Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Kilka pytań do... Katarzyny Woźniczki + rozwiąznie konkursu :)



 Pewnie niecierpliwie oczekujecie na wyniki konkursu z Katarzyną Woźniczką, a jeszcze bardziej ciekawią Was odpowiedzi pisarki na Wasze pytania :) Nie trzymam w niepewności i zapraszam na wspólny, bardzo ciekawy wywiad :)

Mała Pisareczka

1. Jakim jednym zdaniem zachęciłabym Pani osoby nieskore do czytania do zapoznania się z książką?

Jednym zdaniem może być trudno, chyba, że takim Sienkiewiczowskim? ;) Postaram się krótko - „We dwoje” to współczesna opowieść o codziennych relacjach międzyludzkich z niecodziennym, trochę staromodnym romantyzmem.

2. Czy napisanie powieści było wynikiem długoletnich marzeń czy może nagłym przebłyskiem zachęcającym do rozpoczęcia historii?

Stało się to na skutek wielu zdarzeń. Jak ujawniłam na okładce, mama słysząc moje dziecięce opowieści i komentarze dotyczące rzeczywistości, żartowała sobie mówiąc „pisz książki”. Mimo to uważałam się za umysł ścisły i studiowałam zarządzanie. W międzyczasie zaczęłam tworzyć blog poświęcony łyżwiarstwu figurowemu; któregoś dnia postanowiłam rozwinąć temat i tak powstała książka dla młodzieży pt. „Wszystkie drogi prowadzą do Julki”. Spodobało mi się pisanie, więc pomyślałam, dlaczego nie pokusić się na tak zwaną romantyczną obyczajówkę.

3. Jest Pani optymistką, pesymistką czy realistką?

Aspiruje do bycia optymistką.

Książko Miłości Moja

4. Czy główni bohaterowie, posiadają jakieś pani cechy osobowości?

Chciałabym powiedzieć, że tą bohaterką jest Marta, ponieważ jest takim dobrym duchem i w kilka sekund potrafi rozwiać czarne chmury, ale to by było z mojej strony myślenie życzeniowe. To, co nas łączy to niedorzeczność osądów. Tworząc tę postać pozwoliłam sobie na dużą dawkę absurdu, który tak lubię.

5. Co Panią inspiruje do pisania?

W zasadzie jest to impuls. Pojawia się jakaś myśl, która później nabiera wyraźniejszego kształtu. I wiem, że zabrzmi to patetycznie, ale najwięcej scen pojawia się w nocy. Wtedy nie ogranicza mnie rzeczywistość i swobodnie tworzę postaci, wymyślam im przygody, dobieram przyjaciół etc.

6. Jeżeli miałaby Pani zamknąć swoje życie w jednym słowie, określiła by je Pani jak... ?

 Paradoks.


martucha180

7. Pisanie książek wymaga lekkiego pióra. Jak z jego lekkością było w czasach szkolnych? Jak Pani
wypracowania oceniali poloniści – co chwalili, a co krytykowali? Czy widzieli w Pani talent literacki czy wręcz przeciwnie?

Odpowiem mało pedagogicznie - to była dość skomplikowana relacja, zakończona kompromisem. Ostatecznie pisałam w stylu „Słowacki wielkim poetą był”. Swoje oryginalne wersje zostawiałam w szufladzie. Teraz myślę, że dzięki pisaniu „pod nauczyciela” ujawniło się moje marketingowe zacięcie. Jeżeli chodzi o dalszą część pytania, sądzę, że nie widzieli we mnie materiału na autorkę książek. Sama również uważałam się za umysł ścisły.

8. Którą książkę poleciłaby Pani starszym uczniom jako lekturę obowiązkową? Którą książkę zdaniem Pani warto by było omawiać na lekcjach języka polskiego, by uczniowie czytali, by częściej sięgali po książki?

„Ulubiona lektura” brzmi jak oksymoron ;) Wydaje mi się, że nawet najlepsza książka, gdy zostanie wpisana na listę lektur wzbudzi bunt młodzieży. Tak to już jest. To rolą pedagoga jest tak poprowadzić lekcje, aby wzbudzać ciekawość, rozwijać świat wyobraźni, uwrażliwiać. Tym samym zachęcać do czytania. Wówczas nawet opasłe tomiska „Potopu”, nie będą przerażać.

9. Obyczajówka, romans to Pani klimaty, jak mi wynika z blurbu. Książki, w jakim gatunku nigdy Pani nie napisze i dlaczego?

Nie będę pisać sensualnych romansów. Nie pokuszę się na precyzyjne opisy pożądania, fizycznych uniesień, szczegółów alkowy. Opisując intymne chwile wolę zostawiać niedomówienia, tworzyć klimat. Pragnę by przedstawiane przeze mnie historie były ciepłymi, czasem melancholijnymi i przerysowanymi opowieściami.
No i bardzo żałuję, ale literatura science fiction jest poza moim zasięgiem.

Elusia

Kim jest Katarzyna Woźniczka?

Niespełnioną łyżwiarką figurową ;) Moja amatorska kariera zakończyła się wcześniej niż zaczęła, czyli jakieś 10 minut po tym jak założyłam łyżwy. Nie zraziłem się całkowicie do tego sportu, wręcz przeciwnie z jeszcze większym szacunkiem patrzę na umiejętności łyżwiarzy, nawet tych z ostatnich miejsc. Doskonale zdając sobie sprawę ile pracy kosztuje wykonanie nawet pojedynczego skoku.

11. Czy wzorowała Pani postać Karoliny na kimś kogo pani zna lub znała?

Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest przypadkowe ;) Tego się będę trzymać


12. Czy wierzy Pani w przeznaczenie?

Oczywiście. Zwłaszcza, gdy nie zrealizuję planu, zawsze powtarzam sobie, że „widać nie było to moim przeznaczeniem”.

Alex993

13. Czy w Pani życiu zdarzyło się kiedyś coś co zmieniło Pani światopogląd?

Hmmm. Chyba to, że kiedyś się obudziłam i stwierdziłam, że młodzieńczy etap życia mam już za sobą i najwyższy czas przestać być beztroskim podlotkiem. Trzeba wziąć się do pracy i zająć się czymś, co zapewni w życiu stabilizację, dlatego zaczęłam pisać.
A tak na poważnie, to naprawdę uważam, że z wiekiem człowiek dojrzewa i dokonuje selekcji własnych poglądów. To nie jest nagłe olśnienie, które spada na nas jak grom z jasnego nieba, a długotrwały proces pozwalający przewartościować dotychczasowe osądy.

14. Czy jest ktoś kto zainspirował Panią do stworzenia bohaterki ?

Nie. Karolina od początku do końca jest wykreowana przeze mnie. Moim zamiarem było stworzenie kobiety, która ma na tyle wiary w swoją intuicję, by nie ulegać wpływom innych, a jednocześnie nie udaje, że jest idealna i ze wszystkim sobie poradzi. Jest silna, ale nie jest posągowa. Ma swoje wady i zalety, przez co jest bardziej ludzka, więc może gdzieś istnieje.

15. Czy aby osiągnąć pełne szczęście potrzebna jest w życiu jakiś tragiczny zwrot?

Oby nie. Tak zwany „tragiczny zwrot” niewątpliwie nas uszlachetnia i jest to jedna, ale nie jedyna droga prowadząca do szczęścia. Życzę wszystkim, aby „pełne szczęście” odnajdywali bez potrzeby doświadczenia bólu.

Ewelka

16. Jak pani zaczęła swoją przygodę z pisaniem?

Tak jak już pisałam na początku, takim punktem startowym był blog, na którym opisuje programy łyżwiarzy, nie tylko od strony technicznej, ale i artyzmu. Coś w styl „co autor miał na myśli”.

17. Czym pani się inspiruje pisząc?

Za każdym razem czymś innym. Przy pierwszej powieści zainspirowały mnie młodzieńcze pasje typu moda, licealne przyjaźnie i oczywiście łyżwiarstwo. Przy „We dwoje” sentymentalny romantyzm. Do tego, co mam w szufladzie jeszcze inne motywy.

18. Od jakiego roku życia pani czyta książki?

Odkąd umiem czytać.

Book Worm

19. Każdy z nas ma gorsze i lepsze dni, każdy z nas ma też chwile, kiedy coś nie wychodzi i ma się ochotę rzucić wszystko w kąt. Miewa Pani takie dni bez weny, natchnienia do pisania? Jak sobie Pani z nimi radzi? Walczy Pani czy pozwala, by przeminęły swobodnie czekając na te lepsze?

Najgorzej jest poddawać się frustracji, wtedy wena na pewno nie przyjdzie. Choć nie powiem by było to łatwe, gdy na monitorze widnieje jedno zdanie, które bezczelnie wystawia mi język.

20. Gdyby spotkała Pani w życiu osobę, która powiedziałaby, że jest w stanie spełnić Pani jedno marzenie (nawet takie mało realne do spełnienia) w zamian tylko za Pani książkę, co by to było?

Ojej. Takim tekstem zapewne nakarmiłaby moją próżność i pewnie oddałabym książkę bez żadnych zobowiązań. A jeśli ta osoba by nalegała, to poprosiłabym o coś symbolicznego np. maskotkę z Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Ach ta moja obsesja! ;)

21. Czy pisząc ‘We dwoje’, pozwalała Pani zerknąć na zarys tekstu komuś bliskiemu, by wysłuchać sugestii, czy trzymała Pani go w tajemnicy, aż do postawienia ostatniej kropki?

W trakcie pisania nie pokazywałam nikomu. Dopiero, gdy skończyłam pierwszą wersję tekstu poprosiłam swoich „domowych krytyków” o konsultację.

Natalia Kurgan

22.Gdzie narodził się pomysł na tę książkę?

Myśl przewodnia książki narodziła się w domu. To był jeden z tych mglistych, listopadowych dni, które wprowadzają w melodramatyczny i patetyczny nastrój. Późniejsze, szczegółowe losy bohaterów kreowałam w każdym miejscu i o każdej porze. Wtedy, kiedy wena na to pozwalała.

23.Czy postać Karoliny w czymś Panią przypomina?

Powiedziałabym, że jesteśmy całkowicie różne. Jedyne, co nas może łączyć to podobny gust.


Iza po.zachodzie.slonca

24. Jaka jest Pani recepta na szczęście?

Najlepiej nie rozpamiętywać bez końca własnych niepowodzeń i koncentrować się głównie na dobrych chwilach swojego życia. Najważniejsze, by duuuużo marzyć i być w zgodzie z samym sobą. Lek zaleciłabym spożywać w dawkach 10 pozytywnych myśli na godzinę. Receptura jest na etapie badań klinicznych, więc nie wiem jak długo należy stosować kurację. Zapewne aż do skutku.

25. Gdyby mogła Pani przenieść się do świata przedstawionego w dowolnej powieści, jaka by to była powieść i dlaczego?

Przeniosłabym się do Avonlea na Wyspie Księcia Edwarda z książek o Ani z Zielonego Wzgórza (choć nie jestem typem Ani Shirley). Jest to niezwykle urokliwe miasteczko, gdzie życie toczy się swoim powolnym rytmem, tak teraz modnym typem - slow life. W miejscu tym nie brakuje mieszanki barwnego towarzystwa a przede wszystkim wspaniałych krajobrazów.

26. Jaka była najbardziej szalona rzecz jaką Pani w życiu zrobiła?

Cały czas robię szalone rzeczy - wysyłam do Wydawnictwa moje manuskrypty.

Natalia Dulińska

27. Pisanie to dla pani po prostu praca, hobby, metoda uzewnętrznienia się, przelotna przygoda czy sposób na życie?

Wszystkiego po trochu. Praca, bo wymaga wiele godzin pisania w skupieniu; hobby, bo piszę to, co chcę i kiedy chcę; metoda uzewnętrznienia, bo ubarwiam sobie rzeczywisty świat postaciami takimi jak Marta czy Patryk; przelotna przygoda, bo nigdy nie wiadomo, kiedy pomysły się skończą, a na końcu sposób na życie, zgodnie z zasadą rób to co kochasz.

28. Ma pani jakieś konkretne miejsce, kąt do pisania, w którym najłatwiej jest się skupić, czy może jest pani w stanie pracować nad książką w dowolnym miejscu i warunkach?

Pełny tekst piszę przy biurku. Jednak pomysły, luźne myśli i krótkie historie, czyli cały poboczny proces powstaje wszędzie. Dlatego mam przy sobie notes i po całym domu rozsiane karteczki by bezzwłocznie zapisać to, co mi wpadnie do głowy, chociaż nie zawsze wszystko trafia do jednej opowieści.

29. Czy zdarzyło się pani stworzyć bohatera, którego nie lubi pani ze względu na jego charakter, wygląd, zachowanie, itp?

Wszystkie dzieci moje są i nawet jak nie są idealne to kocham je po równo.

Dagmara Janik

30. Złowi Pani złotą rybkę i ma 1 życzenie do spełnienia. Jak ono by brzmiało?

Free WiFi ;)

31. Do jakiej głównej bohaterki literackiej porównałaby Pani swój charakter?

Nie odnalazłam swojego wiernego odbicia w fikcyjnych postaciach. Jeśli miałbym koniecznie wybierać to pozostając na Wyspie Księcia Edwarda (jw.), swój charakter porównałabym do charakteru Maryli Cuthbert.


32. Wybiera się Pani na bezludną wyspę na 2 tygodnie odpocząć. Może ze sobą zabrać tylko 3 rzeczy. Co by to było?

Wodę, kawę i ekspres na baterię słoneczną. Nie potrafię obejść się bez kawy.

Magdalena Gut

33. Jaka jest Pani ulubiona książka?

Na pewno najwięcej emocji przysporzyła mi powieść „Hrabia Monte Christo”. Przemiana głównego bohatera z młodego idealisty, zdradzonego przez przyjaciela i nieświadomie uwikłanego w spisek polityczny, w osobę bezlitosną i bezwzględną sprawia, że trudno jednoznacznie ocenić postawę Edmunda Dantesa. Nie bez znaczenia pozostaje także wątek nieszczęśliwej miłości.

34. Jaka jest Pani największa wada?

Przesadna punktualność. Na oficjalne spotkanie przychodzę pół godziny przed czasem.

35. Co najbardziej poprawia Pani humor?

Ostatnio, wszelkie pozytywne opinie na temat mojej książki :D

Marzycielska Anetta

36. “Ktoś list dostał. Komuś serce bije.
Idzie czytać pod kwitnące jabłonie.
Czyta. Chwyta się ręką za szyję
i dno traci, i w powietrzu tonie. ”
/Maria Pawlikowska-Jasnorzewska/
Uwielbiam czytać i pisać listy tradycyjne. Moja "listowa przygoda" trwa od kilku miesięcy. Pokochałam dostawanie, czytanie, pisanie, wysyłanie listów. Jest w tym coś ekscytującego, niezwykłego i magicznego. Zawsze celebruję moment otwierania koperty, zaglądania do jej wnętrza, wyciągania wyjątkowego dla mnie kawałka papieru i wczytywania się w treść pięknych słów... Kiedy piszę listy, staję się spokojniejsza, zapominam o rzeczywistości i problemach.
Czy podziela Pani moje zdanie, że forma korespondencji tradycyjnej jest wyjątkowa, niepowtarzalna i ma swój urok?

Zgadzam się. Nadal piszę tradycyjne listy.

37. W moim życiu bywają momenty, że tęsknię za dzieciństwem. Żeby choć na krótką chwilę powrócić do tych wspaniałych czasów, sięgam po książki z "dziecinnych" lat. "Ania z Zielonego Wzgórza", "Karolcia", "Tajemniczy ogród", "Plastusiowy pamiętnik","Kubuś Puchatek"...Byłam i jestem zakochana w baśniach Braci Grimm i Hansa Christiana Andersena. Do tej pory uwielbiam czytać "Brzydkie kaczątko'', "Calineczkę", "Dziewczynkę z zapałkami", "Królową Śniegu", czy "Księżniczkę na ziarnku grochu". Mam ogromny sentyment do tych bajek. Kiedy sięgam po książki z dzieciństwa, ze wzruszeniem i radością przypominam sobie te cudowne czasy, które były najpiękniejszą bajką. A może ta bajka nadal trwa? Nie skończyła się? Każdy z nas jest pisarzem własnego życia i główną postacią swojej bajki.

Czy zgadza się Pani z twierdzeniem, że w każdym człowieku skrywa się małe, bezbronne dziecko spragnione beztroskich chwil?

Tak, zgadzam się. Każdy z nas z sentymentem powraca myślami do dzieciństwa. Jestem za tym, aby pielęgnować w sobie niewinną radość i ufność wobec świata. Oby tylko przesadna beztroska, nie przerodziła się w niedojrzałość i brak poczucia konsekwencji naszych czynów.

38. Oprócz czytania, moją wielką pasją jest rysowanie i szkicowanie.
Moje białe biurko znajduje się obok okna, które stało się dla mnie inspiracją.
Widzę w nim wiele...
pochmurne, płaczące niebo - niekiedy odzwierciedlające mój smutny stan ducha;
błękitne, nieskazitelne niebiosa, których niebieskość daje nadzieję na lepsze jutro;
złociste słońce, wywołujące radość i uśmiech na twarzy;
uśpiony księżyc nocą, którego blask otula ziemię w czasie zmroku;
krople deszczu, oczyszczające me utrudzone wnętrze;
płatki śniegu o czystej bieli, co niewinności są symbolem;
porywisty i silny wiatr, zabierający szczęście, beztroskę i błogość;
barwną tęczę, zwiastującą nadejście pogodnych dni.
Lubię te momenty, kiedy siedzę przy biurku, pada deszcz spoglądam przez okno i zaczynam tworzyć. Gdy rysuję czy szkicuję, odrywam się od świata, ludzi, zmartwień, dręczących mnie pytań. Wtedy jestem tylko ja, kartka, ołówek, kredki czy węgiel. Kocham ten stan, gdy wiem, że nikt ani nic mi nie przeszkodzi. Myśli odpływają; skupiam się jedynie na obrazie w mojej wyobraźni, który w danej chwili chcę przelać na papier. Nagle świat staje się piękniejszy oraz ja szczęśliwsza, bo wiem, że robię to, co kocham.
Ciekawi mnie, co (kto?) jest dla Pani inspiracją do pisania, i gdzie Pani szuka natchnienia i weny?

Jak już wspomniałam, za każdym razem coś innego, ale prawdą jest, że najwięcej pomysłów pojawia się w nocy, wtedy sceny nabierają mocy a bohaterowie charakteru. Samo natchnienie, wena, inspiracja itp. pojawia się w najmniej spodziewanym momencie.

Anna Dudkowiak

39. Gdyby Pani życie zamieniło się w książkę, jaki byłby jej tytuł i gatunek?

Byłaby to komedia romantyczna pt. Śpiąca Kasia lub Kasia obudź się! ;)

40. Jakie jest Pani najmilsze wspomnienie z dzieciństwa?

Zakończenie roku szkolnego! Była to dla mnie zawsze podniosła i uroczysta chwila. Traktowałam ten dzień bardzo poważnie i przybierałam „bardzo szkolną minę” – cokolwiek to dla mnie znaczyło ;-).  A co najważniejsze otrzymanie świadectwa było „biletem” do upragnionych wakacji.

41. Najgorsza rada, której zdarzyło się Pani posłuchać?

Nie przypominam sobie takiej, w najważniejszych sprawach radzę się tylko zaufanych osób, do tej pory nie żałowałam.

Edyta Chmura

42. Wydanie książki to duże przeżycie dla każdego pisarza, ale przy debiucie jest zapewne najwięcej emocji. W końcu zdobycie się na odwagę, aby pokazać swój tekst światu, pozyskanie zaufania wydawcy i pierwsze recenzje, to nie byle co! Jakie postanowienia ma Pani teraz, prawie dwa miesiące po premierze "We dwoje"? Co sprawiło Pani najwięcej radości, a co chciałaby Pani poprawić?

Postanowienie to oczywiście pisać dalej. Wiele radości sprawiło mi wydanie. Nadal się cieszę z tego faktu. A poprawić hmmm zawsze można coś poprawić, ale i zepsuć, dlatego jest dobrze tak jak jest.

43. W kilku opiniach dotyczących "We dwoje" pojawiały się zastrzeżenia, że opis na okładce oraz sam wygląd okładki są bardzo mylące, bo przywodzą na myśl błahą historyjkę o miłości. Tymczasem w powieści jest wiele mądrości i życiowych przemyśleń. Zdaję sobie sprawę, że autor nie zawsze ma wpływ na działania wydawnicze, pracę grafików itp. Czym kieruje się Pani przy wyborze książki do czytania? Po jakie gatunki sięga Pani najchętniej?

Kieruję się właśnie gatunkiem. Czytuje lekkie kryminały, powieści obyczajowe z humorem i klasykę literatury.

44. „Prawie całe zło świata wywodzi się z faktu, że ktoś się czegoś boi.” – tak mówiła Valancy w „Błękitnym zamku” Lucy Maud Montgomery. Zgadza się Pani z tą opinią? Czego Pani boi się najbardziej?

To bardzo filozoficzno – psychologiczne pytanie o naturę ludzką. Nie wiem, co na ten temat podaje literatura fachowa. W moim odczuciu ze strachu jesteśmy zdolni do czynów, o jakie byśmy się nigdy nie podejrzewali. Zarówno tych złych jak i walecznych. W obecnych czasach chyba najbardziej boję się…konfliktów zbrojnych.

Aleksandra Szymczyk

45. Jakiej muzyki lubi Pani słuchać?

Mam swoje ulubione arie operowe i klasykę, ale przyznam się, że mam słabość do Michaela Bublé.

46. Dokąd udała się Pani w najwspanialszą podróż?

Każda nowa podróż detronizuje tę poprzednią, więc myślę, że najlepsza to ta następna.

47. Jakie jest Pani największe marzenie?

Jak każdy z nas mam wiele marzeń. Trudno wybrać to największe. Na pewno, marzy mi się, aby polskie łyżwiarstwo figurowe stało na światowym poziomie.

Bartek

48. Do jakiej postaci literackiej jest pani podobna i dlaczego?

Najbliżej mi do Maryli Cuthbert. Jest zasadnicza, uporządkowana, wymaga by podopieczna postępowała według jej wyśrubowanych zasad, ale mimo surowej powierzchowności jest zdolna do ciepłych uczuć.

49. Kiedy narodziła się w pani chęć pisania?

Po tym jak zaczęłam pisać bloga.

50. Co według pani ciężej się pisze: początek książki czy koniec?

Dokładnie drugi rozdział. Zawsze chcę w nim wyrazić tak wiele, że w konsekwencji rozkładam go na pięć. ;)


Bardzo dziękuję za zainteresowanie i udział w konkursie. Gorąco pozdrawiam wszystkich uczestników.
Katarzyna Woźniczka


Zwyciężczynią konkursu jest pani Iza-  po.zachodzie.słońca. Serdecznie gratuluję :)


Pani Katarzyno!
Bardzo dziękuję za poświęcony czas i wyczerpujące odpowiedzi na pytania czytelników :) Dziękuję również za pozytywną reakcję na moją propozycję i miłą korespondencję :) Życzę pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym :) 



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka