgodzie do czasu gdy ich uwagę zwróci jakaś szczególna plotka bądź przyjdzie im opowiedzieć się po jednej ze zwaśnionych stron.

Maddie mieszka w Serenity od dziecka i nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Przyzwyczaiła się już do tego, że jej problemy, jej radości są znane wszystkim mieszkańcom miasteczka. Odbiera tę uwagę jako przejaw zainteresowania a nawet swoistej opieki. Czuje się bezpieczna i doceniana. Tutaj mieszkają także jej przyjaciółki ze szkolnej ławy, Dana Sue i Helen. One zawsze stoją po jej stronie, nigdy nie odmawiają pomocy, służą radą i ramieniem w chwilach kryzysu.

Nadszedł właśnie ten moment, kiedy Maddie musi skorzystać z pomocy swoich przyjaciółek. Zdrada męża i rozwód są dla niej największą życiową porażką. Kobieta obawia się, że jej życie się skończyło, że szczęście zatrzasnęło przed nią drzwi, że nic przyjemnego i wartościowego już na nią nie czeka. Przed Daną Sue i Helen trudne zadanie. Muszą obudzić w Maddie radość życia, postawić przed nią nowe wyzwania, natchnąć ja pozytywną energią. Kiedy Maddie zaczyna wychodzić ze swojej skorupy okazuje się, że zmiany jakich doświadczyła tylko wyjdą jej na dobre :) A na horyzoncie pojawia się nadzieja na miłość...

Sherryl Woods w swojej książce wyróżnia nie tylko ogromną siłę, jakość i walory przyjaźni ale także podkreśla moc własnej wartości i samooceny. Tylko wtedy gdy dobrze czujemy się w swojej skórze, gdy ufamy własnym umiejętnościom, kiedy wierzymy we własne siły możemy być szczęśliwi. Również wtedy nie obawiamy sę wielkich zmian w życiu i z ekscytacją możemy oczekiwać nowych wyzwań.

Słowa Sherryl Woods od razu trafiają w serce i umysł czytelnika. Kiełkują, rosną, dojrzewają i pozostawiają owoce w postaci refleksji czy zadumy. Pod postacią lekkiej kobiecej literatury, autorka przemyca ponadczasowe wartości, które warto sobie przypominać by zapamiętać je raz na zawsze.

"Smak nadziei" jest doskonała propozycją dla każdego czytelnika, który lubi książki o miłości, nadziei,macierzyństwie, trudnych relacjach damsko- męskich, budowaniu własnej wartości czy prawdziwej przyjaźni. Sherryl Woods w subtelny, przyjemny i lekkostrawny sposób opisuje największe kobiece bolączki, przeżycia czy przemyslenia. Poznaj je wszystkie :)





Sherryl Woods "Smak nadziei", tł. Anna Bieńkowska, Mira 2013, ISBN: 978-83-238-9488-9





4+/6



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki, reprezentującej wydawnictwo Mira :)))) Dziękuję za zaufanie :)





Czytaj dalej...

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz

Kobiety! Era patriarchatu za nami. Czas zrzucić kajdany konwenansów i ograniczeń, fałszywą skromność na rzecz zdrowego egoizmu i nauki spełniania swoich najskrytszych marzeń i pragnień. 


"Szkoła żon" kojarzyła mi się do tej pory z jedną z najlepszych sztuk w dorobku znanego i podziwianego przez reżyserów, krytyków i czytelników- Moliera. Czy ta szkoła sprzed ponad 300 lat różni się od szkoły stworzonej przez Magdalenę Witkiewicz? Diametralnie!!!

"To nie jest szkoła dla tych, których jedynym marzeniem jest służyć swojemu mężowi." To coś znacznie więcej. Zapraszam na pełen wrażeń i emocji kurs odnajdywania własnych, unikalnych wartości, samoakceptacji i pewności siebie.

Zmysłowa Szkoła Żon to ekskluzywny pensjonat ukryty w leśnej głuszy, gdzieś na Mazurach. Tutaj pod klauzulą tajności i poufności trafiają kobiety gotowe zmienić swoje życie. W tym luksusowym SPA poznajemy m.in. cztery bohaterki: Julię- świeżo upieczoną rozwódkę, Martę- matkę dwójki dzieci, która swoje niepowodzenia zajada słodkimi przysmakami, Michalinę- 19-letnią barmankę, która skupia się wyłącznie na zaspokajaniu potrzeb partnera oraz 53-letnią Jadwigę, która poprzez ciągłe zdrady męża utraciła wiarę w siebie, szczęście i cel w życiu. Jak będzie przebiegać edukacja Pań? Czy odkryją remedium na wszelkie smutki? Czy odnajdą istotę kobiecości?

Największą zaletą "Szkoły żon" są jej różnorodne i barwne bohaterki. Spodobało mi się, że Magdalenie Witkiewicz udało się uniknąć schematu, że nie skupiła się tylko i wyłącznie na kobietach w "modnym" wieku, sylwetce i stanie portfela. Mamy zatem do dyspozycji: młodą dziewczynę u progu życia, odrobinę naiwną, bez kompleksowego wykształcenia, z rodzinnymi problemami, atrakcyjną młodą kobietę, z uregulowaną sytuacją zawodową, tuż po rozwodzie, kobietę w rozmiarze XXL, udręczoną matkę polkę czy też doświadczoną kobietę, nauczycielkę, która postanawia zaryzykować i zmienić swoje życie. Ten bogaty wybór sprawia, że każda czytelniczka odnajdzie w niej coś i kogoś dla siebie, przez co łatwiej będzie wejść w opowieść, poczuć moc słów i siłę przekazu. Kobiety budzą sympatię a ich życiorysy i doświadczenia znane są z realnego życia, być może nawet własnego. Ta różnorodność pozwala nam także odkryć, że każda kobieta jest godna uwagi, atencji, bo nie liczy się to, jak wygląda ale co sobą reprezentuje i co ma do powiedzenia. Dzięki Magdalenie Witkiewicz łatwo jest uwierzyć w słowa "Jesteś piękna."

Kolejnym plusem jest język. Prosty, przyjemny, przystępny i trafia prosto w serce. Styl autorki sprawdził się także podczas scen erotycznych. Są opisane ogromnym wyczuciem, ze smakiem. Nie epatują wulgaryzmami, wyuzdaniem czy kontrowersyjnymi scenami. Seks jest dopełnieniem miłości- jest delikatnie, sensualnie, z uczuciem, pasją, drżeniem serca i pragnieniem: więcej, więcej, więcej...

Magdalena Witkiewicz chciała, aby jej książka oprócz seksualnej wymowy posiadała interesującą treść. Udało się! Według mnie "Szkoła żon" jest nie tylko ciekawa, ale posiada także znaczenie terapeutyczne. Wiele czytelniczek odważniej spojrzy na własne życie, dostrzeże mankamenty postępowania, odkryje głęboko ukryte zalety, zrzuci kajdany konwenansów i ograniczeń, fałszywą skromność na rzecz zdrowego egoizmu i nauki spełniania swoich najskrytszych marzeń i pragnień!

"Szkoła żon" i Magdalena Witkiewicz jest dla mnie największym czytelniczym odkryciem. Autorka w sposób lekki, zabawny, ekscytujący zaprosiła do udziału w wyśmienitej przygodzie i pobudziła do refleksji. Polecam każdej kobiecie. Odważ się na ukończenie tego zmysłowego kursu.






Magdalena Witkiewicz "Szkoła żon", Filia 2013, ISBN: 978-83-63622-17-6





5/6


Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)



Czytaj dalej...

"Córka opiekuna wspomnień" Kim Edwards

Opowieści o macierzyństwie tudzież ogólnie rodzicielstwie należą do mojej ulubionej kategorii książek. Być może dlatego, że sama jestem matką?! "Córkę opiekuna wspomnień" Kim Edward odkryłam na jednym z czytelniczych blogów, tak mnie zaintrygowała, że przystąpiłam do poszukiwania własnego egzemplarza. Udało się...Przeczytałam...Oto moje wrażenia...

Rok 1964, Lexington, Stany Zjednoczone. Małżeństwo Norah i David Henry spodziewają się pierwszego dziecka. Ciąża przebiega prawidłowo i nic nie sugeruje przyszłych, tragicznych wydarzeń. Pewnej marcowej nocy, podczas śnieżnej zawieruchy dziecko postanawia pojawić się na świecie. David zawozi żonę do szpitala. Niestety, aura pełna niespodzianek nie pozwala dotrzeć na miejsce rodzinnemu położnikowi. David choć jest lekarzem ortopedą postanawia sam wraz z położną odebrać poród. Rodzi się śliczny zdrowy chłopiec, Paul. Narodziny jego siostry bliźniaczki są ogromnym zaskoczeniem. Nie spodziewali się bliźniąt. Niestety, u Phoebe David diagnozuje zespół Downa.
"Bliźniacze rodzeństwo, chłopiec i dziewczynka- jedno na pierwszy rzut oka doskonale zdrowe, a drugie naznaczone w każdej komórce ciała nieszczęsnym, dodatkowym chromosomem."
Od tej chwili już nic nie będzie takie samo. W obawie o zdrowie psychiczne Norah, David informuje żonę o śmierci córeczki a Phoebe oddaje w opiekę położnej. Jak zakończy się ta trudna, skomplikowana i tragiczna historia?

Pierwsze co mnie uderzyło w książce jest niemal identyczne traktowanie i nietolerancja osób obciążonych zespołem Downa w roku 1964 a czasami teraźniejszymi. Bardzo powoli się to zmienia ale jak dla mnie w dalszym ciągu zbyt wolno. Dostęp do medycyny czy edukacji jest łatwiejszy ale niezrozumienie samej choroby, wyszydzanie i brak akceptacji pozostał ten sam. Scena, w której lekarze wstrzymują się  z pomocą Phoebe, która jest w stanie wstrząsu anafilaktycznego, dopytując się zrozpaczonej opiekunki, czy na pewno mają ratować jej życie, wzbudziła moją wściekłość. Jak można zadawać takie pytania? Jak można być takim człowiekiem? Lekarzem? Jeszcze wielokrotnie przyszło mi współczuć tej dziewczynie...
Z kolei hart ducha jej opiekunki Caroline, mocny kręgosłup wzbudzał podziw i szacunek. Kobieta na każdym etapie życia Phoebe musiała walczyć jak lwica o przysługujące jej przywileje.
Dzięki Caroline czytelnik może dostrzec, że zespól Downa to nie przeszkoda, to siła charakteru. Postawa Caroline uczy nas także akceptacji i zrozumienia inności.

Jednocześnie wraz z historią Caroline i Phoebe poznajemy losy Norah, Davida i Paula. Decyzja o porzuceniu dziewczynki doprowadza do nieoczekiwanych zawirowań w życiu tej rodziny. Czy jeden błędny krok może być jak tsunami i zniszczyć trwałe relacje między małżonkami? Tajemnica czy wyrzuty sumienia są podwaliną pod nieporozumienia?
Postępek Davida jest od samego początku dla mnie niezrozumiały. Mężczyzna swoim zachowaniem udowadnia,że nie tylko nie zna własnej żony ale i hartu ducha i siły kobiety w obliczu tragedii. Płeć piękna nie jest wcale taka wiotka i płocha jak ją malują. Kiedy trzeba, wykazuje więcej rozsądku niż nie jeden mężczyzna.
Losy tej rodziny raz mnie wzruszały, raz doprowadzały do szału, raz darzyłam ich sympatią a niekiedy potwornie mnie nudzili...

Caroline i rodzinę Henry połączyła tajemnica. Wyjawnienie jej , bądź trzymanie w sekrecie niszczy życie każdego z członków tych tragicznych wydarzeń. Nie ma prostszego rozwiązania niż zmierzenie się z demonami, które sami na własną rękę stworzyli. Czy prawda ich wyzwoli?





Kim Edwards "Córka opiekuna wspomnień", tł. Agnieszka Lipska- Nakoniecznik, wyd. III, Videograf II 2011, ISBN: 978-83-7183-899-6




bez oceny

Czytaj dalej...

Zapowiedź: "Droga do Różan" Bogna Ziembicka


22 maja nakładem Wydawnictwa Otwartego ukaże się książka "Droga do
Różan" autorstwa Bogny Ziembickiej.

"Droga do Różan" to pierwsza część wielopokoleniowej sagi rodzinnej, której akcja toczy się w Krakowie i okolicach. To książka o miłości, sile kobiecej przyjaźni, gotowaniu i tajemniczych krakowskich zaułkach. Książka, po którą z równą przyjemnością sięgnie nastolatka, jak i dojrzała kobieta.
Powieść, która wzrusza i bawi. Wyśmienity pomysł na relaks w ciepłe, wiosenne popołudnie.

Obecne, drugie wydanie Drogi do Różan zostało wzbogacone o wyjątkowe przepisy kulinarne na dania polecane przez Zuzannę z Różan.

Niebawem nakładem Wydawnictwa Otwartego ukażą się trzy kolejne tomy sagi.


Czytelniczki będą miały również możliwość wzięcia udziału w wyjątkowym konkursie i wygrania udziału w ekskluzywnych warsztatach, które poprowadzi kulinarny artysta - Adam Chrząstowski w krakowskiej restauracji Ancora oraz mnóstwa innych nagród. Zadanie konkursowe będzie polegało na przygotowaniu własnej, nowoczesnej wersji potrawy inspirowanej tradycyjną kuchnią polską.


Drogę do Różan poleca Beata Tyszkiewicz, która tak napisała o książce: "To cudowna książka o życiu w miłości, przyjaźni i wśród piękna. O życiu składającym się z właściwych wyborów i małych przyjemności.
O domu pełnym czułości, wspomnień i zapachów. Kraków nie spieszy się tak jak Warszawa, tam ludzie delektują się życiem."


Czytaj dalej...

Zaproszenie na spotkanie z Janem Polkowskim


Czytaj dalej...

"Antyporadnik jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby" Mika Dunin

Nieczęsto czytuję poradniki i po prawdzie za nimi nie przepadam. Jednak od czasu do czasu taka książka zwróci moją uwagę przewrotnym tytułem bądź idealnie trafi w moje problemy, bolączki czy stan zdrowia.
"Antyporadnik jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby" zaintrygował mnie właśnie poprzez swoją nazwę. Byłam ciekawa co znajdę w środku. Zastanawiałam się czy poradnik jest napisany w formie żartu a może potraktowany całkiem poważnie.

Pomysł na Antyporadnik powstał przez przypadek. Mika Dunin została poproszona o napisanie poradnika "Jak wychować sobie męża?". Nie był to trafiony temat gdyż autorka jest po rozwodzie i może co najwyżej podpowiedzieć jak go stracić. I tak narodziła się myśl by podzielić się z czytelnikami swoimi błędami, przekonaniami i zachowaniami, które doprowadziły do rozpadu małżeństwa. Wypunktowała wszystkie swoje przewinienia i porównała z postępowaniem zaprzyjaźnionych par. Zauważyła konkretne zależności i podobieństwa...I postanowiła ostrzec ludzi przed ich zgubnym zachowaniem.

"Antyporadnik jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby" składa się z trzynastu rozdziałów: Jak stracić męża, Jak starcić żonę, Jak stracić współmałżonka, Jak stracić dobry kontakt z dzieckiem, Jak stracić dziecko trochę starsze oraz całkiem dorosłe, Jak stracić synową, Jak stracić teściów, Jak stracić przyjaciółkę, Jak stracić radość życia, Jak stracić spokój ducha, Jak stracić kontakt z Bogiem, Jak stracić kontakt z samym sobą i O sztuce tracenia.
Każdy dział opisany jest z humorem ale nie traci przez to na swoim dydaktycznym wydźwięku. Mika Dunin na wstępie podkreśla, że "Antyporadnik jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby" można potraktować dwojako, pozwala dostrzec swoje błędy i próbować je naprawić lub podporządkować się przewrotnym radom i  rzeczywiście stracić kogoś bliskiego w bardzo "humanitarny" sposób. Co najważniejsze błędy w zachowaniu jakie opisuje w swoim poradniku Mika Dunin dotyczy wielu z nas. Niestety nie zawsze je dostrzegamy czy sobie uświadamiamy i nie zawsze zauważamy w tym coś złego. Podczas lektury można się przyłapać na myśli "O rany! Właśnie tak robię!"  "Antyporadnik jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby" może być ostatnim dzwonkiem na zmiany. Wszystko zależy od nas. Trzeba zajrzeć w głąb siebie i podjąć decyzje.

Na zachętę przedstawiam niektóre rady Miki Dunin:

Jak stracić męża:
"nie wierz w niego i jego możliwości"


Jak stracić żonę:
"Dyskredytuj i minimalizuj jej pracę na rzecz domu"


Jak stracić synową:
"Zrób wszystko, by się szybko dowiedziała, jak bardzo jej nie akceptujesz"


Jak stracić przyjaciółkę:
"Opuść ją, gdy cię najbardziej będzie potrzebować"




Mika Dunin "Antyporadnik jak stracić męża, żonę i inne ważne osoby", WAM 2013, ISBN: 978-83-7767-829-9




5/6


Antyporadnik przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Łukasza reprezentującego wydawnictwo WAM :)))) Dziękuję za zaufanie :)))


Czytaj dalej...

"Klątwa tygrysa. Przeznaczenie" Colleen Houck

"Klątwa tygrysa. Przeznaczenie" to czwarty tom bestsellerowej sagi o przygodach sympatycznej Kelsey, która za wszelką cenę próbuje zdjąć pradawną klątwę rzuconą na dwóch nie mniej sympatycznych indyjskich książąt.
Droga do uwolnienia jest kręta i bardzo niebezpieczna. Klątwę można zdjąć tylko wtedy, kiedy zostaną odnalezione cztery dary boginii Durgi. Kelsey, Ren i Kishan odbyli już trzy wyprawy zakończone sukcesem. Przed nimi ostatnia, najtrudniejsza podróż i decydujące starcie z zamierzchłą magią, konfrontacja ze złym do szpiku kości czarownikiem Lokeshem i podjęcie kluczowych decyzji.

Akcja czwartej części sagi rozpoczyna się w miejscu, w którym skończyła się jej poprzedniczka, płynnie prowadząc czytelnika ku Przeznaczeniu. Tom ten jest poniekąd rozwiązaniem wszelkich niejasności i tajemnic poznawanych w poprzednich książkach. Poznajemy na przykład dzieciństwo i uczucia Lokesha dzięki czemu wyjaśnia się jego postępowanie i zachowanie. Jego trudne doświadczenia nie wpływają jednak na zwiększenie sympatii do tej postaci. Jest on z gruntu złym człowiekiem i nie zasługuje na żadne objawy współczucia czy żalu. Lokesh niezwykle pewny siebie, odkrywa przed Kelsey karty czego jeszcze długo przyjdzie mu żałować.
Wyjaśnia się także osoba i działanie Pheta- szamana i nauczyciela. Okazuje się, że wcale nie  jest jakąś drugorzędną postacią a jego obecność w całej historii jest niezwykle ważna. Wiele jest jeszcze takich zaskakujących momentów w "Przeznaczeniu". Drobne, zawoalowane wątki czy informacje okazują się o wiele bardziej znaczące niż się wydają.

Jedyne co się nie zmienia w całej serii to miłosny trójkąt- Kelsey, Ren i Kishan. Co prawda wiele się w tym układzie dzieje, raz szala miłości przechyla się  w jedną stronę raz w drugą, ale uczucia zawsze są gorące. Jednak muszę szczerze podkreślić: nie rozumiem miłosnych dylematów Kesley. Deklaruje miłość do jednego a wybiera drugiego. Jej tłumaczenie się z tego wyboru zupełnie mnie nie satysfakcjonuje a wręcz drażni mnie jej niezdecydowanie. Skromna, skryta dziewczyna wodzi za nos książęta rodem z baśni. Jak zakończą się te miłosne potyczki?

Największą zaletą cyklu są indyjskie podania, mity, legendy i wierzenia. Czyta się je z ogromnym zainteresowaniem, niezwykle pobudzają wyobraźnię i apetyt na kolejne ciekawostki. Colleen Houck umiejętnie łączy orientalne wątki z podnoszącymi adrenalinę przygodami i fantastycznym magicznym światem. Dostrzegalny jest ogrom pracy włożony przez autorkę w poznanie kultury Indii i mentalności jej mieszkańców. Wszystkie postacie są szczegółowo dopracowane, barwne, niepowtarzalne. Przyjemnie było poznawać co raz to nowych bohaterów i odkrywać ich rolę w całej historii.

Akcja "Przeznaczenia" zmienia się ze słowa na słowo. Wiele jest w niej przygód, pojedynków, starć, bolesnych przeżyć, dojmujących strat, dotkliwych przypadków losu. Czytelnik nie ma czasu na nudę, gdyż na kolejnej stronie czai się coś zgoła odmiennego, zaskakującego, tajemniczego a nawet absurdalnego...

Miałam okazję poznać wszystkie części serii Klątwy tygrysa. Opowieść zaczyna się spokojnie, statecznie by z każdą kolejną powieścią nabierać prędkości, ważkości i wyrazistości. Również kunszt pisarski Colleen Houck zmienia się z tomu na tom. Staje się bardziej lekki, przejrzysty i przyjemny.

Z czystym sumieniem mogę polecić serię Klątwa tygrysa, szczególnie poznać ją powinni miłośnicy paranormal romans i lekkiej fantasy. Jeśli masz dość wilkołaków, wamprów i aniołów, Klątwa tygrysa jest idealną alternatywą :)



Colleen Houck "Klątwa tygrysa. Przeznaczenie", Tł. Martyna Tomczak, Otwarte 2013, ISBN: 978-83-7515-154-1




5/6


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Katarzynie reprezentującej wydawnictwo Otwarte :)))) Dziękuję za zaufanie :))


Czytaj dalej...

"Prawo panny Murphy" Rhys Bowen


Bohaterki, które przez swoje niefrasobliwe oraz lekkomyślne usposobienie i zachowanie popadają w kłopoty, od lat budzą moją sympatię oraz zainteresowanie. W tej ulubionej przeze mnie grupie kobiecych postaci literackich znalazły się między innymi Ania Shirley czy Stephanie Plum. Ostatnio dołączyła do nich Molly Murphy bohaterka książki "Prawo panny Murphy" autorstwa Rhys Bowen.

Molly potrafi zadbać o swoją cnotę, ale co z tego, skoro jej impulsywny charakter pakuje ją w o wiele większe kłopoty?? 
Niedoszły zalotnik traci życie, a nasza bohaterka musi ratować się ucieczką. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności udaje jej się dostać, pod zmienionym nazwiskiem, na pokład statku Majestic, który zacumuje u brzegu Nowego Jorku. 
Myli się jednak ten, myśli że to już koniec nieszczęść w życiu panny Molly. 
Koniecznie musicie sięgnąć po "Prawo panny Murphy" by dowiedzieć się co zgotował los tej beztroskiej pannicy. 

"Prawo panny Murphy" to całkiem przyjemny kryminał retro i jako taki całkowicie spełnia kryteria tego gatunku. Powieść jest początkiem serii o przygodach tytułowej panny. 
Akcja powieści rozgrywa się w 1901 roku, kiedy to metody śledcze były bardziej prymitywne niż te znane z obecnych czasów. Rozwiązanie zagadki, odnalezienie zbrodniarzy, nie było łatwym zadaniem, a inspektorzy policji musieli polegać tylko i wyłącznie na własnym osądzie oraz zdawać się na własne zmysły, intuicję i umysł. 

Rhys Bowen z łatwością przenosi nas w odległe czasy, zapoznaje nas z ówczesnym życiem emigrantów i czyni to niezwykle barwnie i godną pochwały rzetelnością. 
Ludzie emigrują z różnych powodów: chęć poprawy sytuacji ekonomicznej, ucieczka przed odpowiedzialnością za popełnione przestępstwa czy miłości i ratowania więzi rodzinnych. Książka daje możliwość podejrzenia skutków emigracji z tychże powodów. Czy rzeczywiście nowe miejsce jest gwarantem odniesienia sukcesu? Czy przeszłe grzechy ulegną zapomnieniu? Czy nie dosięgnie ich ręka sprawiedliwości? Czy można odbudować zamrożone relacje rodzinne? 
Autorka ukazuje drogę emigrantów, ich codzienne życie. Przedstawia czytelnikowi cały wachlarz możliwości do wykorzystania. Z jednej strony obserwujemy nieznośny głód, brud, smród i brak perspektyw, z drugiej strony możliwość zarobkowania, ale nie zawsze zgodny z oczekiwaniami i moralnym przytaknięciem. 
Rhys Bowen na podstawie kontrastów bieda- bogactwo, cnota- grzech, moralność- degeneracja ujawnia wszelkie bolączki mieszkańców Nowego Jorku. 

Główną bohaterką książki jest Molly Murphy. Bardzo łatwo jest ją polubić. Panna Murphy zostaje zmuszona zadbać o swoje dobre imię, przyszłość, a nawet życie. Podejmuje w tym celu prywatne śledztwo, wchodząc tym samym w drogę inspektorowi Danielowi Sullivanowi. Co doprowadza do wielu ciekawych i zabawnych incydentów. 
Panna Murphy jest zdeterminowana i nie boi się ekstremalnych rozwiązań oraz zachowań. Podczas swojego śledztwa nie boi się wejść do najgorszej spelunki, porozmawiać z niebezpiecznym rzezimieszkiem czy zasięgnąć języka w tzw. domu uciech. 

Przygody Molly wciągnęły mnie bez ostrzeżenia i utrzymywały moje zainteresowanie do ostatniej kropki. Cięte i kąśliwe dialogi, kiełkujące uczucie między zbrodniarką a inspektorem policji, wartka akcja i znakomicie oddane realia Nowego Jorku na początku XX wieku to tylko niektóre zalety "Prawa panny Murphy". Weź książkę i na własną rękę odkrywaj jej unikalne wartości :)





Rhys Bowen "Prawo panny Murphy", tł. Joanna Orłoś- Supeł, Oficyna Literacka Noir sur Blanc 2013, ISBN: 978-83-7392-412-3





5/6


Recenzja napisana dla serwisu DużeKa. Za egzemplarz recenzyjny książki bardzo dziękuję Oficynie Literackiej Noir sur Blanc :)))



Czytaj dalej...

"Dziecko do wzięcia" Chandra Hoffman

Chandra Hoffman wykreowała postać, której daleko do papierowej marionetki. Autorka razem ze swoimi doświadczeniami i emocjami tchnęła w nią życie, maksymalnie ją urealniając. 


Wszystkie książki, dla których inspiracją są autentyczne często traumatyczne wydarzenia, zajmują szczególne miejsce w moim sercu. Jeżeli dodatkowo dotykają radości lub problemów macierzyństwa czy ogólnie rodzicielstwa, to pewne jest, że taka pozycja na stałe zasili moja domową biblioteczkę. Taka jest powieść Chandry Hoffman pt. "Dziecko do wzięcia".

Autorka opisuje w niej mniej więcej pół roku z życia Chloe Pinter, młodej pracownicy ośrodka adopcyjnego Twoje Dziecko. Kobieta jest pełna ideałów, pragnie zmieniać życie ludzi, doprowadzać do pomyślnych zakończeń, tworzyć szczęśliwe rodziny, zmieniać wielki smutek w ogromną radość. Chloe próbuje odmienić los nie tylko matek biologicznych czy rodziców adopcyjnych, ale przede wszystkim dzieci, które zasługują na bezpieczne otoczenie, radosne dzieciństwo i najlepszy start w dorosłość. Jej zawód jest spełnieniem marzeń i ambicji, a jednocześnie ogromnym obciążeniem psychicznym. Problemy w życiu osobistym dodatkowo komplikują jej życie. Chloe zbyt mocno angażuje się w swoja pracę, co w końcu prowadzi do tragedii.

Chandra Hoffman w książce "Dziecko do wzięcia" zawarła swoje własne doświadczenia oraz zasłyszane i podejrzane wydarzenia z życia innych ludzi, dzienników telewizyjnych czy forów internetowych. Autorka „ubrała” Chloe Pinter we własną skórę, emocje i opowiedziała to, co w jej życiu było najpiękniejsze i najtrudniejsze zarazem. Tworzenie nowych rodzin, łączenie dzieci z bezpłodnymi parami, udane adopcje to tylko jedna strona medalu niosąca radość i satysfakcję. Jednak są też momenty zroszone łzami, okupione bólem i budzące wściekłość - przedmiotowe traktowanie swych pociech, próba wyłudzenia jak największych korzyści, igranie z uczuciami.

Na przykładzie Chloe możemy obserwować i ocenić czy lepiej bez limitów angażować się w swoja pracę, dawać z siebie wszystko co najlepsze, czy jednak warto dopuścić do głosu zdrowy rozsądek, dystans i izolację? Chandra Hoffman wykreowała postać, której daleko do papierowej marionetki. Autorka razem ze swoimi doświadczeniami i emocjami tchnęła w nią życie, maksymalnie ją urealniając. Dzięki temu również przekaz powieści staje się bardziej ważki i warty uwagi.

Chandra Hoffman zwraca uwagę czytelnika na temat rodzicielstwa i razem z nim poszukuje odpowiedzi na pytania: Ile jesteśmy w stanie poświęcić, by stać się rodzicem? Czy dążenie do posiadania dziecka trwa aż do skutku, czy jest moment, w którym należy się wycofać? Jak zmienia się nasze życie, kiedy zostajemy rodzicami? Czy jesteśmy gotowi na te zmiany? Co się dzieje, kiedy nasze oczekiwania jako przyszłych rodziców okazują się bardzo odległe od rzeczywistości? Co to znaczy być dobrym rodzicem?

Rodzicielstwo to najtrudniejsze zadanie, jakie stawia przed nami życie. Trzeba w nie włożyć wiele pracy, nauczyć się sztuki kompromisu, uwierzyć w siebie i siłę swojej intuicji, nie spoczywać na laurach. Czas weryfikuje nasze oczekiwania, zmusza do kreatywności i ogromnego wysiłku w nauce bycia sobą.

Chandra Hoffman nie ocenia, nie moralizuje, zmusza jedynie do refleksji i chwili zadumy. Ukazuje życie człowieka, rodzica, kobiety, mężczyzny we wszystkich odcieniach szarości. Pokazuje ludzi prawdziwych, z wadami i zaletami, próbujących szukać szczęścia, popełniających błędy, ale czy gotowych za nie płacić???







Chandra Hoffman "Dziecko do wzięcia", Tł. Zuzanna Maj, Prószyński i s- ka 2013, ISBN: 978-83-7839-474-7





5/6


Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu bardzo dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki ))))
Czytaj dalej...

"Nie płacz, kochanie" Cathy Glass

"W idealnym świecie żadne dziecko nie doznałoby cierpienia czy nie byłoby zaniedbywane przez rodziców ani nikt nie rozdzielałby rodzin. Żaden rodzic nigdy nie straciłby dziecka. W idealnym świecie każdy dzień byłby dla dziecka Bożym Narodzeniem, budziłoby się ono w ciepłym łóżeczku, dookoła leżałyby prezenty, a w pokoju obok spałaby para kochających rodziców. Niestety, nie żyjemy w idealnym świecie i nigdy nie będziemy żyć."

Najlepiej wie o tym Cathy Glass, pełniąca rolę rodziny zastępczej, pracownica brytyjskiej opieki społecznej i opiekunka dzieci trudnych i porzuconych a także autorka wielu bestsellerowych powieści. To ona, na co dzień jest świadkiem wielu rodzinnych dramatów, patologii, zaniedbań i przemocy względem dzieci. To ona, jest często ostatnią deską ratunku dla maltretowanych maluchów. To ona, jest także tymczasową mamą dla dzieci oddanych czy porzuconych i bezpieczną przystanią na drodze ku szczęśliwej adopcji. "Nie płacz, kochanie" opisuje losy jednego z wielu podopiecznych Cathy Glass.

Cathy zostaje poproszona o zaopiekowanie się noworodkiem, którego matka chce dobrowolnie oddać do adopcji.  Jest jednocześnie podekscytowana i przerażona. Nie wie czy podoła trudnemu zadaniu, jakim jest opieka nad takim maluszkiem. Jednak jej zawodowa ambicja, poczucie obowiązku a także wrodzona empatia nie pozwalają na długie rozważania. Zgadza się zostać rodziną zastępczą dla małego Harrisona Smitha. Cathy odbiera chłopczyka ze szpitala już w dobę po jego narodzeniu. Zapewnia mu komfortowe, bezpieczne warunki i opiekę. Harrison jest ślicznym i mało wymagającym niemowlakiem i Cathy nie może zrozumieć dlaczego został porzucony. Kiedy próbuje się tego dowiedzieć, napotyka mur milczenia i tajemnic. Co zmusiło matkę Harrisona do tak drastycznego kroku? Dlaczego nie może sama wychowywać swojego synka?

Książka "Nie płacz, kochanie" jest przede wszystkim o podejmowaniu trudnych decyzji i ich konsekwencjach. Rodzicielstwo, macierzyństwo, wychowanie to jedne z najtrudniejszych ról jakie przyszło odgrywać człowiekowi w teatrze życia. Nie warto przystępować do ich odtwarzania bez gruntownego przygotowania i odpowiedzi na pytania czy podołamy nowym zadaniom. Ciąża i narodziny to okresy czysto fizjologiczne i rzadko jest heroicznym wyczynem (wyjątek- ciąże zagrożone i zagrażające życiu). Dopiero gotowość bądź rezygnacja z podjęcia opieki nad dzieckiem, zadbanie o jego wychowanie jest sprawdzianem naszych umiejętności, doświadczeń, uczuć, emocji...
Zrzeczenie się miłości, praw do dziecka w imię jego bezpieczeństwa czy lepszego startu jest prawdziwym egzaminem z dojrzałości.

"Nie płacz, kochanie" nie jest tylko i wyłącznie historią małego Harrisona. Poznajemy jeszcze jedno dziecko, które przez swoje trudne położenie, los zetknął z Cathy Glass. Tym dzieckiem jest mała sześcioletnia Ellie. Dziewczynka w swoim krótkim życiu była świadkiem wielu brutalnych scen, przemocy fizycznej i psychicznej. Dzięki Cathy przysłuchujemy się opowieściom jeżącym włos na karku i powodujące uczucie nienawiści do rzeszy ludzi- kobiet i mężczyzn wychowujących i dorastających w patologii, nie umiejącym okazać zrozumienia, czułości, miłości swoim dzieciom, nie potrafiącym zadbać o ich bezpieczeństwo. Na szczęście odpowiednie organy państwowe ukróciły męki Ellie i dziewczynka powoli przystosowuje się do życia bez przemocy.

Książkę Cathy Glass nie sposób czytać na zimno, bez emocji. Krzywda dzieci jest tematem, który porusza nawet najtwardsze serca i uruchamia ogromne pokłady empatii. Lecz kiedy porządnie się wzruszymy, popomstujemy na bezwzględnych ludzkich potworów, odnajdziemy smak nadziei. Są ludzie i organizacje, które pomagają skrzywdzonym dzieciom. Dzięki ich wsparciu, pomocy psychologa można postarać się odwrócić zło, które przeżyły...
Kochani zwróćcie uwagę czy w Waszym otoczeniu nie żyją cierpiące dzieci. Tyle teraz słyszymy i oglądamy o rodzinnych tragediach, śmiertelnych pobiciach maluchów...Nie bądźmy obojętni na ich krzywdę, usłyszmy wołanie o pomoc.



Cathy Glass "Nie płacz, kochanie", tł. Patryk Dobrowolski, Hachette 2013, ISBN: 978-83-7739-876-0


bez oceny



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Annie reprezentującej wydawnictwo Hachette :))) Bardzo dziękuję za zaufanie :))))



Czytaj dalej...

"Time Riders. Jeźdźcy w czasie" Alex Scarrow


Podróże w czasie fascynowały i fascynują ludzi od setek lat. Powieści, sztuk, filmów z motywem wehikułu czasu jest tyle, że trudno je zliczyć i przedstawić w zwięzłej formie. Mnie zachwyciły przede wszystkim "Wehikuł czasu" Herberta George Wellsa, "Strażnicy historii" Damiana Dibbena czy komediowa trylogia "Powrót do przeszłości" w reżyserii Roberta Zemeckisa i z barawurową rolą Michaela J. Foxa. 
Kiedy na księgarskich półkach pojawiła się książka "Time Riders. Jeźdźcy w czasie" wiedziałam, że musi być moja. 

Alex Scarrow zaczynał jako grafik, po czym zdecydował, że zostanie projektantem gier komputerowych. W końcu dojrzał i został pisarzem. Napisał wiele popularnych thrillerów oraz kilka scenariuszy, ale to pisanie dla młodzieży pozwala mu do woli cieszyć się pomysłami i koncepcjami, którymi bawił się podczas tworzenia gier. "Time Riders. Jeźdźcy w czasie" jest jego pierwszą powieścią młodzieżową i fantastyczną przygodą dla czytelnika w każdym wieku. Nie przesadzam :)

Liam O' Connor miał zginąć w katastrofie Titanica w 1912, Maddy Carter w katastrofie lotniczej w 2010  a Sal Vikram powinna spłonąć w pożarze w 2026 r. Jednak nikt nie umiera, na chwilę przed wydaniem ostatniego tchnienia pojawia się tajemniczy mężczyzna, który mówi: "Złap mnie za rękę..."

Ci nastolatkowie wyrwani z łap Kostuchy mają możliwość wyboru: albo zginą zgodnie ze swoim przeznaczeniem albo wstąpią do elitarnej, tajnej organizacji Time Riders, której misją jest chronić świat przed zmianami jakie mogą wywołać niekontrolowane podróże w czasie. Wybór może być tylko jeden! Od tej pory młodzież spędza czas na szkoleniach, zaznajamianiu się z procedurami i urządzeniami, które pomogą im chronić historię. Nowe umiejętności szybko się przydają. Rzeczywistość, w której żyją zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Świat jest w rękach faszystowskich Niemiec...

Podróże w czasie, czyż nie brzmi to fantastycznie? Jest tylko jedna, mała przeszkoda. Historii w żaden sposób nie można zmienić. Mała manipulacja w przeszłości może przynieść nieznane szkody w przyszłości. Świat może ulec zagładzie lub stać się miejscem, którego nie powstydziłby się żaden najstraszniejszy horror. Trzeba więc chronić naszą przeszłość w postaci takiej, jaka istnieje i pozwolić ludziom odczuć każdą złą decyzję na własnej skórze. 

Jednak zawsze znajdzie się ktoś z większymi aspiracjami, z chęcią władzy absolutnej, któremu nie wystarcza to, co ma i aby osiągnąć własne cele potrafi zaryzykować nawet własne życie. Mniej więcej na takich filarach Alex Scarrow skonstruował własną powieść. 
Choć temat oklepany i odmieniony w każdym przypadku, to pomysły autora są świeże, nowatorskie i intrygujące. Myśl, aby bazę Time Riders stworzyć w bańce czasowej z 10-11 września 2001 roku w Nowym Jorku w poblizu bliźniaczych wież WTC, jest dość kontrowersyjna. Jednak na potrzeby powieści sprawdza się idealnie. Nikt nie zwróci uwagi na troje dziwnie wyglądających i zachowujących się nastolatków, kiedy miasto pogrąża się w chaosie i rozpaczy...
Takich pomysłów jest o wiele więcej, np. spotkanie z Hitlerem, zamach na Johna F. Kennedy'ego, klony o ludzkim kształcie, człowiecze mutanty.

Sami bohaterowie też są niezwykle ciekawi. Chłopiec, który musi przystosować się do życia wśród wielu nowinek technologicznych, szeroko rozwiniętej cywilizacji. Trudno mu z początku zrozumieć działanie komputerów, procesu podróży w czasie. Trzynastolatka z przyszłości, która musi poradzić sobie ze stratą rodziców i rozpocząć życie na własny rachunek. Młoda kobieta, która zostaje szefem organizacji niemalże z dnia na dzień. Nie jest im łatwo uporać się z emocjami i czekającymi zadaniami. 

Charakterystyki postaci są przekonujące. Każdy bohater składa się z wielu indywidualnych cech, które pozwalają im wyróżnić się w tłumie. Liam posługuje się irlandzkim dialektem, jego wypowiedzi są zgodne z epoką, w której żył. Z kolei Sal pisze pamiętnik i to dzięki niemu poznajemy jej skryte emocje i obawy. Maddy posiada cechy przywódcy, potrafi działać instynktownie. 

Alex Scarrow umiejętnie przeplata wątki z przeszłości z przyszłością. Nie pozwala czytelnikowi na nudę a co więcej z każdym rozdziałem wciąga w swoją historię coraz głębiej i głębiej. Dynamizm i zmienność akcji rozwijają się wraz postępem fabuły i prowadzi do finału, gdzie czeka nas satysfakcja. Dodatkowym atutem są pełne humoru dialogi czy prosty i nieskomplikowany język, dzięki któremu nawet laik zrozumie sposób podróżowania w czasie.


I na koniec jeszcze taka malutka osobista uwaga. Dzięki książce młody człowiek ma szansę polubić historię, może sięgnąć też do źródeł i poznać opisywane wydarzenia w pierwotnym kształcie. A to się liczy :)


"Time Riders. Jeźdźcy w czasie" spełniły moje oczekiwania na pełną fantazji i przygód podróż w odmęty historii. Wyraziści bohaterowie, futurystyczne wizje świata, wartka akcja to cechy, które warto doceniać.

Już niecierpliwie oczekuję kolejnego tomu serii "Time Riders. Czas drapieżników". 





Alex Scarrow "Time Riders. Jeźdźcy w czasie", tł. Karol Sijka, Zielona Sowa 2013, ISBN: 978-83-7895-100-1






6/6


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Agnieszce reprezentującej wydawnictwo Zielona Sowa :)) Dziękuję za zaufanie :)))


Czytaj dalej...

"Krew, pot i łzy" Carla Mori

W Posłowiu od autorki czytamy: „Częstochowa, moje rodzinne miasto, jest i zawsze będzie dla mnie jednym z najważniejszych miejsc na świecie. Tutaj się urodziłam, tutaj spędziłam dzieciństwo i wczesną młodość, tutaj zostawiłam przyjaciół i rodzinę. Takie wspaniałe i intrygujące miasto warte jest literackiej historii na miarę Kodu Leonarda da Vinci czy Egzorcysty. Czy Carli Mori udało zbliżyć się do wyznaczonego celu?
Ciężarna dziennikarka Klara Wasowska powraca w rodzinne strony by napisać demaskatorski artykuł o ciemnych interesach i machlojkach prezydenta Częstochowy. Powrót, w żadnym razie, nie jest sentymentalną podróżą w urocze zakątki rodzinnego miasta. To traumatyczne przeżycie, droga przez mękę, rozdrapywanie ledwo zabliźnionych ran.
Jakby tego było mało, Klara zostaje uwikłana w śledztwo dotyczące tajemniczych, rytualnych morderstw. Wszystkie tropy prowadzą do jasnogórskiego klasztoru…
„Krew, pot i łzy” to debiut literacki Carli Mori, debiut bardzo, bardzo udany. Autorka idealnie połączyła cechy kryminału, thrillera i elementy horroru. Jednak prawdziwym smaczkiem jest kontrowersyjny pomysł na uwikłanie Jasnej Góry w niebezpieczny spisek, czarną magię, kult szatana oraz jawną krytykę i manifest wobec polityki Kościoła. Podziwiam Carlę Mori za odwagę z jaką, za pośrednictwem Klary, wygłasza opinie piętnujące niektóre zachowania i decyzje duchownych. Także wiernych nie ominie nagana. Bezmyślne klepanie pacierzy, nieszczere intencje bądź też na odwrót manifestacyjne wypełnianie praktyk religijnych to niestety typowy wyznacznik naszej wiary. Słowa autorki są mocne w wyrazie i odbiorze, z pewnością zszokują niejednego pobożnego katolika. Z kolei odważne tezy wysunięte przez Panią Mori, jakoby Kościół katolicki od wieków składał hołd Antychrystowi oszukując tym samym wiernych, odbiją się szerokim echem w wielu kręgach polskiego społeczeństwa. Mam nadzieję, że Carla Mori uniknie spalenia na stosie, a jej książka dotrze do szerokiego grona odbiorców.
Głównymi bohaterkami powieści są przyjaciółki: Klara i Zuzanna- silne i bardzo energiczne kobiety. Te superwomenki nie są pozbawione także ludzkich cech, w których jest miejsce na niepewność, niemoc, niezdarność, ból a nawet rozpacz. Obie panie poza prowadzonym śledztwem mają własne problemy. Klara nie znajduje zrozumienia u swoich rodziców. Nie akceptują jej panieńskiej ciąży, nie rozumieją jej postępowania i po cichu zazdroszczą ucieczki ze Świętego Miasta. Zuzanna z kolei nie może znieść potworności jakie przynosi jej praca (prokurator). Na zewnątrz zgrywa twardzielkę, ale w środku jest miękka jak wosk. Każde kolejne morderstwo uderza ją prosto w serce. Swój ból próbuje utopić w alkoholu.
Przyjaciółki nie poddają się i mimo przeciwności śmiało prą do satysfakcjonującego rozwiązania.
Postacie męskie nie są tak dominujące, mimo to również zasługują na wzmiankę. Komisarz Malinowski to homofob pełną gębą. Osobiście bardzo drażniły mnie jego żarciki i komentarze. Jest również Janusz, były ksiądz, ukochany Klary… Niejednoznaczna postać…
Fabuła „Krwi, potu i łez” opiera się przede wszystkim na kryminalno- śledzczej grze pomiędzy komisarzem Malinowskim, Zuzanną Bachledą, Klarą Wasowską a tajemniczym zakonnikiem. Elementy śledztwa, wskazówki, informacje gładko wyłaniają się w toku opowieści i choć wyglądają na znalezione przypadkowo, to mają całkiem logiczne wyjaśnienie i spójnie współgrają z konstrukcją powieści. Akcja jest zmienna jak kobieca dusza, raz gna na złamanie karku, a kiedy indziej zwalnia by dać wytchnienie czytelnikowi, a tuż przed finałem jest niezwykle brutalna i krwawa.
Prosty acz barwny i plastyczny język pobudza wyobraźnię, pozwala wczuć się w zimny i coraz mroczniejszy klimat powieści. Obraz upadłego Kościoła, kult szatana i inne złe duchy jeżą włos na głowie, ale zmuszają także do refleksji nad religią i drogą, w którą zmierza nasza wiara.
„Krew, pot i łzy” to najbardziej kontrowersyjna książka od czasów „Kodu Leonarda da Vinci”, jaką przeczytałam. Polecam z całego serca. Spieszcie się i sięgnijcie po debiutancką powieść Carli Mori zanim zostanie wpisana na listę Zakazanych Książek :)




Carla Mori "Krew, pot i łzy", Oficynka 2013, ISBN: 978-83-6246-566-8

5+/6

Recenzja napisana dla serwisu Zaczytajsię, któremu pięknie dziękuję za egzemparz recenzyjny książki :))) Dziękuję za zaufanie :)))



Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka