Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Namiestniczka w służbie samego Boga Śmierci

Robin LaFevers jest niepoprawną romantyczką. Fascynuje ją to, że wiele elementów fantastyki ma swoje źródło w historii. Dlatego właśnie historyczne fantasy lubi najbardziej. Przewrotnie można powiedzieć, że pisanie książek to jedynie pretekst, żeby mogła zagrzebywać się w materiałach historycznych. Sama jednak o sobie mówi: "Piszę, żeby uciszyć głosy w mojej głowie". Tych głosów musi być bardzo dużo skoro autorka zdecydowała się stworzyć serię książek o tajemniczym Zakonie Świętego Mortaina. Pierwsza część cyklu Jego Nadobna Zabójczyni okazała się godna uwagi. Już teraz jestem ciekawa czy talentu i umiejętności przyciągania uwagi starczy na kolejne tomy :P

Siedemnastoletnia Ismae jest nowicjuszką w Zakonie Świętego Mortaina, Boga Śmierci, głodnego dusz zdrajców, rzezimieszków i najgorszych łotrów w całej Bretanii. Dziewczyna przechodzi intensywny kurs władania bronią, użycia trucizn, uwodzenia, historii rodów oraz bezwarunkowej uległości matce przełożonej i działanie zgodnie z wolą swojego bóstwa. Jej zadaniem nie jest pytać i analizować, musi bezzwłocznie wykonywać rozkazy i zabijać wskazane osoby. Podczas wykonywania zadania próbnego, los łączy ścieżki Ismae i Gavriela Duvala, zaufanego doradcy księżnej Bretanii. Co wyniknie z tego spotkania?

Akcja powieści została umiejscowiona w Bretanii XV wieku. Jest to ciekawy okres chociażby ze względu na mroczną stronę wierzeń ludowych, znachorek, bóstw, jednowymiarowej roli kobiety w społeczeństwie oraz liczne dworskie spiski i intrygi wywołujące w konsekwencji wojny o władzę czy terytoria. Takie okoliczności generują wiele możliwości i umiejscowienia bohaterów w sytuacjach, które muszą kształtować charakter, tudzież człowieczeństwo.

Ismae już z chwilą swojego urodzenia stała się społecznym wyrzutkiem. Szpecąca blizna przebiegająca od lewego ramienia po prawe biodro naznaczyło ją jako córę Pana Śmierci i wyznaczyło jedyną drogę postępowania. Siedemnastolatka mogła wstąpić albo do zakonu albo zostać spalona na stosie za bluźnierstwo. Wybór był prosty.
Dziewczyna nie ma łatwego życia. Brak matki, piętno blizny, odrzucenie przez ojca, znęcanie psychiczne i fizyczne, nienawiść, wydanie za mąż przy użyciu podstępu i siły, próba gwałtu to zbyt wiele jak na jedną osobę. Dopiero nauki pobierane w zakonie, jej naturalne umiejętności oraz zawierane przyjaźnie stopniowo budują jej pewność siebie i poczucie własnej wartości. Z czasem Ismae odkrywa, że jest zdolna do miłości i odkrywa w sobie pokłady kobiecości, kokieterii, zmysłowości, namiętności, które zmieniają jej hierarchię wartości, postrzeganie świata, swojej wiary i boga. Zaczyna dostrzegać więcej, głębiej, mocniej.

Na szczęście wątek miłosny jest ledwie zarysowany i rozgrywa się w większości w naszej wyobraźni. Nie dopatrzysz się trywialnych, krzykliwych, naiwnych i szablonowych scen erotycznych, które często pozbawiają fabułę wyjątkowości, innowacyjności i skupienia uwagi na problemy w niej opisywane.

"Posępna litość" obfituje za to w sceny walk z użyciem różnorodnej broni czy trucizn. Robin La Fevers ukazuje także mechanizmy oraz podwaliny powstawania dworskich intryg, roszady wśród królewskich doradców, zdrady zaufanych sług, metody zjednowania sojuszników oraz siłę władzy pieniądza i koneksji.

Pierwsza część cyklu Jego Nadobna Zabójczyni zrobiła na mnie duże wrażenie, wciągnęła w swój świat na długie godziny i nie pozwoliła zbyt szybko wyswobodzić się spod jej uroku. Już teraz z niecierpliwością czekam na kontynuację, której krótką zapowiedź możemy odnaleźć na końcu tej księgi :)



Robin LaFevers "Posępna litość", tł. Dominika Wiśniewska, Fabryka Słów, Lublin 2013


Podsumowanie

Plusy:
- umiejscowienie akcji w Bretanii XV wiek
- mini ściąga z postaci występujących w książce
- wartka akcja zmuszająca do pilnej uwagi
- tajemniczy Zakon Świętego Mortaina
- bohaterka, wykonująca wyroki z ramienia pradawnego bóstwa śmierci
- sekretne rytuały, tajemne moce, trucizny i arsenał broni
- intrygi na królewskim dworze
- lekko ale z emocją naszkicowany wątek miłosny

Minusy:
- wystawia moją niecierpliwość na próbę :)

Jednym zdaniem:
Książka idealna dla miłośników historycznego fantasy.



Czytaj dalej...

Historyjki obrazkowe

Czytanie książek, ważenie ich w dłoni,wdychanie zapachu, przebieganie palcami po kartkach i grzbietach, gładzenie okładek to rytuały, bez których dzień jest dla mnie stracony. Ten nałóg, to pragnienie stało się swego rodzaju fetyszem, który towarzyszy mi od najmłodszych lat i jest dla mnie rozkosznym spełnieniem. Nic więc dziwnego, że chcę swoją pasję podzielić z moimi bliskimi. Męża nie potrafię namówić i przekonać do miłości do książek. Co innego moje dzieci :P Jeszcze mam wpływ na upodobania synów. To ich każdego dnia staram się zarazić uwielbieniem do słowa pisanego. Od niemowlęcia podsuwałam im kolorowe książeczki i bajeczki począwszy od klasyki kończąc na współczesnych opowieściach. Teraz kiedy podrosły rozszerzam ich wiedzę i naturalną chęć poznawania o komiksy. Te krótkie obrazkowe historyjki to połączenie treści z dynamiczną akcją zawartą w kolorowych rysunkach, którą sami mogą śledzić. To przy okazji wpływa na udoskonalanie umiejętności samodzielnego czytania. Co więcej komiksy dają im poczucie większej pewności siebie i dumy, że "potrafię sam przeczytać!". Oglądanie ich radości to dla mnie najpiękniejsze chwile.

Ja jako dziecko również miałam swoje ulubione komiksy. Z sentymentem wspominam zadziornych "Kajka i Kokosza" autorstwa Janusza Christy, przemądrzałych "Tytusa, Romka i A' Tomka" Henryka Jerzego Chmielewskiego czy gapowatego i wszędobylskiego Pluma znanego z "Jonka, Jonek i Kleks" Szarloty Pawel. Jako nastolatka ukradkiem podczytywałam jeszcze komiks Kaczor Donald należący do mojej młodszej siostry :) Ale cicho sza...W tej chwili jestem posiadaczką kilku egzemplarzy moich ulubionych historyjek, które zachowałam. Z synami na nowo odkrywam ten fantastyczny świat przedstawiony w obrazkach :)
Zaczytujemy się nie tylko archiwalnymi numerami. Kaczor Donald w serii Gigant ukazuje się drukiem do tej pory i jest dostępny prawie w każdym kiosku czy saloniku prasowym :)

A skoro słynny kaczor został wywołany do tablicy, to...Pamiętacie gumę balonową Kaczor Donald? Historyjki obrazkowe z tych gum będą zawsze towarzyszyć moim wspomnieniom z dzieciństwa. Miałam całą kolekcję tych mini komiksów. Zbierałam je do specjalnego pudełka, a który niestety przepadł wraz z kolejnymi przeprowadzkami...

A Wy, czytacie komiksy? Jakie jest Wasze zdanie na ich temat?






Czytaj dalej...

Tesla i jego przewrotne wynalazki


Ostatnimi czasy, moim zdaniem, wydawnictwo Egmont wiedzie prym w sekcji innowacyjnej, ciekawej, wciągającej powieści dla młodzieży. Książki w tym dziale nie tylko trafiają w gust młodego czytelnika, ale są adekwatne do wieku, nie epatują przemocą oraz promują wzorce, wartości i zachowania godne powielania.

Czternastoletni Nick Slate wraz z tatą i młodszym bratem przeprowadza się z Tampy na Florydzie do Colorado Springs. Już pierwszego dnia urządza garażową wyprzedaż z rzeczy należących niegdyś do ciotecznej babki Grety a znalezionych na strychu nowego domu. Chłopak nie wie, że te z pozoru zwyczajne rzeczy mają drugie i zaskakujące działanie, na przykład: aparat, który na zdjęciach uwiecznia przyszłość, magnetofon nagrywający skrywane myśli, przyciągająca rękawica baseballowa itd. Kiedy Nick odkrywa ich znaczenie próbuje je odzyskać. Nie tylko on pragnie zdobyć te niezwykłe wynalazki. Po piętach depcze mu tajemnicze i niebezpieczne Stowarzyszenie Accelerati. Czy nastolatek odeprze ich skrytobójcze ataki? Czy uratuje niczego nieświadomych mieszkańców Ziemi?

Nick Slate ma tylko czternaście lat ale niesie za sobą ogromny i ciężki bagaż życiowych doświadczeń. Przeżył pożar rodzinnego domu i był świadkiem śmierci swojej mamy. Co więcej chłopak całą winę za stratę matki bierze na siebie i żyje z wyrzutami sumienia, którego nikt nie potrafi ukoić. Również relacje z ojcem nie są wymarzone. Nick nie czuje jego miłości, uwagi i wsparcia. W takich warunkach przeprowadzka, utrata bezpieczeństwa, przyjaciół, nowe miejsce i konieczność asymilacji, poszukiwania własnego kąta jest dla chłopaka kolejną traumą. Z czasem okazuje się jednak, że kroki poczynione przez familię Slate, wychodzą im na dobre. Scalają rodzinę, odnajdują nowe płaszczyzny porozumienia, odkrywają swoje talenty i cechy charakteru. Okazuje się także, że nowe znajomości niosą pociechę, kolejne wyzwania i wyzwalają pierwsze romantyczne uczucia.

Choć bohaterem książki jest kolejny nastolatek ratujący świat przed zagładą to na szczęście nie musi się on zmagać z bandą Zombi, wilkołaków, wampirów czy czarownic i magów. Jego zadanie choć bardziej bliskie realności, jest równie niebezpieczne i wymagające ofiar. Nick musi stawić czoła zdeterminowanym, gotowym na wszystko naukowcom, którzy są rządni władzy absolutnej. W tej sytuacji najłatwiej i najszybciej można sprawdzić siłę swojego charakteru oraz lojalność nowych przyjaciół. Nick, Caitlin, Mitch i Vince tworzą zgraną paczkę, która porządnie namiesza w życiu spokojnego miasteczka jakim jest Colorado Springs. Dzięki tym młodym ludziom przypomniane zostają najważniejsze wartości wyróżniające ludzi wśród ich gatunku.

Neal Shusterman & Eric Elfman to duet, który spisał się znakomicie. Język zastosowany w powieści jest prosty i zrozumiały dla każdego, nawet w momentach kiedy tłumaczone są zagadnienia czysto techniczno- fizyczne (co wyznam szczerze nie jest moją najmocniejszą stroną). Nie miałam żadnego problemu ze zrozumieniem tekstu :)
Spodobał mi się również wszechobecny w książce humor. Autorzy z jajem potraktowali swoje postacie, niektóre sytuacje i dialogi.

"Vince nie był przyzwoicie ubrany. Miał na sobie slipy – w żółtym kolorze taśmy, jaką policja ogradza miejsca przestępstw – z nadrukiem: OSTROŻNIE! ZAWARTOŚĆ MOŻE EKSPLODOWAĆ!"

"Dopóki nie wyrobisz sobie jakichś mięśni klatki piersiowej, nalegam, abyś nosił koszulkę. Rozumiemy się.
Vince westchnął i włożył koszulkę.
– Nikt już nie potrafi docenić uroku niedożywienia."

"Strych Tesli. Stowarzyszenie Accelerati" zapewniło mi niecodzienną i zajmującą porcję rozrywki. Choć docelowo powieść skierowana jest do młodzieży, to starszy czytelnik także odnajdzie się w jej treści.


Neal Shusterman & Eric Elfman "Strych Tesli.Stowarzyszenie Accelerati ", tł. Janusz Maćczak, Egmont, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- ciekawy pomysł i wykonanie
- intrygująca fabuła
- wartka akcja pełna zwrotów
- wartości godne utrwalania
- postać nastolatka naznaczonego bolesnymi doświadczeniami
- umiejętne wyważenie treści humorystycznych i całkiem poważnych
- przykuwająca uwagę okładka

Minusy:
- kolejny cykl
- tytuły rozdziałów (nie podobały mi się)

Jednym zdaniem:
Książka nie tylko trafiająca w gust młodego czytelnika, ale adekwatna do wieku, nie epatuje przemocą oraz promuje wzorce, wartości i zachowania godne powielania.

Książkę w formie e- booka została mi udostępniona przez wydawnictwo Egmont i Pana Maćka :))) Bardzo dziękuję za zajmującą lekturę i okazane zaufanie :)

Czytaj dalej...

Skażone duchy


Odrestaurowywanie bardzo znanych i kultowych wręcz bajek, baśni, powieści dla dzieci i młodzieży, poddawanie ich obróbce według własnego widzimisię oraz przeznaczanie ich dla już całkiem innej grupy wiekowej staje się nowym nurtem na rynku wydawniczym. Zastanawia mnie na ile jest to odpowiedź na faktyczne potrzeby czytelnika, spełnianie własnych ambicji, a na ile korzystanie ze sprawdzonych konstrukcji, schematów prognozujących sukces?

Jak zauważyłam również motyw walki pomiędzy dobrem a złem już dawno przekroczył granice baśni i wieku dziecięcego by na dobre zagościć w świecie fantasy, który tak kręci dzisiejszą młodzież. Dylematem zostaje tylko w jaką skórę oblec bohaterów by jeszcze bardziej uatrakcyjnić lekturę książki. Wampiry? Nie, to już było i przebrzmiało... Anioły? Nie, ich czas też już powoli dobiega końca... Zombi? Tak, ten świat powraca do łask, a autorzy prześcigają się w pomysłach by jak najbardziej go wyeksploatować.
Jedną z nich jest Gena Showalter.

W tragicznym wypadku samochodowym giną rodzice i ukochana siostra Alicji. Dziewczyna trafia pod opiekę dziadków. Z ich pomocą próbuje na nowo poukładać swoje życie. Nie jest to łatwe gdyż okoliczności śmierci jej bliskich nie są jasne, co więcej budzą przerażenie niczym najstraszniejsze majaki z sennych koszmarów. Teraz także życie Alicji jest zagrożone...Pomóc może jej tajemniczy Cole i jego nieustraszona banda.

Alicja jest skrytą, nieśmiałą, zagubioną i zakompleksioną szesnastolatką. Wstydzi się ojca alkoholika przez co wzbrania się przed zawieraniem nowych znajomości, przyjaźni i nie pozwala sobie na miłość i romantyczne uniesienia. Śmierć rodziny i jej okoliczności zmieniają ją. Nie może pozbyć się wszechogarniającego poczucia winy. Zadręcza się pytaniami: dlaczego i po co przeżyła? Czy ma prawo korzystać z radości życia? Ten szereg przytłaczających, czarnych myśli przerywa nowa znajomość, która szybko przekształca się w przyjaźń. Pod wpływem Kat, Alicja zaczyna się otwierać. Teraz możemy dostrzec cały wachlarz cech charakteru dziewczyny, które były głęboko ukryte, nie tylko przed czytelnikiem ale i przed innymi postaciami z książki. Tę zmianę zaczynają dostrzegać również chłopcy. Dwóch z nich zaczyna ostrą rywalizację o względy Alicji oraz o możliwość wtajemniczenia jej w kuluary własnych organizacji.

I tu dochodzimy do wątku miłosnego, który niczym ale to niczym mnie nie zaskoczył. Nie dość, że brak w nim cech nowatorskich to jest sztampowy i przewidywalny do bólu. Dwóch przystojnych, charyzmatycznych młodzieńców, reprezentujące dwa skrajnie różne obozy, walczący o uwagę jednej dziewczyny?!!!!To już było! Nie raz , nie dwa! Według mnie jest to najsłabsza strona książki. Choć nie powiem, napięcie pomiędzy bohaterami Gena Showalter odmalowała idealnie.

Za to na korzyść powieści najbardziej zadziałała różnorodność postaci. Są twardzi wojownicy, wątłe i schorowane ale dumne licealistki, nieświadomi dorośli, wredne zołzy, dwulicowi sprzymierzeńcy, tajemnicze organizacje i Zombi...Bohaterowie nie są pustymi skorupami ludzkimi i tak zwanymi "zapchajdziurami". Każda z tych osób ma własne miejsce, rolę do odegrania i bagaż doświadczeń.

Przejdźmy teraz do najważniejszego. Jak oceniam wątek Zombi? Spodobał mi się. Autorka dobrze przemyślała swoją wizję i stworzyła ciekawą genezę skażonych duchów, metody ich zwalczania czy techniki walki. Udało jej się również wystopniować napięcie, intrygować czytelnika i kilkukrotnie go zaskoczyć.

Ponadto "Alicja w krainie Zombi" niesie za sobą ponadczasowe wartości tj: lojalność, odpowiedzialność, odwaga, duma, przyjaźń, miłość, rodzina, które warto utrwalać młodzieży.


Gena Showalter "Alicja w krainie Zombi", tł. Jan Kabat, Harlequin, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- nowe wizerunki i spojrzenie na Zombi
- odrestaurowana bardzo znana i lubiana powieść dla dzieci i młodzieży
- różnorodność bohaterów
- niesie ze sobą ponadczasowe wartości
- motyw walki dobra ze złem
- dopasowanie treści pod gust młodzieży

Minusy:
- powielony i schematyczny wątek miłosnego trójkąta

Jednym zdaniem:
Nowe spojrzenie na Zombi.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki reprezentującej wydawnictwo Harrlequin/Mira :)))) Dziękuję za zaufanie :)


Czytaj dalej...

Chrześcijanki w matni przymusowego nawracania

Dyskryminacja i brak poszanowania wolności religijnej nie jest tylko i wyłącznie problemem naszych czasów, tylko jednego wyznania i jednego państwa. Wyszydzanie, nietolerancja, piętnowanie, siłą nawracanie, w końcu oczyszczenie- zagłada powtarza się od zarania dziejów i będzie trwać póki znajdzie się jeden człowiek, który swym fanatyzmem będzie zarażał innych współwiernych.
Wiara powinna być swoistym dialogiem ze Stwórcą, zawierzeniem Mu własnych spraw i istnienia, podziękowaniem za łaski i oczekiwaniem na zbawienie. Wiara nie może być bronią niszczącą całe narody, kulturę czy rytuały. Nie może być narzędziem godzącym w drugiego człowieka. Nie może być pretekstem do usunięcia z drogi niewygodnego znajomego, sąsiada, współpracownika, kontrahenta. W książce "Pozostały mi tylko łzy i modlitwa" Daniel Gerber udowadnia, że właśnie do tego poziomu została sprowadzona religia.

"Pakistan jest krajem, w którym można się zakochać- mnóstwo tu wspaniałych ludzi, pysznego jedzenia, krajobrazów, które zapierają dech w piersiach, tętniących życiem miast. Występują tutaj jednak problemy, których nie wolno- z naiwności czy dla świętego spokoju- zamiatać pod dywan czy bagatelizować."

Pakistan- kraj pięknych krajobrazów, wielu kultur, ferii barw i zapachów. Pakistan- kraj meczetów i kościołów, bogactwa i biedy, dyskryminacji i względnej tolerancji. Pakistan- kraj religijnego uniesienia oraz łez, bólu, rozpaczy i nienawiści. Pakistan- kraj bezprawia i przymykania oczu na krzywdę innych.
Teena, Maria, Asii Bibi, Sana Bibi, Saba, Aneela, Sidra to tylko kilka z wielu chrześcijanek oszukanych, porwanych, zmuszonych do zmiany wiary i poślubienia obcych mężczyzn, bitych, zaszczutych i szantażowanych. Trudno im pomóc gdyż policja i inne organy władzy mający na celu ochronę swych obywateli, za odpowiednią cenę przymykają oko na ten zbrodniczy preceder. Także prawo stosowane w Pakistanie nie działa na korzyść tych rodzin. Jak więc im pomóc, jak ratować? Prywatne osoby, którym nie jest obojętny los swoich współbraci tworzą specjalne organizacje, które pomagają w ucieczkach, oferują pomoc prawną i ukrywają uciekinierów dbając o ich bezpieczeństwo. Jedną z takich organizacji jest CLAAS (Centrum Pomocy Prawnej i Odszkodowań), która miała swój wkład w powstanie niniejszej książki.

Wydaje się, że nie tak łatwo jest porwać świadomą zagrożeń osobę, zmusić go do zmiany wiary, uczynić muzułmaninem i więzić go latami w domu pełnym ludzi. Niestety w przypadku opisanych w książce kobiet okazało się to niezwykle proste. Uprowadzone zostają najczęściej młode, niedoświadczone dziewczyny. Straszy się je bezpieczeństwem rodziny. Jak? W Pakistanie obowiązuje prawo bluźnierstwa, dzięki któremu szybko i łatwo można zniszczyć pojedyńczego chrześcijanina jak i jego rodzinę. " W dzisiejszym Pakistanie takie oskarżenie usuwa grunt spod nóg, a często prowadzi do śmierci- nieważne, czy w zarzutach jest choć odrobina prawdy." Konwersja natomiast przebiega podstępem i szybko aranżuje się małżeństwa. Trudno jest wszystko odwrócić, gdyż porywacze posiadają papiery zaświadczające każdy dokonany krok.

Historie opisanych kobiet poruszają i zmuszają do głębokich przemyśleń. Jak zmienić los setek chrześcijańskich kobiet? Jak zapobiec podobnym procederom? Jak przeprowadzić dialog międzywyznaniowy? Jak otworzyć oczy społeczeństwa? Czym dla człowieka jest wiara? Ta książka jest doskonałym pretekstem pod dyskusje i protestem przeciwko prześladowaniom religijnym. Nie bądź obojętnym na krzyk rozpaczy ciemiężonych chrześcijan.



Daniel Gerber "Pozostały mi tylko łzy i modlitwa", tł. Kamil Markiewicz, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2013



Podsumowanie


Plusy:
- prawdziwe historie- uzmysławia skalę problemu
- zapis autentycznych chwil grozy, bólu i rozpaczy
- uzmysławia skalę problemu
- zwraca na uwagę na różnorodność motywów i sposobów zmuszania do zmiany religii
- opisuje jawną dyskryminację i brak poszanowania wolności religijnej
- przydatne przypisy
- kalendarium najważniejszych wydarzeń
- załączone tłumaczenie tekstu prawa o bluźnierstwie

Minusy:
- brak

Jednym zdaniem:
Historie zawarte w książce poruszają i zmuszają do głębokich przemyśleń.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Jolanty reprezentującej wydawnictwo Świętego Wojciecha :))) Dziękuję za zaufanie :)



Czytaj dalej...

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Małgorzata Warda jest już dobrze znana na rodzimym rynku wydawniczym. Spod jej pióra narodziły się powieści "Dłonie", "Czarodziejka", "Ominąć Paryż", "Nie ma powodu, by płakać", "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", "Dziewczynka, która widziała zbyt wiele". Jej książki stają się rozpoznawalne dzięki emocjonalnym podróżom zmieniającym sposób myślenia, postrzeganie świata i sprzyjające odkryciom drugiego dna nawet w prozaicznych czynnościach dnia codziennego.
"Jak oddech" jest najnowszym dziełem Pani Małgorzaty godnym poznania i docenienia.

Jasmin i Staszek są przyjaciółmi, bratnimi duszami i kochankami. Ich losy połączyły się we wczesnym dzieciństwie i trwają do dnia dzisiejszego w niezmienionym stanie. Dobrze się rozumieją, znają i nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Pewnego dnia Staszek wychodzi z domu, znika bez śladu, nie daje znaku życia. Jasmin postanawia odnaleźć go za wszelką cenę. Czy jej się uda? Gdzie jest Staszek?

Małgorzata Warda udzieliła głosu Jasmin. To z jej perspektywy poznajemy opisywane wydarzenia, współodczuwamy jej obawy, strach,  niezrozumienie, niepewność, żal, smutek, ból, rozpacz. Nie są to tylko czcze słowa. Jasmin jest wulkanem emocji, które wprawione w wibrację przenikają do serc czytelnika bezpośrednio z literki na literkę, od słowa do słowa, z kartki na kartkę. Autorka umiejętnie przeniosła na mnie rozterki bohaterki. Drżałam z przerażenia, rozpamiętywałam przeszłość, z niepokojem spoglądałam w przyszłość i zadumałam się nad sensem istnienia i życiem po życiu.

Historia Jasmin i Staszka nie jest zapisana chronologicznie. Teraźniejszość miesza się ze wspomnieniami, odsłaniając kolejne tajemnice, które zapoczątkowały tragiczne wydarzenia.
Małgorzata Warda nie daje czytelnikowi jasnych wskazówek, konkluzji, rozwiązania. Samemu trzeba dociekać prawdy, która okazuje się zwodnicza. Ogromnie mi się to spodobało. Dodatkowo autorka nie zagubiła się w zawiłej historii dając nam tym samym rozrywkę na zaawansowanym poziomie.

Małgorzata Warda po raz kolejny podkreśla zdecydowaną i wyraźną kreską, jak nasze działanie, nasze wybory wpływają na życie innych. Każda decyzja pozostawia ślad, która nas określa i wytycza los, karmę. Tylko od nas zależy czy przyczynimy się do szczęścia czy cierpienia innych a tym samym także nas samych. Musimy pamiętać, że to co dajemy światu, powraca do nas, często ze zdwojoną siłą.
W"Jak oddech" odnajdziemy również wątek metafizyczny, który zrobił na mnie największe wrażenie. Wizje poza ciałem czy szósty zmysł zjeżył włos na karku ale samej powieści dodał charakteru, dwuznaczności, przenikliwości, ezoteryki.

Nie wiem czy dobrze odczytałam postać medium, jasnowidzki- bardzo przypomina mi realną , bardzo znaną i kontrowersyjną postać w tym środowisku :) Jednocześnie ta bohaterka obudziła we mnie wiele pytań, między innymi o prawdziwość takich wizji, przejmowanie na siebie odpowiedzialności za nie, predyspozycje, metody i etykę pracy.

Osobistym smaczkiem powieści jest dla mnie umiejscowienie akcji w moim rodzinnym mieście- Gdyni. Cudownie było wybrać się na mentalny spacer znanymi, ale zapomnianymi i nieużywanymi już  trasami :)



Małgorzata Warda "Jak oddech", Prószyński i s- ka, Warszawa 2013




Podsumowanie


Plusy:
- wulkan emocji
- narracja pierwszoosobowa
- umiejętne sterowanie myślami czytelnika
- zmusza do refleksji
- akcja umiejscowiona w Gdyni, moim rodzinnym mieście
- wątki metafizyczne
- pełna dwuznaczności i niedopowiedzeń
- przenikliwa
- zwodnicza
- przy zakupie książki wspomagasz Fundację Itaka- Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych

Minusy:
- czasami robiła wrażenie zbyt chaotycznej

Jednym zdaniem:
Kto nie zna twórczości Małgorzaty Wardy koniecznie musi nadrobić zaległości.


Recenzja napisana dla serwisu nakanapie.pl :))) Dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki i okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Japońskie doświadczenia pewnej Amerykanki

Kultura wschodu od dawna mnie fascynuje, pasjonuje i intryguje. Jej egzotyka nęci, a kultywowane obyczaje i ceremoniały pobudzają wyobraźnię i napędzają do kolejnych literackich podróży. Zatem wybór lektury "W Japonii czyli w domu" był konsekwencją tych upodobań :)

Rebbecca Otowa jest w tej chwili kobietą w słusznym wieku i ogromnym bagażem życiowych doświadczeń. Postanowiła podzielić się z czytelnikami swoją wiedzą, przeżyciami, odkryciami i przemyśleniami na temat kultury, obyczajów i codziennym życiu Amerykanki w Kraju Kwitnącej Wiśni. Pani Otowa już od ponad trzydziestu lat prowadzi na japońskiej prowincji dom cieszący się kilkusetletnią tradycją. Doskonale wie czym jest tęsknota za rodziną i Ojczyzną, dobrze poznała smak różnic kulturowych i przeszła długą drogę do pełnej asymilacji w nowym otoczeniu.

Książka jest doskonałym przewodnikiem po życiu codziennym japońskiej rodziny. Jakże się ono różni od swojego europejskiego odpowiednika, zaczynając od klimatu, poprzez budownictwo po obyczaje. Każdy aspekt japońskiej codzienności został pokrótce scharakteryzowany w odpowiednio podzielonych rozdziałach. Możemy podglądać rodzinę Otowa w kuchni, w łazience, sypialni, podczas odpoczynku, pracy, zabawy czy biesiadowania. Autorka w sposób ciekawy i zajmujący opowiada historię rodu męża, przybliża budowę domu, znaczenie każdego pomieszczenia, przytacza rodzinne anegdoty, legendy, dawne praktyki, prawa, kultywowane tradycje. Dzieli się także z czytelnikiem zdjęciami z prywatnego archiwum. Dzięki tym fotografiom możemy przekonać się na przykład jak niewiele na przestrzeni lat zmienił się dom rodziny Otowa.

"W Japonii czyli w domu" to również zapisy dotyczące sfery duchowej i emocjonalnej. Rebecca przybliża nam co ważniejsze bóstwa religijne, wierzenia, święta i sposoby ich przeżywania. "Dla większości Japończyków słowo "bóstwo" nie ma takiego znaczenia, jakie przypisujemy mu w krajach zachodnich. Bóstwo nie uosabia tutaj wszechmogącej istoty ani bytu stojącego w centrum religijnych doświadczeń." Bóstwa stoją na straży rodzinnego ogniska i błogosławią każdą ludzką potrzebę zaczynając od sukcesu na egzaminach po ochronę przed wypadkami. Bóstwem może być figurka, wizerunek na zwoju czy zjawisko przyrody.

Inną poruszoną w książce kwestią jest tolerancja. Czy Japończykom łatwo jest otworzyć się na inną kulturę? Rodzina i sąsiedzi niemal natychmiast zaakceptowali Amerykankę i bez żadnych przeszkód zezwolili na ten międzykontynentalny mariaż. Jest tylko jeden szkopuł. Od razu rozpoczęto jej japońską edukację. Co po latach Rebecca podsumowuje w ten sposób: "W rzeczywistości stałam się bardziej japońska niż inne żony w moim wieku." 

Wydawałoby się, że taki kraj jak Japonia pozostanie wierna własnym tradycjom i ideałom. Jednak i ona zmienia się nieubłaganie wraz z popularyzacją amerykańskiego lifestyle- u. "Podobnie jak z wieloma innymi przemijającymi zwyczajami, zyskując z jednej strony na ich uproszczeniu i wygodzie, tracimy z drugiej na wzajemnych relacjach rodzinnych i sąsiedzkich, które stają się coraz bardziej powierzchowne."
 
Jeżeli chcecie nacieszyć się Japonią z całą jej japońskością przeczytajcie książkę Rebeccy Otowy :)



Rebecca Otowa "W Japonii czyli w domu", tł. Iwona Kordzińska- Nawrocka, Świat Książki, Warszawa 2013


Podsumowanie


Plusy:
- praktyczny przewodnik po kulturze i obyczajach japońskich
- proste, codzienne porady, wskazówki na różni ce kulturowe
- skarbnica wiedzy o życiu japońskiej rodziny
- ukazuje drogę asymilacji w nowym otoczeniu
- opisuje wady i zalety życia na obczyźnie
- przydatne szkice doskonale obrazujące treść
- wkładka ze zdjęciami z prywatnego archiwum autorki

Minusy:
- czuję niedosyt (mogłoby być jeszcze więcej treści w treści :P)

Jednym zdaniem:
"Obowiązkowa lektura dla wszystkich interesujących się kulturą japońską".


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Zofii reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za zaufanie :)

Czytaj dalej...

Zaproszenie na premierę książki




Było, więc minęło. Joanna Penson – dziewczyna z Ravensbrück, wychowanka „Solidarności”, lekarka Wałęsy

Remigiusz Grzela 
Pan się mną interesuje ze względu na moją długowieczność. A to nie wystarczy. To nie moja zasługa. Jestem długowieczna przez Hitlera. Dowiedziono naukowo, że szczury głodzone żyją dwa razy dłużej od szczurów najedzonych. 
Nie miałam ochoty opowiadać mego życiorysu, wojennych doświadczeń. Sprawiłam wiele kłopotów autorowi tej książki. W końcu, nie bez oporów, opowiedziałam fragmenty. Zależało mi, żeby na tym tle opisać, z mego punktu widzenia, inną walkę, walkę o niepodległość, będącą kontynuacją zmagań mego pokolenia, walkę finezyjną, w której – jak mówił jej przywódca Lech Wałęsa – „nie może polać się krew, a nawet nie ma być wybita żadna szyba”. Od roku 1980, przez cały okres tej walki byłam lekarzem i tłumaczem Lecha Wałęsy.


Opowieść o życiu niezwykłej kobiety i wybitnej lekarki – wnuczki zamożnego warszawskiego bankiera, córki jednego z najwybitniejszych ludzi książki, żony lekarza z warszawskiego getta.
Joanna Muszkowska-Penson jak inni z Pokolenia Kolumbów zostawiła młodość w ogniu i za murami. Za działalność w konspiracji trafiła na Pawiak, a potem do Ravensbrück. Skończyła medycynę, bo tylko lekarz może pomagać w każdych okolicznościach. Już będąc cenionym profesorem aresztowana za „Solidarność”, była uczestnikiem i świadkiem historii. W jej biografię wplotły się losy znanych postaci Mileny Jesenskiej, Aliny Margolis-Edelman, Poli Gojawiczyńskiej, a nawet bratanicy generała de Gaulle’a, czy żony Tadeusza Boya-Żeleńskiego. 
Swój głos w sprawie Lecha Wałęsy nazywa „obroną”, mówi, że to jest ostatnie i najważniejsze, co ma do zrobienia. W jego gdańskim biurze pojawia się codziennie. Jest chyba najbardziej zaufaną osobą z otoczenia prezydenta. 



Czytaj dalej...

Więzienie ciała


Angele Lieby ma do opowiedzenia czytelnikowi nieprawdopodobną historię, która na zawsze zmieni jego życie, myślenie, tezy i przekonania. Po książkę "Ocaliła mnie łza" sięgnęłam drżącą ręką przygotowana na emocjonalną bombę. Tak też się stało. Wybuch poraził moje serce, które do tej pory bije nieregularnie targane wspomnieniem przeczytanego słowa. 

Angele Lieby to 57- lenia kobieta o ogromnej woli i radości życia. Jest szczęśliwą mężatką, mamą i babcią. Każdego dnia znajduje czas i na pracę i na przyjemności typu ploteczki. Uwielbia ruch i świeże powietrze. Często spaceruje, tańczy, biega, wspina się po górach. Pewnego dnia wszystko się zmienia. Z ostrym bólem migrenowym zgłasza się do szpitala. Lekarze nie umieją wskazać przyczyny cierpienia Angele. Z każdą minutą stan kobiety pogarsza się, a jedyną możliwym ratunkiem jest śpiączka farmakologiczna, z której pacjentka nie wybudza się. Od tej chwili trwa wyścig z czasem o zdrowie i życie 57- latki. 

Angele Lieby metodycznie, szczegółowo opisuje swoje odczucia i przemyślenia ze stanu śpiączki. Doskonale czuje i odbiera bodźce z zewnątrz ale nie może na nie odpowiedzieć. Czuje rozpacz swojej rodziny, obojętność lekarzy i pielęgniarek, czułość męża i córki, bezosobowe traktowanie ze strony personelu medycznego. Swoją historią Angele udowadnia, że człowiek w śpiące to nie ludzkie warzywo a czująca i myśląca istota. Nie można przy takim chorym wygłaszać ostatecznych wyroków, tym bardziej gdy lekarze rokują śmierć. Oni i tak znajdują się w bardzo trudnym położeniu, a odbiera się tym ludziom dodatkowo wiarę w swoje ocalenie. Dotknęła mnie również obojętność z jaką traktowana jest Angele. Pielęgniarki plotkują w jej pokoju, nie licząc się z tym, że je słyszy, nie licząc się z tym, że żyje. Przerażający był także sposób- "test sutka" wykonywany przez uznanego profesora a sprawdzający wiarygodność osoby nieprzytomnej.

Wspomnienia autorki z czasu swojego uwięzienia we własnym ciele są trudne w odbiorze. Niełatwo jest czytać o tak ogromnym cierpieniu psychicznym i fizycznym. Lekarze i pielęgniarki opiekujące się Angele nie zawsze byli mili, przyjaźni i empatyczni. Swoje obowiązki wykonywali rutynowo, nie reagowali na prośby czy sugestie. To poczucie wszechwiedzy i wszechwładzy mogły doprowadzić do katastrofy. Autorkę ocaliła łza spływająca po policzku i ogromna determinacja jej bliskich.

"Są lekarze od serca, lekarze od zębów, lekarze od wątroby. Ale czy są lekarze od chorych?"

Po lekturze książki zastanawia mnie jedno: jak wiele osób zostało skazanych na śmierć przedwcześnie? Wadliwa aparatura może wskazywać śmierć mózgu, nieuważny lekarz czy pielęgniarka może nie dopatrzyć się znamion życia, a tak łatwo jest wyłączyć respirator...

Książka Angele Lieby jest świadectwem uwięzionego w ciele życia. Manifestem i apelem o rozwagę, wrażliwość, dobrą wolę i wiarę w drugiego człowieka, w szczególności w naszych bliskich, którzy mogą być czasem jedynym ratunkiem. Jest również zwróceniem uwagi społeczeństwa na nadużycia i brawurę w sektorze medycyny. Tam często walczy się o życie a każda zła czy spóźniona decyzja może przekreślić jedyną szansę na ocalenie. 


Angele Lieby "Ocaliła mnie łza"Barbara Jaroszuk, Świat Książki, Warszawa 2013




Podsumowanie

Plusy:
- prawdziwa historia
- rzetelna, konkretna, autentyczna
-reporterski szlif
- wzbudza wiele emocji
- prowokuje do refleksji

Minusy:
- brak

Jednym zdaniem:
Bezwzględnie polecam lekturę książki.


Za wzruszające doświadczenie dziękuję Pani Zofii reprezentującej wydawnictwo Świat Książki :))) Dziękuję za zaufanie :)

Czytaj dalej...

Przestępcze trio

Cilla & Rolf Börjlind uważani są w Szwecji za najbardziej doświadczonych autorów scenariuszy filmowych i telewizyjnych. "Przypływ" to debiut literacki tego duetu i zarazem pierwsza część z serii książek, której bohaterami są Tom Stilton i Olivia Rönning. W przygotowaniu kolejny tom pt. "Trzeci głos".

Olivia Rönning jest studentką Wyższej Szkoły Policyjnej. W ramach ćwiczeń musi prześledzić przebieg śledztwa w sprawie niewyjaśnionego zabójstwa sprzed lat, skonfrontować go z nowymi metodami śledczymi, technikami DNA, analizą geograficzną czy podsłuchem elektronicznym. Olivia ma przed sobą trudne zadanie. Nie jest znane nazwisko ofiary, motyw zabójstwa, nie ma podejrzanych a jedynym świadkiem zdarzenia był mały chłopiec. Przyszła policjanta swoje pierwsze swoje kroki kieruje do Toma Stiltona, który był ówczesnym szefem grupy dochodzeniowej. Niestety, mężczyzna zniknął i nie ma z nim kontaktu, jakby zapadł się pod ziemię. Czy Olivia znajdzie rozwiązanie w sprawie tej zbrodni? Czy dotrze do jądra przestępstwa? Czy odnajdzie Toma Stiltona?

Jak na skandynawski kryminał przystało akcja w początkowej fazie ślimaczy się niemiłosiernie. Jest wielu bohaterów do poznania i wiele wątków do ogarnięcia. Mimo to jest ciekawie i można wybaczyć te chwilowe trudności. Z każdą kolejną stroną akcja zdecydowanie przyspiesza i można zacząć delektować się lekturą. Zmienne koleje rzeczy i losy bohaterów potęgują napięcie i zaciekawienie.

Sama historia wydaje się banalna. Bo tam gdzie są duże pieniądze kumulują się sytuacje, które mogą do prowadzić do przestępstwa, zbrodni. Autorzy książki zwracają uwagę czytelnika na etykę pracy, biznesu. Nie można bezkarnie wykorzystywać złóż naturalnych trzeciego świata i pracy dzieci. Nie ma na to zgody opinii publicznej a takie praktyki powinny być definitywnie i bezwzględnie karane oraz piętnowane.

Tak doświadczony kryminalnie duet Cilla & Rolf Börjlind musiał wykreować złożoną, warstwową historię ze zbrodnią namiętności w tle. Zabójstwo, którego jesteśmy świadkami w prologu powieści to preludium i podstawa pod wszelkie niedoskonałości ludzkiej natury.
Akcja powieści rozgrywa się w środowisku śmietanki biznesowej i społeczeństwa bezdomnych jednocześnie. Są od siebie zależne i współgrają ze sobą. Na tym przykładzie możemy zaobserwować jak niewielkie różnice są pomiędzy tymi środowiskami. Jak łatwo jest z rekina finansowego stać się kloszardem i jak trudno powrócić do tzw. normalnego życia. Autorzy udowadniają także, że bezdomny nie jest tylko alkoholikiem pozbawionym zasad i moralności. Bezdomni to zlepek różnych historii, doświadczeń, zdarzeń często nieprzewidywalnych, brutalnych. Nie można oceniać wszystkich jedną miarą i nie można ulegać stereotypom.

Bohaterowie książki są bogate w doświadczenia, uczucia. Zmieniają się z każą kartką książki dostarczając nam wiele emocji. Razem z nimi się cieszymy, cierpimy i zdobywamy wiedzę. Ta różnorodność charakterów daje wiele możliwości i korelacji.

Powieść "Przypływ" polecam miłośnikom gatunku :)



Cilla & Rolf Börjlind "Przypływ", tł. Inga Sawicka, Czarna Owca, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- doskonała historia kryminalna
- zajmujący proces śledczy
- różnorodni bohaterowie
- ukazuje środowisko bezdomnych
- wartka, zmienna akcja
- zaskakujący finał
Minusy:
- początek zbyt rozwlekły
Jednym zdaniem:
Czarna Seria nigdy nie zawodzi.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Moisesa reprezentującego wydawnictwo Czarna Owca :)))) Dziękuję za zaufanie :)



Czytaj dalej...

Jak modelka, prezenterka, celebrytka, businesswoman została pisarką...


 "Jeśli mam być upadłą gwiazdą, mogę obiecać jedno: będę najmniej nudną upadłą gwiazdą!"


Tymi słowami Ilona Felicjańska przedstawia się czytelnikowi w swojej debiutanckiej powieści "Wszystkie odcienie czerni". To zdanie nie tylko zapadło mi głęboko w pamięć ale jednocześnie rozbudziły sympatię i szacunek do tej niejednoznacznej i jakże kontrowersyjnej postaci na rodzimym firmamencie gwiazd i celebrytów.

Ilona Felicjańska jest osobą wszechstronną. W 1993 otrzymała tytuł Wicemiss Polonia. Dała się poznać jako doskonała modelka, prezenterka czy businesswoman. W swoim czasie była także prezesem Fundacji "Niezapominajka" gdzie empatia, współczucie i zainteresowanie losem pokrzywdzonych spełniała się charytatywnie. Jej światłą karierę przekreślił nałóg, wypadek, nagonka medialna, plotki... Mimo to Pani Ilona podniosła się z kryzysu pełna werwy i nowych pomysłów, planów i projektów. Ta książka jest tego doskonałym przykładem.

Bohaterką książki jest trzydzistopięcioletnia Anna. Jest inteligentna, wykształcona, aktywna zawodowo. Prywatnie jest mężatką i mamą dwójki dzieci. W jej związku nic się nie dzieje. Stagnacja, rutyna to ich chleb powszedni. Wszystko się zmienia wraz z tajemniczym biznesmenem Oskarem Kordą. Do życia bohaterki powraca entuzjazm, nieprzewidywalność, zmysłowość i seksualne eksperymenty. Przychodzi jednak czas na refleksje. Kobieta staje w centrum dziwnych okoliczności, splotów przypadków i okazuje się, że nic nie jest takie, jak być powinno. Jak postąpi? Co ją czeka?

Narracja pierwszoosobowa jest w tym przypadku znakomitym wyborem. Pozwala na równi przeżywać i poznawać kolejne sytuacje wraz z główną bohaterką. Mamy możliwość własnej oceny i porównania ich z koncepcją autorki. Mamy także szansę oceniać, pogdybać i zadumać się przez chwilkę nad zachowaniem i postępowaniem trzydziestopięciolatki. A jest nad czym :)

Sama bohaterka jest ciekawym przypadkiem kobiecego niezdecydowania. Ma męża i nie chce mieć męża. Jej życie seksualne jest ok ale coś jej w nim nie pasuje itd... Jest również bardzo podatna na komplementy i na docenienie jej urody. Jej wybory seksualnych wyskoków są dla mnie nie zrozumiałe. Mam wrażenie, że wchodzi do łóżka każdemu, kto życzliwie na nią spojrzy, albo przyszły kochanek jest zakompleksiony a jedynym remedium na jego smutki jest seks. Co dziwne, bohaterka nie uważa się za osobę rozwiązłą. Jak dla mnie jest totalnie pokręcona.
 Mąż Anny także odbiega od kanonu przeciętniaka. Jest wprawnym prawnikiem z żyłką przedsiębiorczości. Zapewnia swojej rodzinie byt na wysokim poziomie materialnym i społecznym. On również przechodzi na mroczną stronę mocy.
Typowy za to jest Oskar Korda. Magnetyczny urok, wizualnie piękny, styl, charyzma, pieniądze. I jest pewne, że mocno namiesza w życiu bohaterów.

Podobało mi się, że książka nie jest liryczna, romantyczna i uładzona do granic możliwości. Jest kontrowersyjna, mocna, odważna, dosadna. Ilona Felicjańska nazywa rzeczy po imieniu ostro, brutalnie zupełnie jak w życiu. Jej historia jest nieprawdopodobna ale nie nierealna.

"Wszystkie odcienie czerni" zasługują na uwagę. Odważcie się po nią sięgnąć. Warto.



Ilona Felicjańska "Wszystkie odcienie czerni", Akurat, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- miła w dotyka a'la aksamitna okładka
- połączenie thrillera z wątkiem erotycznym
- pomysł, koncepcja, wykonanie
- idealnie stopniowane napięcie
- zaskakujący finał
- intrygujący bohaterowie
- wiele nawiązań do rzeczywistych i znanych czytelnikowi postaci

Minusy:
- bohaterka jest zbyt mocno skoncentrowana na sobie

Jednym zdaniem:
"Wszystkie odcienie czerni" wzbudziła wiele kontrowersji, często nie samą treścią co jej twórczynią. Dla mnie ciekawe literackie doświadczenie, które chętnie powtórzę.




Czytaj dalej...

Skrzypaczka w świecie BDSM

Vina Jackson to pseudonim literacki dwóch odrębnych uznanych pisarzy, ukrytych w ciele kobiety i mężczyzny. Ona angielska autorka i wysokiej klasy finansistka w jednym :) Jest także znaną postacią na londyńskiej scenie sado- maso, co każe przypuszczać, że sceny erotyczne zamieszczone w książce "Osiemdziesiąt dni żółtych" ( i kolejnych w serii) będą jak najbliższe rzeczywistości i ukarzą pełny obraz stosunków i zabaw typu BDSM.
On jest autorem dziewięciu powieści, redaktorem, wydawcą, felietonistą oraz kolekcjonerem i specjalistą w dziedzinie erotyki. Jakże by inaczej...
Ten typowo- nietypowy duet powstał dzięki przypadkowi (jak większość najbardziej udanych pomysłów i przedsięwzięć :)), tak samo jak pierwsza część trylogii Osiemdziesiąt dni. Co powstało w zetknięciu się dwóch różnych a jakże bliskich sobie światów?

Głównymi bohaterami powieści są Summer, ognistoruda skrzypaczka i Dominik profesor literaturoznawstwa porównawczego. Kobieta swoimi umiejętnościami dzieli się z użytkownikami londyńskiego metra zamiast w salach koncertowych. On jest mężczyzną o ustabilizowanym, dostatnim życiu i o ugruntowanych preferencjach seksualnych. Drogi tych dwojga łączą się w niecodziennych okolicznościach. Postanawiają podążać tą samą ścieżką. Dokąd ich ona doprowadzi?

Wydaje się, że Summer i Dominika wiele dzieli. Status, pochodzenie, narodowość, a na końcu gusta. Jednak wraz z rozwijającą się znajomością te różnice zaskakująco się łączą i tworzą niespotykaną symbiozę. Między nimi zaczyna iskrzyć płomyczek zrozumienia i zakazanego uczucia, którego oboje do siebie nie dopuszczają. Oczywiste jest to dla czytelnika, a bohaterowie żyją w błogiej nieświadomości i popełniają mnóstwo błędów, które oddalają ich od siebie. Czy ponownie znajdą nić porozumienia, czy odnajdą drogę do siebie?

Pozostali bohaterowie również odcisnęli znaczny ślad w tej historii. Nie są jedynie bezbarwnym tłem. Mają wiele do powiedzenia i wiele do namieszania w związku Summer i Dominika. Postacie drugoplanowe są podwaliną pod budowę napięcia, akcji, namiętności, pożądania, erotyzmu.

A skoro już doszliśmy do seksu to...Sceny erotyczne ociekają pikantnymi sokami i perwersją. Są mocne, dosadne, lubieżne, brutalne, na granicy dobrego smaku. Autorzy otworzyli przede mną inny świat, zupełnie mi nieznany. Książkę czytałam z wypiekami na twarzy, z fascynacją wymieszaną z odrazą, podnieceniem i wzgardą. Jeżeli tak wygląda ukryty przed zwykłym, szarym człowiekiem świat seksu, praktyk BDSM, to odrobinę mnie to przeraża.
Niektóre wątki i pomysły autorów zjeżyły włos na głowie i wprowadziły w stan konsternacji i niedowierzania. Niekiedy zadawałam sobie pytanie: czy to rzeczywiście jest możliwe?

Na koniec chcę pochwalić naprzemienną narrację prowadzoną dwugłosem. Możemy obserwować tę historię z perspektywy kobiety i mężczyzny, która daje wiele możliwości i wiele wrażeń. Losy Summer poznajemy jej słowami, co pozwala utożsamić się z bohaterką, wejść w jej skórę i zaprzyjaźnić się z nią. Z kolei wątek Dominika jest prowadzony przez wszystkowiedzącego narratora, co z kolei pozwala dojrzeć wszystko to, co umyka Summer i czego jest nieświadoma. Fantastyczna sprawa.
W dodatkowym rozdziale książki, a jest nim obszerny wywiad z Viną Jackson możemy wyczytać, że autorzy zabawili się i wymienili swoimi bohaterami, tworząc tym samym znakomite, wielowymiarowe sylwetki Summer i Dominika i tchnęli w nie życie.

"Osiemdziesiąt dni żółtych" zmieniły moje postrzeganie literatury erotycznej, a Vina Jackson udowodniła, że oprócz łóżkowych akrobacji można przemycić ciekawą i barwną treść.



Vina Jackson "Osiemdziesiąt dni żółtych", tł. Barbara Kwiatkowska, Amber, Warszawa 2012


Podsumowanie


Plusy:
- narracja prowadzona dwugłosem: męskim i żeńskim
- czuć w niej pasję i znawstwo tematu
- wyraziste postacie, które często prowadzą podwójne życie
- bardzo wyrafinowane, pikantne, a momentami brutalne sceny erotyczne
- śmiałe połączenie muzyki klasycznej i BDSM
- opisy ukrytych przed szarym człowiekiem londyńskich rejonów, miejsc i klubów sado- maso
- nieprawdopodobne wytwory ludzkiej wyobraźni...A może to nieznana rzeczywistość?

Minusy:
- kolejna seria, której końca nie widać...

Jednym zdaniem:
Porównywana do trylogii E.L. James, ale moim zdaniem "Osiemdziesiąt dni żółtych" nie ma z nią nic wspólnego.




Czytaj dalej...

Uczucia pod kontrolą

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" to książka, która zelektryzowała cały rynek wydawniczy i czytelniczy nie tylko na świecie ale i w Polsce. Zewsząd posypały się komentarze i opinie... Rodzimi recenzenci wypowiadają się o niej raczej negatywnie, co paradoksalnie zaważyło na chęci zapoznania się z tą powieścią. Nie żałuję czasu, który na to poświęciłam.

Anastasia Steele jest studentką literatury i właśnie przygotowuje się do końcowych egzaminów. W zastępstwie chorej koleżanki przeprowadza wywiad do uczelnianej gazetki z najbardziej wpływowym, zamożnym i przedsiębiorczym biznesmenem Christianem Greyem. Mężczyzna jest tak zauroczony świeżością, niedoświadczeniem dziewczyny, że proponuje jej pewien układ, który wprowadzi ją w tajemniczy i perwersyjny świat nieskrępowanego seksu. Kto zyska, a kto straci na tym tajemniczym związku? Co to za układ i co z niego wyniknie?

Bohaterowie książki diametralnie się różnią. Anastasia jest młoda, niewinna i naiwna a Christian to manipulator o wyrafinowanych i ukształtowanych preferencjach. Anastasia jest dziewczęca, rozkwitająca a w Christianie można doszukać się mrocznej zmysłowości. Anastasia jest bielą niewinności a Christian szarością dwuznaczności. Christain jest kusicielem, nauczycielem a Ana jest przykładną uczennicą, która zaczyna rozumieć swoje potrzeby cielesne, emocjonalne i zaczyna samodzielnie myśleć, wymagać.
Ich całkiem odmienne oczekiwania i doświadczenia ścierają się, dopasowują i jednocześnie korygują cele, postępowanie, zachowanie. Te zmiany, choć nie zawsze dostrzegalne przez głównych bohaterów są najbardziej interesujące w całej historii. Lubię kiedy postacie ewoluują, zmieniają się, dojrzewają.

Nie przeszkadzało mi wykpiwane przez innych nagminne przygryzanie wargi przez główną bohaterkę ani jej ugładzone, grzeczne przekleństwa typu "O święty Barnabo". Moim zdaniem to tylko podkreśla jej dziewczęcość, niewinność, niedojrzałość. Dodaje to przy okazji odrobinę grzesznej pikanterii w zestawieniu z perwersyjnymi grami seksualnymi, które proponuje Christian Grey.

Zabawy i zabawki erotyczne odbiegają od typowych scen znanych z literatury tego gatunku. Nie ma ochów ani achów chyba, ze w chwili seksualnego spełnienia. Jest ból, krępowanie, uległość, posłuszeństwo. Dzięki E.L. James możemy na chwilę uczestniczyć i podglądać życie prywatne i osobiste pary, co nie jest przecież dostępne na co dzień.
Powiem szczerze, że książka stała się dla mnie takim swoistym przewodnikiem po BDSM, gdyż nie znałam niektórych wymienianych w niej pojęć czy gadżetów.

E.L. James przetarła szlaki dla literatury erotycznej, która do tej pory święci triumfy i zdobywa coraz to więcej nowych fanów. Czy bycie "tą pierwszą" niesie ze sobą więcej zalet czy wad?

Mimo wszystkich wad i zalet wymienionych przeze mnie, negatywnych lub pozytywnych opinii blogerów pewne jest jedno: każdy kolejny erotyk będzie porównywany z "Pięćdziesięcioma twarzami Greya".
Nie będę książki E.L. James proponować na siłę. Ja jestem zadowolona z lektury i z pewnością sięgnę po kontynuację przygód Any i Greya :) Jestem ogromnie ciekawa co wydarzy się w ich życiu.


E.L. James "Pięćdziesiąt twarzy Greya", tł. Monika Wiśniewska, Sonia Draga, Katowice 2012


Podsumowanie


Plusy:
- pionierska (autorka przetarła szlaki dla literatury erotycznej)
- otwarta, odważna, bezwstydna, pikantna
- gra przeciwstawieństw, na zasadzie dobro- zło, niewinność- grzeszność, naiwność- ...
- przygoda miłosno- erotyczna głównej bohaterki wciąga od pierwszego słowa
- książkę czyta się bardzo łatwo i przyjemnie
- różnorodność doznań: jest wesoło, poważnie, pożądliwie, sensualnie, ordynarnie

Minusy:
- język powieści zbyt prosty i dosłowny
- tłumaczenie zbyt powierzchowne
- książce brakuje (odrobinę) wysublimowania i wyrafinowania

Jednym zdaniem:
Książka choć nie należy do arcydzieł literatury współczesnej, to nie żałuję czasu, który na nią przeznaczyłam.

Czytaj dalej...

Zapowiedź "Dziewczyn z Danbury"

tytuł oryginału:
Orange Is the New Black
przekład: Mateusz Fafiński

ISBN 978-83-7674-193-2
[EAN 9788376741932]
Wydanie 1
Rok wydania: 2013
Wymiary: 130x200 mm
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka + skrzydełka
Kategoria: literatura współczesna

ŚWIATOWY BESTSELLER!

Setki tysięcy sprzedanych egzemplarzy, miliony oglądających serial – teraz historia Piper porwie także i Ciebie!
Przekrocz próg więzienia dla kobiet...

Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego faceta i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College.

Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka... cóż, grubo się myliła.

Zaskakująca, kontrowersyjna, niezwykle zabawna i przede wszystkim – prawdziwa!

„Uwielbiam tę książkę. Kompletnie mnie zaskoczyła. Jest to przekonująca historia ukazująca życie w federalnym więzieniu dla kobiet. To nie tylko spojrzenie na scenę wojny z narkotykami, jest to też historia bogata w humor i patos odkupienia. Nie spodziewałam się, że Piper Kerman w tak wspaniały sposób opisze miłość, współczucie i ukaże realia życia kobiet w więzieniu. To zaskakujący twist – te nawiązywane za karatami przyjaźnie, ukazanie delikatności społecznej. W końcu ta książka nie jest tylko o więzieniu, narkotykach, przestępczości czy sprawiedliwości, to – mówiąc wprost – pięknie opowiedziana historia o tym, jak niewiarygodne mogą być kobiety. Nigdy jej nie zapomnę”

– Elizabeth Gilbert, autorka Jedz, módl się, kochaj.

Na podstawie książki powstał popularny serial produkcji Netflix, który już po pierwszym sezonie podbił serca milionów widzów! 


Obejrzyj Trailer



Czytaj dalej...

Konkurs- Sokole oko :)





Z powodu zbliżających się drugich urodzin bloga, zaczynamy świętowanie :D Chcę Wam zaproponować szybki, łatwy konkurs "Sokole oko". Będzie on cykliczny i sprawdzi Waszą spostrzegawczość oraz refleks :) Serdecznie zapraszam :)



Pierwszą nagrodą w konkursie będzie książka:





Zadanie konkursowe:

Wskaż recenzję z bloga Aleksandrowe myśli, z której pochodzi zdanie: "Kiedy trzeba jest elegancką damą lub doskonałym szpiegiem na usługach Francuskiego Ruchu Oporu." (wystarczy podać tytuł książki)


A oto reguły zabawy:

1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga Aleksandrowe myśli
2. Nagrody w konkursie Sokole oko pochodzą z prywatnej biblioteczki autorki bloga Aleksandrowe myśli. 
3. W pierwszym odcinku konkursu nagrodą jest książka "W imię miłości" Katarzyny Michalak.
4. Konkurs trwa od 13 września 2013 do otrzymania pierwszej poprawnej odpowiedzi.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem zamieścić odpowiedź na pytanie, swój nick bądź imię
oraz podać swój adres e- mail. Pominięcie któregoś ze składników odpowiedzi konkursowej, dyskwalifikuje ją.
* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku

* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)
7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwyciężą będzie osoba, która jako pierwsza poda prawidłową odpowiedź pod postem konkursowym. Liczy się kolejność zgłoszeń. W razie sporu, zdanie decydujące i rozstrzygające ma właściciel bloga Aleksandrowe myśli.
9. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatem i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagroda zostanie wysłana do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
10. W konkursie można wygrać tylko raz.
11. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu



Powodzenia!


Czytaj dalej...

Za stara na seks?


Jane Juska jest amerykanką, co być może po części tłumaczy jej nieskrępowanie i bezpośredniość, które są cechami obcymi wielu Europejczykom, w tym Polakom. Potrafi mówić o seksie bez wstydliwego uśmiechu i przewracania oczami. Uzmysławia, że bliskość fizyczna jest ważna bez względu na wiek, płeć, narodowość, wyznanie...

Jane Juska ma dość życia w pojedynkę. Pragnie czułości, dotyku, pieszczot i ma ochotę posmakować niezobowiązującego seksu z miłym mężczyzną. W tym celu zamieszcza anons w gazecie o treści:


Ku jej zaskoczeniu otrzymuje kilkadziesiąt odpowiedzi.

"Spóźniona kochanka" jest relacją z tego niesamowitego doświadczenia. Jane Juska szczegółowo i bez owijania w bawełnę, ujawnia pikantne szczegóły seksrandek. To jednak nie wszystko. Autorka przedstawia w niej również trwałe przyjaźnie jakie zawiązała za pomocą tego ogłoszenia, interpretacje poszczególnych sytuacji oraz nauki o samej sobie, swoich możliwościach i barierach.

Jane Juska nie zawsze była taką wyzwoloną kobietą. Co więcej była stłamszona przez charyzmatyczną matkę a sprawy seksu traktowała jako czyn nieczysty, grzech śmiertelny. Wszystkie próby współżycia choć bardzo przyjemne, wpędzały ją w ogromne poczucie wstydu i winy. Nic więc dziwnego, że wyszła za mąż za pierwszego lepszego mężczyznę niepozbawionego nałogów. Małżeństwo to jest w rozsypce już w chwili jego zawarcia. Szybko kończy się rozwodem a nasza bohaterka z własnej woli wyrzeka się uciech cielesnych na kilka dekad. W tym czasie oddaje całą siebie poprzez nauczanie innych. Jest cenioną nauczycielką angielskiego, wykładowcą dla młodych nauczycieli, wolontariuszką w Towarzystwie Świadomego Macierzyństwa i stanowym więzieniu. Choć ma wiele zajęć, czuje niedosyt i w jej życiu brakuje czegoś istotnego. Dopiero kilkuletnia terapia i rozmowy z terapeutą pozwalają jej uwierzyć w siebie i odkryć swoją zmysłową naturę.

Jane Juska na podstawie własnych wspomnień i doświadczeń uzmysławia nam konsekwencje złego wychowania, złych wyborów, nawyków. Okazuje się, że nieświadomie możemy zniszczyć, uprzykrzyć życie naszym pociechom. Możemy nadwątlić ich poczucie własnej wartości a to ona buduje całą naszą przyszłość. Warto jest zastanowić się nad własnym postępowaniem i skorygować je póki jest jeszcze na to czas.

Jane Juska pięknie i mądrze pisze o ludzkich potrzebach. Uświadamia czytelnikowi, że nigdy nie jest za późno na zmiany. Jest również głosem zachwalającym, promującym seks w wieku - dzieści. My młodzi mamy tendencję do przypisywania seksualności, pożądania tylko naszej grupie wiekowej. Starszym może nie zabraniamy ale nie dowierzamy chęci na pieprzne rozrywki. Jednak dlaczego nie mieliby mieć ochoty na przyjemność płynącą z dotyku, pieszczot, seksu, orgazmu? Dlaczego mamy im tego zabraniać?

"Spóźniona kochanka" nie jest typową przedstawicielką swojego gatunku. Wydaje się być rasową powieścią erotyczną dla kobiet w starszym wieku, ale dla mnie "Spóźniona kochanka" to książka o życiu, każdym jego etapie i w każdej dziedzinie. Warto się z nią zapoznać...



Jane Juska "Spóźniona kochanka", tł. Elżbieta Smoleńska, Czarna Owca, Warszawa 2013


Podsumowanie

Plusy:
- doskonały portret kobiety przytłoczonej wychowaniem, przeszłością, konwenansami
- historia, która wydarzyła się naprawdę
- autentyczna, swobodna
- pełna humoru ale i uniwersalnych prawd
- ciekawa i przestrzenna okładka
- brak typowych dla gatunku scen erotycznych w całej konstelacji póz i gadżetów
- jest pieprznie ale w granicach dobrego smaku
Minusy:
- autorka zbyt często "skacze" pomiędzy tematami, wspomnieniami...
- brak chronologii
- biała okładka, która łatwo przyjmuje zabrudzenia
Jednym zdaniem:
Książka, która niesie uniwersalną prawdę: nigdy nie jest za późno na zmiany.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Moisesa reprezentującego wydawnictwo Czarna Owca :)) Dziękuję za zaufanie :)




Czytaj dalej...

Każdy może być gangsterem?

Kiedy wzięłam do ręki najnowszą książkę Dennisa Lehane byłam pewna, że będzie to moje pierwsze spotkanie z autorem. Poniekąd rzeczywiście tak było. W papierowej wersji nie znam jego twórczości. Oglądałam za to ekranizacje powieści "Rzeka tajemnic" czy "Wyspa tajemnic". Ta sytuacja była dla mnie nie tylko zaskakująca ale przede wszystkim zabawna. Potwierdziła również tezę, że życie jest nieprzewidywalne...

Boston, rok 1926, czasy prohibicji...Zakazany owoc, to co zabronione i nieosiągalne od ręki jest znacznie bardziej pożądane i żeby to zdobyć można wiele zaryzykować. W tym przypadku jest to alkohol. Choć jest towarem nielegalnym i ściganym z urzędu, to bardzo łatwo można na nim zarobić. O klientów, rynek zbytu, władzę i wpływy ścierają się dwie gangsterskie rodziny. Wśród nich odkrywamy Joe'go Coughlina, syna znanego bostońskiego kapitana policji. Co robi wśród gangsterów? Co chce osiągnąć, co zdobyć?

Joe Coughlin nie chce żyć według ogólnie panujących zasad i reguł. Nie chce stabilizacji, stagnacji, przewidywalności. Jest uzależniony od adrenaliny, musi funkcjonować na granicy prawa, ryzyka i niebezpieczeństwa. Dlatego pracuje dla najgroźniejszych i najbardziej wpływowych gangsterów w mieście. Broń, włamania, kradzieże, oszustwa, ucieczka, ukrywanie się to dla niego chleb powszedni. Jednak cechy jego charakteru są przeszkodą na nowej ścieżce życia. Brakuje mu okrucieństwa, brutalności, bezwzględności, co wkrótce zostanie wystawione na próbę. Czy zda egzamin na gangstera?

Przestępca musi być człowiekiem twardym, bez słabości, w które mógłby uderzyć wróg. Jest jednak coś, przez co łatwo złamać człowieka, to uczucia: miłość, przyjaźń, współczucie... Kobieta, żona, rodzina niejednokrotnie była celem, powodem przegranych wojen, nie tylko gangsterskich. "Nocne życie" również obfituje w tę drugą, mniej mroczną stronę przestępcy. Czy w tym przypadku miłość stanie na przeszkodzie szemranym interesom? Czy z miłości do syna można popełnić zbrodnię? A z miłości do kobiety zaniechać przestępczemu życiu?

Dennis Lehane bardzo szczegółowo przedstawił, opisał korupcję w czasie trwania prohibicji oraz bez pardonu obnaża zakłamanie i hipokryzję ówczesnych władz. Za pieniądze można kupić wszystko i wszystkich. Bezpieczeństwo, wolność, odwrócenie wzroku, przestrzeń na nielegalny handel, policjanta, kongresmena, polityka... Najciekawsze jest to, że te "sympatie" nie były trwałe, pieniądze przechodziły z rąk do rąk, z obu stron jednocześnie więc tak naprawdę poczucie bezpieczeństwa było jedynie ułudą. Czy wartą zachodu? To pozostawiam już pod osobistą refleksję.

Uwielbiam kryminały a te z wątkiem gangsterskim to już bezwzględnie. "Ojciec chrzestny" jest dla mnie arcydziełem, a "Nocne życie" idealną lekturą na początek jesiennej aury. Polecam :)



Dennis Lehane "Nocne życie", tł. Maciejka Mazan, Prószyński i s- ka, Warszawa 2013



Podsumowanie

Plusy:
- akcja osadzona na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych
- czas prohibicji od kuchni
- ciekawi i wielowymiarowi bohaterowie
- intrygujący temat
- miłość, niwnawiść, zazdrość i wielkie pieniądze
- wojny gangsterskie
Minusy:
- momentami zbyt monotonna, nużąca i przegadana
Jednym zdaniem:
Książka spodoba się miłośnikom gatunku.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prószyński i s- ka :))) Pięknie dziękuję :))))
Czytaj dalej...

Strażnik Teksasu

Niedawno miałam okazję czytać i recenzować książkę Charlesa Martina "Tak gdzie płaczą świerszcze" (recenzja). Styl, specyficzny klimat powieści nie pozwolił mi tylko na jednorazową przygodę z jego twórczością. Czułam niedosyt, chciałam więcej...Moje życzenie się spełniło. Trzymam w rękach najnowszą książkę autora "Piorun i deszcz".

Tyler jest Strażnikiem Teksasu. Jego trudny zawód, ciągła absencja w życiu rodziny niszczy relacje małżeńskie, doprowadzają do kryzysu w związku a w konsekwencji do rozwodu. Z żoną nie chce i nie potrafi się porozumieć ale ma jeszcze syna, który potrzebuje jego uwagi. Ze względu na poniesione rany i z obawy o przyszłość dziecka postanawia przejść na zasłużoną emeryturę. Jednak nie wszystko układa się po jego myśli. Przypadkiem na swojej drodze spotyka kobietę z małą, wystraszoną córeczką, która wymaga nadzwyczajnej ochrony i opieki. Jaką decyzję podejmie Tyler? Czy ponownie przypnie odznakę Strażnika Teksasu?

Charles Martin ponownie nie zawiódł moich oczekiwań. Opisana historia skupia w sobie cechy, które cenię, i których poszukuję. Autor idealnie połączył wątki wzruszające z dynamiczną akcją, słodkie sceny miłosne z brutalną rzeczywistością, wątki pobudzające do śmiechu i do łez, do radości i smutku.

Tyler tak jak i jego ojciec i jego dziadek jest Strażnikiem Teksasu. Praca absorbuje go w dzień i w nocy. Żyje sprawami, które prowadzi, pościgami, zbrodniarzami. Dobrze wie, że jego zawód może niekorzystnie wpływać na relacje rodzinne. Zna to przecież z autopsji. Nie orientuje się w porę, że popełnia te same błędy co jego zacni i mężni przodkowie. Dopiero gdy żona popada w uzależnienie od alkoholu i hazardu, zostawia go samego z małym dzieckiem i ogromnymi długami, zauważa swoją zrujnowaną rodzinę. W jednej chwili musi zmienić swoje życie i podjąć odważne decyzje.
Choć adrenalina pobudzana w pracy Strażnika Teksasu jest uzależniająca, postanawia z niej zrezygnować. Chce wynagrodzić synowi swoją nieobecność. Na jak długo?
Pewnego dnia ratuje z opresji kobietę i jej córkę i tym samym bierze na siebie odpowiedzialność za ich życie. Nie umie pogodzić się i przejść do porządku dziennego nad krzywdą matki i dziecka. Musi przeciwdziałać przemocy co wiąże się z ogromnym ryzykiem.

Pracoholizm, alkoholizm, hazard, miłość, zdrada, przemoc wobec dziecka, pedofilia, gwałt to części składowe książki "Piorun i deszcz". Są one ze sobą umiejętnie połączone, nie ma w nich przesady i są okraszone dużą dawką realizmu. W powieści tak jak w prawdziwym życiu łzy przeplatają się ze śmiechem, a nieszczęście rozjaśnia promień słońca. Charles Martin udowadnia, że wystarczy niewielki gest by zmienić czyjeś życie.

Autor wykorzystał w swej książce także tajemniczy zawód Strażnika Teksasu, otoczonego kultem i szacunkiem Amerykanów. Szczerze powiedziawszy nie bardzo znam się na arkanach tego zawodu, nie licząc oczywiście wiedzy przyswojonej z najsłynniejszego serialu z Chuckiem Norrisem w roli głównej :P Strażnicy Teksasu są otoczeni ogromnym podziwem i poważaniem, a członkiem tej elitarnej organizacji jest się przez całe życie. Po części rozumiem uzależnienie Tylera od swojej pracy. Jednak ile w tym prawdy?

Byłam zachwycona zmienną, dynamiczną akcją. Lubie gdy w książce wiele się dzieje a każda strona przynosi nowe, niespodziewane rozwiązania. "Piorun i deszcz" dostarczył mi wiele przyjemności z lektury.

Jedyne do czego mogę się przyczepić to zbyt mało jak dla mnie dramatyzmu w kluczowych scenach. Zbyt łatwo i zbyt szybko wszystko się udaje. Nie ma w niej takiej drażniącej niepewności.




Charles Martin "Piorun i deszcz", tł. Katarzyna Wydra, WAM, Kraków 2013


Podsumowanie

Plusy:
- bohaterowie, których łatwo polubić
- ciekawa historia
- porusza, wzrusza
- brutalna rzeczywistość
- dynamiczna akcja
- kulisy pracy/zawodu Strażnika Teksasu
- skrupulatność i drobiazgowość autora w tworzeniu swoich historii

Minusy:
- jak dla mnie zbyt mało dramatyzmu w kluczowych scenach

Jednym zdaniem:
Charles Martin nie tylko pięknie pisze o miłości, rodzinie, stosunkach międzyludzkich ale potrafi również wzruszyć.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Łukasza reprezentującego wydawnictwo WAM :)) Dziękuję za zaufanie :)





Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka